Wpis z mikrobloga

@manikcs: Kupujący to po raz pierwszy na konsolę zapłacił za to z taką premią że pokrywa to użytkowanie już na laaata spokojnie. To przeciwko przekazywaniu sobie ksiażek też jesteś przeciw? To mają sobie tego rodzaju dobra że stają się twoją własnością i możesz nimi dalej rozporządzać. Stety/niestety wszystko jednak zmierza w kierunku subskrypcji i jedynie użyczania licencji.

Ciekawostka: ostatnio Microsoft zlikwidował swój sklep z ebookami i w praktyce oddawał wszystkim pieniądze
Johnny Test


@manikcs: Bo widzisz, ps4 a xbox to różnią się tym, że na ps4 możesz sobie gry pożyczać czy sprzedawać. To oficjalna polityka firmy wobec klienta - odróżnia ich to od xboxa, na którym 1 gracz = 1 egzemplarz gry. W przypadku gier na pc i na xboxa mamy odwrotną sytuację. Nie wiem jak chcesz przyrównywać kradzież czegoś, to działania zgodne z założeniami twórców danej platformy.
@manikcs: Tooretycznie z punktu widzenia wydawcy jest to to samo, natomiast spiraconych wersji gry mozna miec dowolna ilosc, wystarczy ze jedna osoba kupi gre (i obejdzie drm). Zeby ktos mogl kupic uzywke to ktos inny musi chciec ja sprzedac, wiec skala jest mniejsza, szczegolnie ze najwiecej kopii rozchodzi sie w pierwszych tygodniach od premiery, a wtedy uzywek nie ma tak wiele. Piracka wersja to inna historia, nie wiem jak jest teraz
Co z tego, że sam nośnik jest oryginalny skoro producent/wydawca zrobił tylko na pierwotnym zakupie?


@manikcs: Piractwo = 0 zysku zawsze. Używana kopia = Potencjał na dofinansowanie sprzedającemu kolejnego zakupu, którym może być inna Nowa gra. (Domniemywać można że skoro nie jest złodziejem to takowe kupuje).

Ja wiem że 1 gracz 1 kopia i kontrola jak długo można w nią grać to mokry sen wydawców jak EA, ale... Chciałbym wierzyć że