Wpis z mikrobloga

tl;dr chyba zerwałam z niebieskim, bo nie chce się zająć moimi kotami w majówkę

mój niebieski nie lubi podróży, więc oczywiście odrzucił moją propozycję, a ja wyciągnęłam swoich znajomych i wyjeżdżamy na kilka dni. i tu pojawia się problem, bo nie ma kto zostać z moimi kotami. zaproponowałam, żeby po pracy wpadał je nakarmić i sprzątnąć kuwety (ma z 3 przystanki do mnie). na dobrą sprawę mógłby się nawet wprowadzić na ten czas (ja tak robiłam jak zajmowałam się kotem wujka). zaczął kręcić, że nie, za dużo roboty, że nie będzie specjalnie jeździł (i tak jeździ) itp. no to mówię, że okay w takim razie to ja mu przywiozę koty i będzie miał nawet wygodniej, a przy okazji je lepiej pozna. i się zaczęło "zniszczą mi meble", "po co mam je poznawać?". mówię, że jak zamieszkamy razem to lepiej, żeby je lubił. "nie chcę mieszkać z kotami". ja już wkurzona cała, że jak to, że przecież wiedział, że mam koty i czego się niby spodziewał? że nagle znikną? "dwa koty to za dużo w mieszkaniu. może jeszcze jeden by przeszedł, ale dwa nie". to pytam już prawie we łzach czy według niego jednego miałabym oddać czy co. a on na to, że w sumie mogłabym oddać Tygryska, bo to "kot-stulej"...

ta sytuacja mi uświadomiła, że nie ma sensu planować przyszłości z tym człowiekiem, skoro ma takie podejście do moich kotów, co też mu napisałam i od tego czasu się do mnie nie odzywa XD

#zwiazki #koty #niebieskiepaski #logikaniebieskichpaskow #rozowepaski
kwasnydeszcz - tl;dr chyba zerwałam z niebieskim, bo nie chce się zająć moimi kotami ...

źródło: comment_NKEwngsIMBouK2DoV9yhL5B8DqqFpO8a.jpg

Pobierz
  • 462
  • Odpowiedz
@poprostumort

Wcześniej napisałem to

Zresztą sytuacja jest już przegrana na starcie bo koty będą przez najbliższe 15 lat, więc jeżeli ja bym był na jego miejscu to bym taką kociarę pogonił jak sobie tylko te koty sprawiła i tyle.


Ale za ciężko znaleźć wszystkie moje komentarze nie?
  • Odpowiedz
Ale za ciężko znaleźć wszystkie moje komentarze nie?


@Stragan: Wiesz, w przeciwieństwie do komentarzy OPki, Twoje nie są wyróżnione, więc ciężko się odnieść do każdego - odniosłem się do tego na który odpowiadałem. A w nim tłumaczyłeś że wzięcie kota bez konsultacji z nim to nie było partnerstwo - robiąc #!$%@?ę z logiki.
  • Odpowiedz
. Według mnie w takiej sytuacji nie ma się po prostu nad czym zastanawiać, bo on nie toleruje zwierząt w domu, a ona jak to coraz więcej lasek, musi mieć kota w domu a nawet dwa, bo teraz jest taka moda, więc nie pozostaje nic innego jak zakończyć znajomość, bo kompromisu raczej tutaj nie ma.


@Stragan: Masz rację, przepraszam, absolutnie się z tym zgadzam ( ͡° ͜ʖ ͡°
  • Odpowiedz
@poprostumort ctrl+f i wpisujesz stragan. Nie robiąc #!$%@?ę z logiki tylko sprawdź do czego się w tym komentarzu odnosiłem - podpowiem do jednego z wysrywów stulei, według którego partnerstwo to godzenie się na wszystko czego chce laska
  • Odpowiedz
On nie chce jechać, pozwala jej bez problemu na wyjazd i w nagrodę dostaje koty? Może ma ochotę palić cały dzień blanty i pić browar? xD


@Reiter: No OPka pisała, że chodzi w te wszystkie dni do roboty Oski, w dodatku to niedaleko jego roboty. No ładnie się tu popisałeś, naprawdę ładnie ( ͡º ͜ʖ͡º) Zresztą to nie żadna nagroda/kara, tak robią dorośli ludzie, że jak
  • Odpowiedz
@Reiter: Ale co ma jakie znaczenie, odpowiadam ci po prostu, że nie umiesz czytać (tekst o blantach) i myśleć (jak można nie wpaść na rodzinę i znajomych).

Ktoś ma marnować swój czas na koty? Jesteś jebnięty?


No, ja na przykład dzisiaj ustąpiłem miejsca starszej pani w autobusie. A wczoraj pomogłem pozbierać rozsypane kartki jakiemuś gościowi, któremu na ulicy wyleciała teczka. Jak jakiś #!$%@? ¯\_(ツ)_/¯
  • Odpowiedz
Co to ma za znaczenie? Ktoś ma marnować swój czas na koty? Jesteś jebnięty?


@Reiter: No jeżeli wejście na 15-20 minut po drodze z pracy do mieszkania różowej, która miała koty jak się z nią zacząłeś spotykać, to "marnowanie czasu" to #!$%@? nie mam pytań. Współczuje partnerce.
  • Odpowiedz
Ona się powinna cieszyć, że może jechać bez niego.


@Reiter: No tak, Pan i władca łaskawie pozwolił jej jechać skoro on nie może, niech się cieszy że po ryju nie dostała xD

Co jeżeliby on pojechał? Zabiłaby te koty xD?


Oddała by do hotelu dla zwierząt, albo ogarnęła kogoś z rodziny. Ale w sytuacji gdzie jej facet pracuje niedaleko, to #!$%@? może jak normalny człowiek podejść do mieszkania i poświęcić 15
  • Odpowiedz
@kwasnydeszcz: Zależy jak długo i jak poważnie z nim byłaś, ale sam bym się #!$%@?ł w takiej sytuacji... pewnie bym pomógł, ale za każdą wizytą koty by dostawały stek wyzwisk i pogróżki ode mnie xD
  • Odpowiedz