Wpis z mikrobloga

@hellyea
Nie, nie jest to kwestia indywidualnych wyborów " bo ktoś lubi grodzone osiedla". Miasto ma prawo i obowiązek kształtowania przestrzeni miejskiej i zapewnienia ładu przestrzennego. Grodzenie osiedli powoduje okropną fragmentaryzację miasta, ludzie muszą nadrabiać po kilkaset metrów dziennie, bo ktoś na najkrótszej drodze postawił płot.
Istnieje sprawdzony od setek lat sposób na odgrodzenie prywatnego od publicznego w mieście- kwartały zabudowy, i wewnętrzne dziedzińce. Jak ktoś woli blokowiska, jego strata.
@AlternatywnyKaloryfer: rozumiem, że przeszkadzają ci również innego rodzaju większe wygrodzone przestrzenie na terenie miast jak np. kompleksy basenowe, uczelniane, galerie handlowe, zajezdnie tramwajowe/autobusowe, mini przemysłowe etc.? Nawet dłuższe ciągi kamienic bez "przelotów" sprawiają, że trzeba nadrobić sporo drogi, żeby dostać się np. na równoległą ulicę. Niedaleko mnie jest spora zajezdnia autobusowa, ogrodzona. Na jej terenie ma powstać osiedle. Wg ciebie istnienie zajezdni, którą trzeba obchodzić jest złe czy stanie się złe
@hellyea:
Nie, to nie tylko i wyłącznie kwestia wychowania.
Jak dzieciaki zmuszone są do zabawy w swoich grupkach i nie mogą się bawić z innymi grupkami, bo od tamtych oddzielone są płotem -- to narasta poczucie podziału "my-oni", a potem niechęć.
Owszem, wychowaniem można tego uniknąć, ale pewnie nie w 100%, do tego nie każdy rodzic tak wychowa (bo np. "nienawidzę tych pedałów z osiedla za płotem!") -- ale to wymaga
@Polinik: a kto się nie pozwala bawić dzieciom z dziećmi "zza płota?"- rodzice. W domku również mogą nie pozwalać. Ludzie z takich osiedli spędzają też czas poza nimi, serio ;)
Idąc dalej- mieszkania są też w różnych lokalizacjach uważanych za lepsze i gorsze, mają różne ceny, wyposażenie- to też są czynniki wpływające na rozwarstwienie społeczne.
@ponton: jedno to sama idea, inne to wykonanie. Nie każde osiedle grodzone może być wykonane
@Polinik: czyli jeśli w jednym domku jest wypasiony plac zabaw, a w drugim, za płotem nie ma żadnego, bo rodzice się na niego nie szarpnęli to trzeba zlikwidować płot? Ktoś za ten plac zabaw zapłacił, tak się urządził. To samo tyczy się osiedli grodzonych, to ma. To to samo, tylko w drugim przypadku przestrzeń jest zbiorowa. Ale dalej jakiś zbiór osób o tę przestrzeń dba, zrzuca się na nią. Mam też
To to samo, tylko w drugim przypadku przestrzeń jest zbiorowa.


@hellyea:
No w końcu zauważyłaś ten kluczowy fakt. ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Nie zaklinam rzeczywistości ani nie walczę z przytoczonymi przez ciebie problemami- bo ich nie mam i nigdy nie miałam, niezależnie od miejsca zamieszkania ¯\_(ツ)_/¯


Ale inni mieli, widać tych "innych" jest więcej i ich problemy zaczynają przeważać nad brakiem problemów na tyle, że miasta decydują
@hellyea
Oczywiście, że mi przeszkadzają.
Kompleksy uczelniane- zrób sobie kiedyś eksperyment. Przejdź się w środku dnia na ogrodzony teren UG, następnie pójdź na wtopiony w tkankę miejską, zielony GUMed. Gdzie będziesz czuła się lepiej, w którym kampusie studenci będą spędzać czas między i po zajęciach a skąd będą jak najszybciej uciekać. Wnioski zostawiam Tobie.

Galerie Handlowe- przeszkadzają mi. Nie tylko mi, cala afera Forum Gdańsk dotyczyła fatalnej urbanistyki tego molocha. Tymczasem można
Pobierz AlternatywnyKaloryfer - @hellyea 
Oczywiście, że mi przeszkadzają.
Kompleksy uczelnia...
źródło: comment_XBb28xx5jUUHTg0aGHfy22JNYb34WDVh.jpg
@AlternatywnyKaloryfer: gdzieś wyżej zaznaczałam już- czym innym jest idea, a czym innym jej złe wdrożenie. Są osiedla grodzone wdrożone w taki sposób, że nie przeszkadzają w poruszaniu się po mieście. A są takie, jak ktoś wrzucił wyżej przykład z Krakowa, które są sztucznym tworem bez ładu i składu. Dlatego nie rozumiem po co zakazywać, zamiast dopilnować kwestii wykonania.
@Polinik: w jednym z artykułów dot. Krakowa czytałam o tym, że mieszkańcy są podzieleni w tej kwestii. Więc to nie jest tak, że ja jedna uważam, że to zła decyzja. Nigdy tak nie jest, że 100% ludzi ma takie samo zdanie. Oprócz mieszkańców tych osiedli zapewne jest sporo ludzi, którym one zwyczajnie nie przeszkadzają. Coś jak z niedzielami niehandlowymi.
@hellyea:
Super, ja uważam, że powinniśmy dalej palić węglem i robić prąd z węgla, bo tak mi taniej i wygodniej.
Są też inne osoby, które mają takie samo zdanie. Więc jest to zdanie, żeby dalej walić CO2 do atmosfery vs badania wpływu na zmiany klimatu.
Pewnie znajdzie się grupa osób, której te zmiany klimatu zwyczajnie nie przeszkadzają, ale nigdy nie jest tak, że 100% ludzi ma takie samo zdanie.

Ta sama
@Polinik: trochę słabo ci to wyszło. Grodzone osiedla nie są zagrożeniem dla zdrowia i życia na Ziemi [lub jego jakości], nie ta ranga. To próba regulacji życia społecznego pod jakąś tezę dotyczącą tylko pewnych fragmentów naszego kraju [i globu ogólnie]. Mieszkając na grodzonym osiedlu nie narażam ludzi z sąsiednich osiedli na smog i wynikające z tego konsekwencje. Co najwyżej przejdzie się kawałek dalej a nie zniszczy sobie zdrowie na lata.
Próbowałam
@hellyea:
Ale ględzenie, że "mi CO2 nie przeszkadza, więc nie powinno nikomu przeszkadzać i dlatego nie powinno się go ograniczać" jest tą samą logiką co Twoje "mi negatywne skutki grodzenia miast nie przeszkadzają, dlatego dziwię się, że w ogóle ktoś ma coś przeciwko i że w ogóle ktoś zajmuje się tematem". ¯\_(ツ)_/¯

W obu przypadkach są badania, że to ma negatywne skutki. I w obu przypadkach jest podejście "mi tam to