Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Tl;dr

Przyzwyczaiłem się do bycia samemu i jest mi teraz ciężko się z kimś spotykać.

Mam 29 lat, na randce nie byłem od początku 2018, w związku od 2017. Koniec randkowania to był mój wybór. Po prostu nie chciało mi się próbować, gadać o tym samym, zapraszać na spotkania itd. Zrobiłem sobie przerwę. Zaniechałem spotkań, usunąłem tindera (do którego jeszcze wracałem po drodze, ale z nikim się nie spotkałem).

I tak sobie sam żyłem, mieszkałem sam, pracowałem, chodziłem na zajęcia z języków obcych, siłownię. Po drodze były jakieś kilkudniowe kryzysy 'a może by kogoś znaleźć?', ale szybko przechodziły.

I tak dotarliśmy do sierpnia 2019.

Poznałem dziewczynę. Ładna, wręcz śliczna, inteligentna, oczytana, z fajną pracą, zabawna, no po prostu super dziewczyna. Spotkaliśmy się raz, drugi, trzeci itd. No i ja... mam dość. Aż sam się łapię za głowę jak to teraz piszę, ale po prostu męczy mnie to spotykanie się. Trochę fizycznie, bo wiecie, miałem do tej pory po pracy spokój, robiłem co chciałem, a teraz wracam, rzucam torbę, ogarniam się, idziemy sobie na miasto, piwo, cokolwiek. Fajnie się z nią spędza czas, nie nudzimy się, ale jestem zmęczony. Bardziej jednak psychicznie. Tu napiszę do mnie na messengerze, wyślę mema, tutaj mi coś opowiada, gadamy, widzimy się znowu, wpadnij do mnie albo ja do Ciebie..

No ja po prostu po tym miesiącu jestem tym zmęczony i jedyne nad czym myślałem dzisiaj to jak się z tego wyplątać.

Co ja mam właściwie zrobić? Najprostsza droga to powiedzieć jej, że nie mam ochoty na związek i olać. Trudniejsza to w jakiś sposób popracować nad sobą, bo to przecież ze mną jest problem, nie z nią. Ja odzwyczaiłem się od takiego życia, randek, kobiet, spotykania się z kimś.

Proszę poradźcie mi jakoś, bo mnie to męczy i nie chcę kończyć tej relacji. A nawet jeśli nie wypali mi z nią to z kolejną i kolejną sytuacja będzie podobna. A ja przecież nie pisałem się na samotność z wyboru do końca życia, tylko na jakiś czas, chciałem odpocząć. Może wprowadzać naszą relacje etapami? Nie rzucać się od razu na 4 spotkania w tygodniu tylko 2? Może zacząć od spotykania się na luzie jak znajomi, nawet na ryzyku, ze skończy się friendzonem?

Jakiekolwiek pomysły, rady, może swoje historię, będę mega wdzięczny za każdy sensowny wpis.

#przegryw #zwiazki #niebieskiepaski #logikaniebieskichpaskow #rozowepaski #tinder

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Dodatek wspierany przez: Wyjazdy dla młodzieży
  • 32
@AnonimoweMirkoWyznania: Pytanie na ile problemem jest tu Twoje przyzwyczajenie, a na ile...brak chemii. Miałem to samo z byłą, piękna dziewczyna, super ogarnięta, imponowała mi, pojechałem do niej na drugi koniec Polski, potem ona do mnie, ale już po pierwszym spotkaniu czułem się dziwnie...Znaczy się wszystko było niby super, ale jakoś tak miałem takie uczucie "ulgi" gdy już jej nie było, myślałem, że to też jakieś moje przyzwyczajenie czy coś. Przyczyną był
@jarokiet: Ty chyba żartujesz. Zapytaj się jakiejkolwiek w miarę normalnej dziewczyny czy po usłyszeniu takich słów w stylu: "no wiesz co, jesteś fajna i w ogóle, ale ja tego coś nie czuję, ja mam dość, nie wiem, może możemy jeszcze popróbować" chociaż jedna na 100 będzie chciała taką relację kontynuować. Taka rozmowa to już jest tzw. "point of no return", po takich słowach tego już nie cofniesz i jest gg.
@AnonimoweMirkoWyznania: Moja rada - jak tego nie czujesz, to nie brnij w to dalej, bo zrobisz gówno z mózgu nie tylko jej. Sam potem możesz tym oberwać. Będziesz zadręczał się wyrzutami, myślał "co by było gdyby", samoocena pójdzie na dno, bo będziesz wiedział, że to twoja wina, no albo nie daj Boże laska skoczy na innego bolca i to cię pogrąży. Czasami pewne relacje są skazane na porażkę i tyle. Tak
@MatiKosa: tak czy inaczej wygląda, że zmierza to i tak w jednym kierunku, czytaj końca. Także nawet jeśli ona będzie w tych 99/100, co będą chciały zakończyć relację, to lepiej niech się to stanie teraz, niż jak któraś ze stron się mocniej w to zaangażuje.
@jarokiet: No tak, dlatego przeprowadzenie takiej rozmowy to jest równoznaczne z zakończeniem. Chodzi mi o to, że nie możesz jej powiedzieć o swoich wątpliwościach w sensie, że się zastanawiasz co zrobić, bo to dla niej będzie to samo. Trzeba będzie wkrótce podjąć decyzję.