Wpis z mikrobloga

@syngaja: Ja jestem ateistą i widzę rację po obydwu stronach. Ateiści mają rację, bo jeśli nie ma przesłanek że coś istnieje, to się zakłada, że nie istnieje - tak każe myśleć logika. Ale i wierzący mają rację, bo wiara nie opiera się na dowodzeniu - w momencie udowodnienia istnienia Boga przestalibyśmy mieć do czynienia z wiarą, a zaczęlibyśmy z faktami. W fakty nie trzeba wierzyć, fakty to fakty. Wiarę czyni właśnie
@scriptkitty: No dokładnie. Dlatego tak samo irytują mnie procesje na Boże Ciało, jak i marsze LGBT, choć procesje jestem w stanie zaakceptować, bo to tylko raz w roku, a marsze równości to chyba przynajmniej raz w miesiącu... Niech sobie LGBT wybiorą jeden dzień w roku i niech sobie tego dnia świętują.