Wpis z mikrobloga

#alkoholizm No i takie słodko gorzkie święto... 6 miesięcy strzeliło jak z bata :-)
Podsumowując sobie w głowie ostatnie pół roku, nie wiem czy było więcej sukcesów czy porażek.
Na pewno zmieniło się to że swoje porażki mogę dostrzec w całej ich okazałości i uświadomić sobie jak #!$%@?łem wszystko dookoła siebie.
Podsumowując w kilku słowach:
- lepiej się czuję
- w robocie ogarniam (nie martwię się że ktoś poczuję, zobaczy -> #!$%@? z roboty)
- mam więcej kasy (cholera nie wiem skąd :-)
Niestety żeby nie było tak różowo, relację rodzinne raczej już pozamiatane.
Różowa najprawdopodobniej korzysta już z innych opcji - ale co tam sam sobie zgotowałem ten los.
Byłem #!$%@? więc nie dostrzegałem oczywistości...

Zastanawiające dla mnie są również relację, a raczej ich brak ze znajomymi.
Komunikując ludziom że nie piję, patrzyli na mnie jak na idiotę i tyle z relacji.
Generalnie trzeba nauczyć się organizować czas samemu - trochę smutno...

Co do mojej drogi, terapeutce podziękowałem - zaczęła mnie denerwować (non stop gadała te same pierdoły jak do debila jakiegoś).
Na AA nie byłem, puki co sam ciągnę ten wózek.
Miewam czasami takie przebłyski - #!$%@?ął bym coś na ławce i miał wszystko w dupie.
Ale zbyt wiele kosztowało mnie dojście do momentu w którym mogę napisać te kilka słów.

PCHAMY DALEJ TEN WÓZEK
  • 10
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

  • 0
@J_A_N z różowa to często tak jest, na trzeźwo dostrzega się rzeczy, których się nie widziało w pijanym życiu. Ze znajomymi to też raczej standardy. Wcześniej dobieraliśmy sobie takich, którzy nam nie przeszkadzali w nałogu, a takich nie pijacych odsuwaliśmy od siebie, bo nie dawali nam komfortu picia. Ja mam identycznie jak Ty. Tylko z różowa mam ok, tylko się troszkę ścieramy, bo na trzeźwo częściej stawiam na swoim. Pozdrawiam i
  • Odpowiedz