Wpis z mikrobloga

@ZaczarowanyCzarodziej:
W podstawówce nie srałem w ogóle
W gimnazjum zdarzyło się nie więcej niż dwa razy, wyjątkowe sytuacje
W liceum tak raz w miesiącu, w maturalnej nawet częściej
Na studiach sranie bez oporów gdy tylko poczułem potrzebę, raz miałem zaszczyt defekować razem z samym dziekanem, ale nie w jednej kabinie tylko w sąsiednich ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Morał z tego jest taki, że człowiek do pewnych rzeczy
Pamietam jak byłam w 5 klasie podstawówki i koledze na religii zachciało się kupę no to do księdza czy może iść do hajzy to zrobić. Ksiądz dlaczego nie może tutaj. A on ze się brzydzi i koniec. Poszedł do domu miał w sumie 50 m i wrócił 2 godz później bo jeszcze zjadł kanapkę ¯_(ツ)_/¯
@ZaczarowanyCzarodziej do tej pory pamiętam swoje pierwsze sranie w szkole. Była to podstawówka. Na lekcji tak mnie cisnelo że postanowiłem stawić czoła wstydowi i poprosiłem o zezwolenie na wyjście do kibla. Nadzorca wydał pozytywną opinię w związku z czym udałem się do kibla na innym piętrze (cykałem się że klasa usłyszy moje sranko xd). Sram sobie sram i nagle słyszę hałas. Przyszły seby huligany do kibla. Zwieracze max nacisk żeby nie wydać