Wpis z mikrobloga

Człowiek tak żyje tylko tym co tu i teraz, rozwiązuje bieżące problemy, planuje przyszłość, za siebie nie ogląda bo i po co, a tu nie wiedzieć kiedy minął rok odkąd zajmuję się kurami! (ʘʘ)

To był dobry rok. Bez wątpienia mogę stwierdzić, że najlepszy w mojej dotychczasowej "karierze zawodowej".W miejscu gdzie był skład nikomu niepotrzebnych rzeczy, po uprzątnięciu i lekkiej modernizacji powstał kurnik. Za stodołą gdzie od kilku lat rosło wyłącznie zielsko, powstał wybieg dla kur. Zaczynając od 50 kurek i wybiegu około 500m2 które dawały średnio 30-35 jajek dziennie po roku doszedłem do tego, że mam 300 kur, wybieg prawie pół hektara i średnio 185-190 jajek na dzień.

I to wszystko zrobiłem sam. Niemal od zera. Każda jedna grzęda. Każde gniazdo. Każdy słupek w ogrodzeniu wybiegu, każdy metr założonej siatki... Wszystko własnymi rękoma. Zajebiste uczucie kiedy ogląda się zdjęcia jak wyglądało to miejsce jeszcze rok temu, a jak wygląda w tym momencie. I wiecie co jest w tym wszystkim najlepsze? Że to wszystko na siebie zarabia. Chociaż rok temu jak zaczynałem to na każdym kroku słyszałem kpiny, wiele osób było przekonanych, że to się nie uda a ja delikatnie mówiąc 'zwariowałem', że to wszystko bez sensu... Ale to działa. I po roku czasu słyszę od tych samych osób "Kurcze, fajnie się ustawiłeś, też bym tak chciał". Takie coś daje mega motywację do dalszego działania ( )

Nie mogę powiedzieć, żeby zawsze było łatwo i kolorowo. Zdarzają się okresy kiedy pracy jest bardzo dużo i ledwo daję radę. Albo okresy gdy kury gorzej się niosą, albo jajka w sklepach gorzej się sprzedają, przez co pieniędzy jest zauważalnie mniej... Wiadomo, jak to na swoim, problemy będą zawsze. Ale nigdy nie narzekam. To mój wybór, że żyję w taki sposób w jaki żyje i... to jest zajebiste. I nie zamieniłbym tego na nic innego.

Chciałbym też w tym miejscu podziękować wszystkim Wam za wszystkie miłe słowa, czy to pod wpisami czy na PW. Kiedy trochę ponad rok temu ot tak dodałem wpis chwaląc się ukończonym kurnikiem nie spodziewałem się nawet tak wielkiego zainteresowania - obecnie tag #kurkazpodworka obserwuje
1650 osób a ostatni wpis osiągnął rekordową liczbę 2192 plusy. Zwykły wpis o kurach! Jak wcześniej pisałem nie zawsze jest łatwo i kolorowo ale w cięższych chwilach pomaga świadomość, że gdzieś tam jest ponad półtora tysiąca Mirków ciekawych co tam słychać w moim kurniku ( ͡° ͜ʖ ͡°) Serdeczne dzięki jeszcze raz za to wszystko!!!!!

Tyle pierdu pierdu, a teraz przechodzimy do tego co tam w kurniku słychać ( ͡° ͜ʖ ͡°)

A no w kurniku lepiej od ostatniego wpisu. Pierwsze stado 50 sztuk skończyło bądź powoli kończy się przepierzać, piórka (prawie)gołym kurczakom ładnie odrosły, dumnie paradują w nowym upierzeniu po wybiegu oraz chętniej znoszą jajka ( ͡º ͜ʖ͡º)Obecnie jest około 185-190 jaj dziennie.
Część kur zorganizowała sobie dzikie gniazda w... starych oponach ;-) Jakoś tam im było najwygodniej się nieść, co z tego, że w kurniku eleganckie gniazda, że czysto, schludnie... Nie, stara opona leżąca gdzieś tam na wybiegu będzie najlepsza. Cóż było zrobić... Wygrzebałem ze strychu stare opony, wyścieliłem elegancko słomą, postawiłem w kilku miejscach w kurniku... I od teraz kury mają nowe ulubione gniazda ( ͡° ͜ʖ ͡°) Dziennie w samych oponach znajduję 70-80 jaj! Minus jest taki, że nie są one w żaden sposób "pół automatyczne" i muszę zbierać stamtąd jaja kilka razy dziennie, żeby się nie potłukły, ale co zrobić. Z gustami płci pięknej się nie dyskutuje...

Z takich bardziej organizacyjnych rzeczy to planuję rozszerzyć sposób dystrybucji jaj. Będzie mnie to kosztowało więcej pracy, ale będzie miało i swoje plusy - własna sieć klientów, uniezależnienie się od sklepów itp. Ale do rzeczy - myślałem o ogłoszeniu się na jakichś grupach facebookowych warszawskich dzielnic/osiedli, że prowadzę taką i taką działalność, można kupić ode mnie jajka i odebrać je osobiście powiedzmy w sobotę od godziny 19 do 20 pod tym i tym blokiem. Myślę, że to ma szansę powodzenia :-) Jeżeli macie jakieś grupy facebookowe swoich dzielnic, osiedli czy coś w Warszawie to dajcie znać jak się nazywają, będzie mi łatwiej szukać :-)

Ale ale. Zanim ruszę na grupy Facebookowe to daję szansę zakupu jaj w pierwszej kolejności Wam drodzy Mircy ;-) Sporo osób już do mnie o to pisało czy kiedyś będzie taka możliwość, żeby kupować ode mnie jajka gdzieś w Warszawie, czy może bym nie podwiózł itp. Więc oficjalnie ogłaszam: TAK. Od dzisiaj jest taka możliwość. Jeżeli jest ktoś z #warszawa z takich dzielnic jak #ochota #usus #piaseczno #piastow #mokotow #ursynow #wlochy ewentualnie inne lokalizacje gdzie można dojechać sprawnie z +/- Raszyna w miarę sprawnie i bez większych korków to zapraszam na PW :-) Tak dla formalności cena za 1 jajko 1 zł, płatne gotówką (;)), dowóz we wskazane miejsce powyżej 50 sztuk :-) Ale jeżeli chcecie mniej to też możecie się odezwać, może się okazać, że inny Mirek z tej samej okolicy też chce mniejszą ilość i będzie się dało to pogodzić :-)

Pod ostatnim wpisem kilka osób prosiło mnie o gifa z miziania kury ;) Gifa zrobić się nie udało, ale za to łapcie filmik:
robertx - Człowiek tak żyje tylko tym co tu i teraz, rozwiązuje bieżące problemy, pla...
  • 166