Wpis z mikrobloga

Od paru lat biegam sobie co jakiś czas. Zwykle raz na pół roku wracałem do biegania, dochodziłem gdzieś do czasów ~26-27min/5km, po czym zapominałem o bieganiu i wracałem do niego po kolejnym pół roku.

Gdzieś od lutego tego roku udaje mi się w miarę regularnie biegać. Przy okazji udało mi się też schudnąć ok. 8kg. Obecnie zwykle mój czas na 5km to ~24min choć ostatnio staram się dobić do 30min. i wychodzi nieco ponad 6km.

W niedzielę udało mi się pobić mój rekord, tj. 5km w 21:45(wcześniejszy rekord z maja to 22:53).
Nie interesowałem się w sumie zbytnio tematem tylko samemu wytyczałem sobie kolejne poprzeczki. Teraz jednak czytam, że zbyt duża intensywność biegu może mieć skutki odwrotne do zamierzonych(czy w moim przypadku wolniejszy progres) i trzeba raczej biegać wolniej, żeby biegać szybciej. Teraz biegam tak, że często zaczynam np. od 12km/h, a kończę na 14km/h po prostu zmuszając się jak już nie daję rady.
Co Wy - więksi profesjonaliści niż ja moglibyście mi polecić, żeby poprawić swój wynik na 5km? Dłuższe bieganie, ale wolniejsze? Czy trzymać się tego, co robię? Nie chcę sobie zaszkodzić i nabawić się jakiejś kontuzji, więc wolę spytać.

#bieganie
  • 9
@Marekexp: ja jak łapałem zastój biegając długie dystanse, robiłem cos na zasadzie interwałów tj momentami zwiekszalem efektywnosc do maxa by po chwili znowu wracać do standardowego tempa


@dumspiro: Robiłem kiedyś interwały i dzięki nim schudłem 10kg w jeden miesiąc, ale kurcze to nic przyjemnego xD. Wolę normalne bieganie
@Marekexp: roznorodnosc to slowo klucz. Zerknij sobie na plany biegowe, na bieganie.pl czy treningbiegacza.pl

Zobacz ze tam masz zarowno dlugi i wolne wybiegania, zeby budowac wytrzymalosc, jak i krotkie szybkie biegi, badz interwaly zeby pracowac nad szybkoscia.

To co robisz czyli od 12km/h do 14km/h (sugeruje pisac tempo, czyli min/km), to bnp bieg z narastajaca predkoscia i tez jest dobrym srodkiem treningowym.

Monotonia i przesada w kazda ze stron, to nie
bnp bieg z narastajaca predkoscia


@PurpleHaze: oo, dzięki. Kiedyś próbowałem znaleźć jak się nazywa to, co robię, ale tylko trafiałem na artykuły, że warto zwiększać prędkość w trakcie biegania, niż zwalniać xd. Dobrze wiedzieć. 90% moich biegów jest tego typu, więc widać dobrze robiłem. Jak pobijałem rekord w niedzielę to zacząłem od 4:37, a skończyłem na 3:45, ale to chyba nie było zbyt mądre, bo mnie potem przez 2 dni bolały
@Marekexp: hehe na zawodach, zwlaszcza na maratonach, czesto stosowana jest podobna taktyka.
Nazywa sie to negativ split. W sporym uproszczebiu, pierwsze pol biegniesz wolno zeby oszczedzac energie, a drugie pol przyspieszasz. Ma to tez spory bonus psychologiczny, bo wyprzedzasz ludzi ktorzy biegna stalym tempem, a to daje duzego kopa.
@Marekexp: @PurpleHaze: U mnie negative wychodzi naturalnie, prawie każdy trening taki mam, mimo że wychodzę zrobić sobie „spokojna” dyszkę bez konkretnego celu. Potem patrzę na kolejne kilometry i z reguły wyglada to w ten sposób, bywały treningi gdzie zaczynałem 5:30 a kończyłem 4:30/20 i wychodziło to naturalnie. Na zawodach szczególnie przy ciut dłuższych dystansach tak jak napisałeś, świetnie działa na głowę gdzie zaczynasz wszystkich łykać ;)