Aktywne Wpisy
Linnior88 +13
Kto lubi baby z borderem bo szukam chłopa
prawiczek92 +18
Jestem w klubie bawię się świetnie a wy zazdrośni #przegryw #przegrywpo30tce #pokazmorde @Zachodniopomorzanin
Skopiuj link
Skopiuj linkWykop.pl
Wpis za weekend właściwie. Tak to już u mnie jest, że jak coś się ma spierdzielić, to zapewne tak będzie i oczywiście tak było i w tamtym tygodniu. W planie miałem przed startem w DOZ Maratonie wtorek zrobić spookojne 10km, czwartek podobnie, sobota rozruch i niedziela start. Od wtorku ból gardła który utrzymywał sie właściwie do soboty (Why?!), plus katar, kaszel - pospolite przeziębienie - nie jakieś nie wiadomo jakie, ale właściwie bieganie nie wchodziło w grę w obawie doprawienia się jeszcze bardziej.
Postanowiłem psychologicznie do tego podejść i tłumaczyć sobie "Może to i lepiej, ostatni tydzień to i tak luzowanie, złapiesz luz i będzie git" - jednak psychologicznie brakowało mi tego czwartkowego biegu, w piątek poszedłem się przewietrzyć, zrobiłem 1,5km xD - tylkio po to by chyba psychicznie się ruszyć, ale nie doprawić. W sobotę 3km rozruchu od rana i cóż - maratonu nadszedł czas właściwie.
Z racji debiutu, postanowiłem dzień wcześniej "Poczuć" klimat, zobaczyć targi na spokojnie, odebrać pakiet przygotować sobie na niedzielę wcześniej i zobaczyć w rzeczywistości pasta party jak wygląda (pyszny makaron z sosem bolońskim- mimo obaw by nie jeść nic nie sprawdzonego, na szczęście było ok). W sobotę popołudniu mało ludzi było, od rana było pewnie więcej bo były biegi dzieciaków, więc w teorii bardzo spokojnie - jednak do czasu.09:58Skoro ja miałem swój czas, to obiecałem,że pojedziemy do galerii - ehh świetnie spędzone kilka godzin (jaki ten port Łódź jest duży - tak mi się wtedy wydawało przynajmniej :/). Ok 21-22 powrót do domu, prysznic i po 23 próba snu (5:55 pobudka, próba - bo wtedy chyba stres wyszedł dopiero - nie mogłem zasnąć a budziłem się z 3-4razy myśląc, że zaspałem).
Nadeszła niedziela, pobudka wystrzał do kuchni, 3 bułki dżem, banan kawa i jazda. Rozgrzewka, strefa 3cia ogarnięta i strzał. Pogoda od rana genialna, ale już wiadomo było,że będzie tylko cieplej i pełne słońce. Nic to, przygotowany na to, czapeczka jest, damy radę! Na trasę wziąłem 2 żele, bo na trasie miały być 2 pkt. gdzie dają żele (niestety albo przegapiłem-albo po prostu ich nie było - owoce w ich miejsce owszem).10:20Plan startowy dość prosty. Złamać 4godziny, negative split, wszystko w głowie ułożone - w teorii powinno się udać, ale z racji debiutu i tak respekt czułem przed tym dystansem. Cóż - wyszedł jeden z najgorszych negative split chyba jakie można założyć, na początku tak noga podawała, że mimo ograniczania - tempo 5:30 nie schodziło, a było i niżej. Do 25-30km szło całkiem gładko - nie powiem,że spotkałem tą słynną ścianę na 30tym, ale co to by był za debiut bez niej. Od około 34-35tego szło gorzej. Tak to mogę nazwać, faktycznie nie miałem z czego przyspieszyć choć w miarę tempo trzymałem. Wyszły braki w długich wybieganiach i siły nóg chyba a przede wszystkim co spotkało mnie na ok 41,5km (mówiłęm na początku, jak ma coś się #!$%@?ć to u mnie na pewno :p) - złapał mnie taki skurcz prawego uda, że musiałem stanąć, a właściwie iść bo gdybym stanął to by był dramat. Kibice krzyczą,że już końcówka - jak ja to dobrze wiedziałem- tyle mówię to dojdę w razie w. ale rzut oka na zegarek - o nie, idąc może nie być 4 godzin. Truchtając, kulejąc (na filmie widzę dopiero to z finishu w internecie który jest to dopiero widziałem,że biegłem jak pokraka kulejąc xD) dobiegłem do mety, w głowie mając głównie - nie zatrzymuj się, idź po prostu idź! ᕦ(òóˇ)ᕤ
Cóż, podsumowując - debiut uważam za udany, mogło być lepiej - wiem to,gdybym nie przegiął na początku końcówka była by inna pewnie, ale to zobaczymy następnym razem! (do 40km tempo ok 5:30 wyszło patrząc wyniki online - ostatnie 2km i 195metrów bodajże w 13-14 minut jakoś tak). Cel zrealizowany, poniedziałem wolny, dziś praca. Nie jest źle, po samym biegu meeeega skurcze mnie łapały - nad tym muszę pomyśleć nast. razem (odżywianie,suplementacja...?!).
Przepraszam za chaotyczny ale obiecałem napisać relację, popołudniu mogę na to nie mieć czasu, teraz skleciłem zbiór myśli a obiecałem wpis to mówię spróbuje coś więcej wydusić z siebie. Zawołam @randall bo tak się umawialiśmy ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Miłego dnia!
#sztafeta #ruszmiasto #bieganie #tomekbiega
Wpis dodany za pomocą tego skryptu
Czy będą kolejne
Tak gigantyczny był na tym 42gim kilometrze uda a po biegu głównie łydki dawały się we znaki
A co do wybiegań, to ja zdecydowanie się zgadzam z tezą, że do poziomu 3:20-3:30 lepiej zainwestować w prędkość (tak żeby zwiększyć prędkość przelotową) + wybiegania tak do 2h
@Kinja: Dziękuje! ( ͡° ͜ʖ ͡°) Twoja