Wpis z mikrobloga

tl;dr chyba zerwałam z niebieskim, bo nie chce się zająć moimi kotami w majówkę

mój niebieski nie lubi podróży, więc oczywiście odrzucił moją propozycję, a ja wyciągnęłam swoich znajomych i wyjeżdżamy na kilka dni. i tu pojawia się problem, bo nie ma kto zostać z moimi kotami. zaproponowałam, żeby po pracy wpadał je nakarmić i sprzątnąć kuwety (ma z 3 przystanki do mnie). na dobrą sprawę mógłby się nawet wprowadzić na ten czas (ja tak robiłam jak zajmowałam się kotem wujka). zaczął kręcić, że nie, za dużo roboty, że nie będzie specjalnie jeździł (i tak jeździ) itp. no to mówię, że okay w takim razie to ja mu przywiozę koty i będzie miał nawet wygodniej, a przy okazji je lepiej pozna. i się zaczęło "zniszczą mi meble", "po co mam je poznawać?". mówię, że jak zamieszkamy razem to lepiej, żeby je lubił. "nie chcę mieszkać z kotami". ja już wkurzona cała, że jak to, że przecież wiedział, że mam koty i czego się niby spodziewał? że nagle znikną? "dwa koty to za dużo w mieszkaniu. może jeszcze jeden by przeszedł, ale dwa nie". to pytam już prawie we łzach czy według niego jednego miałabym oddać czy co. a on na to, że w sumie mogłabym oddać Tygryska, bo to "kot-stulej"...

ta sytuacja mi uświadomiła, że nie ma sensu planować przyszłości z tym człowiekiem, skoro ma takie podejście do moich kotów, co też mu napisałam i od tego czasu się do mnie nie odzywa XD

#zwiazki #koty #niebieskiepaski #logikaniebieskichpaskow #rozowepaski
kwasnydeszcz - tl;dr chyba zerwałam z niebieskim, bo nie chce się zająć moimi kotami ...

źródło: comment_NKEwngsIMBouK2DoV9yhL5B8DqqFpO8a.jpg

Pobierz
  • 462
  • Odpowiedz
@kwasnydeszcz: Już pomijając koty - zobacz, jak Ty się do niego odzywasz. Wydajesz mu polecenia zamiast poprosić o przysługę. To, że to Twój chłopak nie znaczy, że masz go traktować jak popychadło.
  • Odpowiedz
co kudłów nie ma tam gdzie łazi? Moja koleżanka kupiła sobie kota i oczywiście, jako najważniejszy członek rodziny mógł chodzić wszędzie. Kudły na ladzie i stole w kuchni to ostatnie co chciałbym widzieć w moim domu.


@Stragan: No to że masz taką koleżankę, która nie umiała kota ustawić, to jej problem. Jak ktoś sobie daje wejść na głowę, to i sierść kota na niej znajdzie :)

Mam koty dachowce, nigdy nie
  • Odpowiedz
że w sumie mogłabym oddać Tygryska, bo to "kot-stulej"...


@kwasnydeszcz: xDDD a tak poza tym te koty to twój obowiązek, a nie twojego chłopaka. On nie musi wyrażać zgody na twoje zachcianki i ma do tego prawo. Trzeba było z nim na początku związku pogadać, czy mu nie przeszkadza mieszkanie z kotami, jak już razem zamieszkacie - to by wyjaśniło sprawę i nie bylibyście ze sobą. Proste. Ale trzeba umieć rozmawiać.
  • Odpowiedz
@czar_Pekla: Możliwe ze się da coś pokombinować ale zwierzęta i tak tam wejdą pod twoja nieobecność. Moje tez jak usłyszę ze zwalą z blatu kluczyki samochodowe to gdy tylko się pojawię spieprzają w popłochu. Koty są czystymi zwierzętami ale nie umywają się nawet do mieszkania, domu bez zwierząt. Druga połówka z powodzeniem może nie chcieć mieć zwierząt w domu i nie jest to nic dziwnego. Prymitywnym są wręcz ludzie który tak
  • Odpowiedz
@kwasnydeszcz: Nie ma ludzi idealnych. Przemyśl to sobie - przez głupiego kota możesz przekreślić najwspanialszego człowieka na świecie. Ja gościa nie bronię, ale po prostu się zastanów, czy wolisz kota czy jego. Bo może się okazać, że drugiego takiego gościa jak on nie znajdziesz, a wszystko się spieprzy przez głupiego futrzaka. Jak znajdziesz takiego co zaakceptuje koty, to się okaże że się nie myje. A jak będzie się myć i lubić
  • Odpowiedz