Wpis z mikrobloga

W mojej #pracbaza zatrudniono nowego menadżera, stary się rozchorował, a fajny chłop. Trudno, przeżyjemy, praca w terenie, daleko od bazy (każdy ma swój teren i widzimy się raz, dwa razy w roku). No i nowy wprowadza swoje rządy, normalne. Ale nie do końca.
1 - byłem na chorobowym przez dwa tygodnie. Na 10 dni pracy zostało mi 60h faktycznej roboty, luzik. Wracam po chorobowym, dostaje info co mam dokończyć (3 dużych klientów, każdy na jeden dzień pracy.) Menadżer zdziwiony, że nie zrobię tego w dwa dni, w trakcie rozmowy miał do mnie pretensje, że po 8h pracy wróciłem do domu, że o 18 już odpoczywam, a inni pracują.
2 - miał mi przywieźć pewne rzeczy potrzebne do pracy, ale że spotkał innego pracownika w miejscowości, przez którą mogę przejechać, miał zostawić u niego. I telefon z ryjem znowu, że jak to, ja będę sobie pół dnia jeździł żeby znaleźć kumpla, a oni, uwaga, idą mi na rękę że mi pomagają skończyć plan. Tak, sytuacja nadal po moim chorobowym. Przez 2 tygodnie nikt nic nie ruszył, 60h pracy jest robione w dwa dni robocze i ma pretensje, że dużo ludzi musiał zaangażować.
3 - sytuacja kolegi. Miał jechać na interwencję na obiekt, ale że pracuje w innym charakterze, nie ma odpowiednich środków. Więc mu menażer przywiezie. Ale że sprawa pilna, spotkają się pod klientem. Kumpel miał do przejechania jakieś 30km, menadżer 250km. Spotkali się pod obiektem, przekazał mu środki do pracy, kumpel w godzinę zrobił co trzeba, menadżer zabrał środki (czekał u klienta) i pojechał. Nadmienię, że on też wykonuje to co my, czyli oprócz pracy biurowej w razie takich sytuacji jak chorobowe czy urlopu ubiera się w strój roboczy, bierze materiały i zasuwa.
4 - zrobił audyt mojej pracy. Wystawił złą ocenę, zabrał premię na 3 miesiące (premia 10% pensji brutto). Po przeczytaniu audytu siadłem na niego, że mnie ukarał za coś, czego nie zrobiłem, nie zgadzam się, że w trakcie wykonywania serwisu wszystko było ok, i co mnie interesuje co się dzieje na obiekcie po 3 dniach. Kazał jechać jeszcze raz, odmówiłem. Postraszył mnie, że w takim razie będziey rozmawiać inaczej, gdy siałem wyjaśnić, co to znaczy, rozłączył się obrażony.

Tak więc zatrudnili dzbana, który stosuje mobbing, zastraszanie, do tego tak mąci, że tylko czekam na telefon od niego.

Aaaa, facet pracujący w firmie od 3 miesięcy ocenia standard pracy pracownika z 10 letnim stażem, który tez był menadżerem ale zrezygnował i się sam zdegradował :D Tak więc chyba trzeba szukać czegoś nowego, atmosfera pada.

#zalesie #wroclaw #praca
  • 74
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@mateolinho: nigdy jeszcze niczego nie eskalowalem w zadnym korpo. Jestem asertywny i umiem stawiac granice. Nikt ode mnie w życiu nie oczekiwał ze bede pracował ponad 8h albo zrobię 3 dni w jeden bo wie ze zesrałbym się ze śmiechu. W momencie gdy jakis nowy kapo Ci mowi ze cos Ci przywiezie co jest niezbedne do wykonania pracy i nie robi tego od razu wiadomosc z DW do jego szefa,
  • Odpowiedz
@InterferonAlfa_STG: Jemu widać też nikt nigdy nie stawiał granicy i się nauczył, że pokrzyczy, pogrozi i ludzie robią. I tutaj też to działa. Ludzie pracują po 12h, w soboty po 10, za 500 zł premii. Jestem chyba jedyną osobą, która stawia się w sposób jawny, nie przez fejkowe maile do dyrekcji. Więc to nie ja eskaluje, ja egzekwuje swoje prawa i umowy, jakie podpisałem z pracodawcą.
  • Odpowiedz
@push3k-pro: dodam jeszcze tych którzy uciekają przed praca w domu typu sprzątanie , zakupy, wychowanie dzieci i siedzą dłużej w pracy specjalnie by nie wykonywać tych obowiązków.
  • Odpowiedz