Wpis z mikrobloga

Dzisiaj mój #rozowypasek poszedł do osiedlowego sklepu (w #niedzielabezhandlu) , chciałem wypić sobie #piwo popołudniu, kupiła też dla siebie i paczkę Crunchipsów. Na każdym towarze jest cena... na jej piwie 3.00pln, na Crunchipsach 5.70pln i na moim Kasztelanie nie było... no nawet niech 3.50pln będzie. No doliczmy jeszcze jakieś kaucje za butelki... i przy kasie babka, że 17,90. Moja wyciąga kartę i zastanawia się, że trochę dużo wyszło za te 3 rzeczy. I się spytała czy wszystko dobrze policzone, z czego sprzedająca, że dziś jest niedziela i ona dolicza sobie za niedzielną obsługę dodatkowo + tekst "myśli Pani, że ja za darmo dzisiaj tu stoję!?". Przyszła do domu i mi to opowiedziała, to aż się zagotowałem. To w ogóle jest legalne? Sam mam sklep, w innej branży i to tak jakbym doliczał w piątek ludziom dodatkową marżę, bo jest bliżej weekendu i mi się już bardziej nie chce siedzieć w robocie. Nie chodzi mi o te 5 czy 10zł, ale o samą sytuację. Oczywiście kupiła, bo nie chciała wchodzić w jakąś głupią dyskusję. I drugie pytanie, to po co jest cena na towarze? Skoro ona w ten dzien nie obowiązuje.
#truestory #gownowpis #takbylo #zakupy #pytanie
  • 21
Ale jak okradła? Może dolicza do cen usługę, która jest na paragonie a wtedy jest to w pełni legalne.


@jakno: Sklep nie jest zakładem usługowym. Sklep to sklep. Sprzedaje towary po cenie z półki tak mówi prawo. Doliczanie jakiś z dupy usług których nie ma nigdzie jasno napisanych i nie ma na paragonie, wprowadzanie klientów w błąd to czysta kradzież.

Nie można też doliczyć usługi obsługiwania w niedziele jako dodatkowej usługi
ale skad wiesz, ze nie ma napisane? Nie masz paragonu, może była informacja, ze jest coś doliczane i nara. Sklep może być punktem usługowym i na odwrót.


@jakno: Tak czy inaczej nawet jak jest napisane to dalej jest to niezgodne z prawem. Usługą nie może być otworzenie sklepu w dodatkowy dzień. Jeśli ktoś decyduje się na takie godziny otwarcia to nie może sprzedawać drożej. Jedyne co sprzedawca w sklepie może zrobić