Wpis z mikrobloga

#bezdomnosc #chicago #zycienakrawedzi ##!$%@? #alkoholizm #narkotyki
Dawno nic nie pisalem to zrobie maly updejcik... A wiec... Na poczatku marca (8 chyba) musialem opuscic dzienne schronisko z ktorego korzystalem z powodu "wyczerpania pomocy" jaka mi przyslugiwala. Zaoferowano mi polskie (amerykanskie sa duzo drozsze) halfway home dla mezczyzn (ale zeby sie tam dostac trzeba obowiazkowo zaliczyc zamknietej terapie odwykowa zwany "haymarket" na ktorym bylem 2 tygodnie) po wyjsciu z zamknietej terapii zameldowalem sie we wspomnianym schronisku... Jest to schronisko gdzie mozna przebywac 24/h ale trzeba za nie placic 50$ na miesiac jak nie pracujesz I 250$ gdy pracujesz, Mieszka sie w skromnych 2 osobowych pokojach. Sa takze obowiazkowe dyzury np: wieczorne sprzatanie pietra na ktorym sie mieszka, na stolowce, parkingu (schronisko jest blisko kosciola w niedziele przez caly dzien trzeba pilnowac parkingu na ktorym parkuja wierni) + wiele innych dorywczych prac. Jak juz wspomnialem schronisko jest blisko kosciola a glowna derekroka owego osrodka jest swiecka siostra zakonna wiec codzienne msze swiete, modlitwy, adoracje, rozaniec, pomoc w kosciele itp sa obowiazkowe. Ze wzgledu ze praktycznie wszyscy przebywajacy w schronisku faceci sa od czegos uzaleznieni wmawia sie nam ze tak czeste modlitwy, rozance itp sa czescia programu ktory pomoze nam w walce z nalogiem xD I Tak wiekszosc po cichaczu pije, oczywiscie jesli ktos zostanie przylapany pod wplywem alkoholu czy narkotykow z miejsca jest usuwany z osrodka... (sa a raczej byli fachowcy ktorzy po dwoch dniach od zaliczenia terapii zamknietej byli usuwani xD ) ogolnie te schronisko to mega sekta I nie chcialo mi sie w Nim byc od samego poczatku ale z braku perspektyw zgodzilem sie... I teraz kulminacja xD zrobilem cos co jest niespotykane w tym schronisku/srodowisku cos czego nikt z bywalcow schroniska nie ogarna od lat I raczej 80% "braci" (bo Tak siostra derektorka do nas mowi xD ) nie ogarnie.... W przeciagu miesiaca od wyjscia z terapii zamknietej ZNALAZLEM PRACE... No I tu zaczyna sie big problem xD xD xD... Znalazlem prace na kuchni w restauracji (jestem kucharzem z zawodu) praca jest od 3 po poludniu do 10 wieczorem... Okazalo sie ze drzwi schroniska sa zamykane o 10 wieczorem I nie ma takiej mozliwosci abym wszedl ( Mimo ze inni ktorzy pracuja do pozna miedzy soba otwieraja drzwi) mi przenajswietsza siostra bozego milosierdzia zabronila wchodzic do budynku po 10pm z notka ze jesli zlapie mnie I osobe ktora mi otwiera drzwi do schroniska to zostaniemy wyrzuceni... Pewnie czesc z was mysli ze jakies niezle ze mnie ziolko skoro siostra bozego milosierdzia tak mnie traktuje... Nic bardziej mylnego, wykonuje wszystkie dyzury, chodze na paciorki, place na czas itp ogolnie mowiac nie stwarzam zadnego problemu, po prostu ubzdurala sobie ze nie moge wchodzic bo REGULAMIN a pozatym to x lat temu byl jakis gosciu ktory wpuszczal bezdomnych ktorzy spali na schodach itp I on a sie boi ze ja Tak bede robil xD xD xD ... Siedze sobie na lotnisku O'Hare I czekam az wrota do schroniska sie otworza czyli 7am... Ciekaw jestem Jak dlugo wytrzymam pracujac od 3 do 10 pozniej czekac do 7rano aby pojsc spac na kilka godzin... dodam ze dojazd do pracy to jakies 1,5h. Dziwne jest ze zamiast mi isc na ustpstwa bo jestem jedna z nielicznych osob ktore rzeczywiscie cos Robi aby sie odbic od dna to jeszcze rzuca mi klody pod nogi. Przyja bym ta cala sytacje na klate Jak facet bo REGULAMIN ale Szkoda ze owy REGULAMIN nie dotyczy wszystkich... ale to dluzsze opowiadanie...
Pobierz
źródło: comment_nOJVX97ZV8FWNo8fj9NvVwiSCqNK6MYn.jpg
  • 58