Aktywne Wpisy
Minieri +222
Jaka paruwa wariacie?
”Spragnionych napoić, głodnych nakarmić" - nasze motto sobotnich nocek na stacji. Nie ma większej satysfakcji niż uśmiech #!$%@? klienta o 3:00 po tym jak mu odpicowałeś git hot doga. Ludzie serio nam dziękują że im życie ratujemy po baletach xD To wbrew pozorom ważna społecznie praca.l ( ͡º ͜ʖ͡º)
”Spragnionych napoić, głodnych nakarmić" - nasze motto sobotnich nocek na stacji. Nie ma większej satysfakcji niż uśmiech #!$%@? klienta o 3:00 po tym jak mu odpicowałeś git hot doga. Ludzie serio nam dziękują że im życie ratujemy po baletach xD To wbrew pozorom ważna społecznie praca.l ( ͡º ͜ʖ͡º)
poorepsilon +1
Jaki jest najlżejszy narkotyk, ale taki lekki, że nic nie czuć
Tl;dr
Przyzwyczaiłem się do bycia samemu i jest mi teraz ciężko się z kimś spotykać.
Mam 29 lat, na randce nie byłem od początku 2018, w związku od 2017. Koniec randkowania to był mój wybór. Po prostu nie chciało mi się próbować, gadać o tym samym, zapraszać na spotkania itd. Zrobiłem sobie przerwę. Zaniechałem spotkań, usunąłem tindera (do którego jeszcze wracałem po drodze, ale z nikim się nie spotkałem).
I tak sobie sam żyłem, mieszkałem sam, pracowałem, chodziłem na zajęcia z języków obcych, siłownię. Po drodze były jakieś kilkudniowe kryzysy 'a może by kogoś znaleźć?', ale szybko przechodziły.
I tak dotarliśmy do sierpnia 2019.
Poznałem dziewczynę. Ładna, wręcz śliczna, inteligentna, oczytana, z fajną pracą, zabawna, no po prostu super dziewczyna. Spotkaliśmy się raz, drugi, trzeci itd. No i ja... mam dość. Aż sam się łapię za głowę jak to teraz piszę, ale po prostu męczy mnie to spotykanie się. Trochę fizycznie, bo wiecie, miałem do tej pory po pracy spokój, robiłem co chciałem, a teraz wracam, rzucam torbę, ogarniam się, idziemy sobie na miasto, piwo, cokolwiek. Fajnie się z nią spędza czas, nie nudzimy się, ale jestem zmęczony. Bardziej jednak psychicznie. Tu napiszę do mnie na messengerze, wyślę mema, tutaj mi coś opowiada, gadamy, widzimy się znowu, wpadnij do mnie albo ja do Ciebie..
No ja po prostu po tym miesiącu jestem tym zmęczony i jedyne nad czym myślałem dzisiaj to jak się z tego wyplątać.
Co ja mam właściwie zrobić? Najprostsza droga to powiedzieć jej, że nie mam ochoty na związek i olać. Trudniejsza to w jakiś sposób popracować nad sobą, bo to przecież ze mną jest problem, nie z nią. Ja odzwyczaiłem się od takiego życia, randek, kobiet, spotykania się z kimś.
Proszę poradźcie mi jakoś, bo mnie to męczy i nie chcę kończyć tej relacji. A nawet jeśli nie wypali mi z nią to z kolejną i kolejną sytuacja będzie podobna. A ja przecież nie pisałem się na samotność z wyboru do końca życia, tylko na jakiś czas, chciałem odpocząć. Może wprowadzać naszą relacje etapami? Nie rzucać się od razu na 4 spotkania w tygodniu tylko 2? Może zacząć od spotykania się na luzie jak znajomi, nawet na ryzyku, ze skończy się friendzonem?
Jakiekolwiek pomysły, rady, może swoje historię, będę mega wdzięczny za każdy sensowny wpis.
#przegryw #zwiazki #niebieskiepaski #logikaniebieskichpaskow #rozowepaski #tinder
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Dodatek wspierany przez: Wyjazdy dla młodzieży
@AnonimoweMirkoWyznania: Złe tagi