Wpis z mikrobloga

"Sea of Faith" - legendarna seria BBC o relacjach religii z nowoczesnością - znalezisko

Fascynująca podróż intelektualna opisująca najważniejsze etapy tworzenia się nowoczesnej mentalności, które uczyniły tradycyjną wiarę bardzo trudną. Nazwiska znane (Galileusz, Pascal, Darwin, Nietzsche) i mniej znane (Schweitzer, Besant). Dokument z 1984, ale nie stracił na aktualności - złote lata BBC.

Don Cupitt, który oprowadza nas po temacie, to postać prawie że absurdalna. Jednocześnie profesor filozofii z Uniwersytetu Cambridge, anglikański ksiądz i... otwarcie niewierzący. A dokładniej, jak sam się nazywa, nie-realistyczny wierzący. To znaczy osoba, która nie wierzy w Boga i inne "metafizyczne"/zaświatowe struktury religijne, a jednocześnie żyje na sposób religijny i widzi w tym dużą wartość.

Obecnie, w świecie wzmożonego konfliktu religii ze światem laickim już się prawie o tym nie pamięta, ale druga połowa XX wieku to czas zasadniczo pokojowej egzystencji stopniowo laicyzującego się Zachodu z chrześcijaństwem (oczywiście co do zasady, bo napięcia rzecz jasna były). Spór na nowo na dobre wybuchnął po 11 września 2001, kiedy pojawiła się opozycja fundamentaliści religijni (chrześcijańscy i islamscy) - nowy ateizm.

Wcześniej, choć elity (a w Europie, w przeciwieństwie do USA także "lud") w sposób ciągły się laicyzowały, to nie czuć było tak tego napięcia w świecie Zachodu. A i dzisiaj Cupitt to nie jedyna postać łącząca "nierealizm" z pozytywnym patrzeniem na religię, inne to na przykład Karen Armstrong ("Historia Boga"), Jonathan Haidt ("Szczęście"), Comte-Sponville ("Duchowość ateistyczna") i inni. Armstrong dla przykładu uważa, że ludzie nawet w starożytności niekoniecznie brali historie religijne dosłownie, jak o tym myślimy teraz, a moralne i egzystencjalne. A zatem, że są równie aktualne jak wtedy.

Nie twierdzę, że to stanowisko jest jakoś szczególnie do obrony ("Nowi ateiści" mocno je krytykowali i pewnie tę krytykę znacie), ale na pewno jest bardzo interesujące. Jeszcze raz polecam dokument, Cupitt jako osoba niejako z dwóch światów - całkowicie trzeźwa (świecka i "naukowa") i widząca w chrześcijaństwie niezwykłą wartość to odpowiedni człowiek, by czegoś nauczyć obie strony sporu. A i postacie, o których mówi, to giganty ostatnich 500 lat, same w sobie są warte poznania.

PS: Polecam szczególnie życiorys niezbyt w Polsce znanego Alberta Schweitzera, który czego się nie dotknął, to tę dziedzinę rewolucjonizował (w odcinku 3). Ja go znałem jako osobę, która w zasadzie stworzyła nowoczesne spojrzenie na zagadnienie Jezusa historycznego, ale to też okazuje się był wybitny znawca Bacha i lekarz.

Znalezisko: (https://www.wykop.pl/link/4885959/sea-of-faith-legendarna-seria-bbc-o-relacjach-religii-z-nowoczesnoscia/

#nauka #filozofia #religia #ateizm #dokument #gruparatowaniapoziomu #mirkoreklama
eoneon - "Sea of Faith" - legendarna seria BBC o relacjach religii z nowoczesnością -...
  • 13
  • Odpowiedz
otwarcie niewierzący. A dokładniej, jak sam się nazywa, nie-realistyczny wierzący. To znaczy osoba, która nie wierzy w Boga i inne "metafizyczne"/zaświatowe struktury religijne, a jednocześnie żyje na sposób religijny i widzi w tym dużą wartość.


@eoneon: Nie, antyrealizm o którym mowa w linku jest czymś kompletnie innym niż "życie na sposób religijny" będąc ateistą. Chodzi raczej o to, że "anty realista" nie jest w stanie odpowiedzieć na pytanie "czy jest Bóg",
  • Odpowiedz
@eoneon Oho! Chyba po raz pierwszy celowo obejrzę program dokumentalny, bo ten temat ostatnio mocno siedzi mi w głowie. A nawet nie wiedziałem, że jest taka doktryna, jak antyrealizm religijny.
  • Odpowiedz
Nie, antyrealizm o którym mowa w linku jest czymś kompletnie innym niż "życie na sposób religijny" będąc ateistą. Chodzi raczej o to, że "anty realista" nie jest w stanie odpowiedzieć na pytanie "czy jest Bóg", bo jego definicja Boga wykracza daleko poza standardowe rozumienie i uznaje, że Bóg może dla człowieka istnieć jak i nie istnieć - wszystko jest zależne od własnego przekonania i nawet jeśli dwie osoby zgodzą się co do
  • Odpowiedz
@eoneon: Muszę się z kimś podzielić pewną myślą, a ten wątek wydaje mi się odpowiedni.

Ludzie od jakiegoś czasu w chorobliwy sposób fiksują się na zagadnieniu pt. „Bóg istnieje albo nie istnieje”. A to przecież zupełnie nie jest kluczowa kwestia! Ważne pytanie brzmi „w jaki sposób prowadzić życie i na jakich fundamentach się opierać”. Jeśli odpowiedzią na to pytanie jest Bóg, to ok. Ale jeśli wniosek o istnieniu Boga powstał na
  • Odpowiedz
@Aspirrack: Oczywiście wszystko co powyżej odnosi się nie tylko do judeo-chrześcijańskiego Boga, ale do wszystkich religii, a nawet do magii, utopii politycznych i właściwie każdej doktryny, która wyjaśnia życie, ma mity założycielskie, przedstawia wizję raju i określa, co jest ważne.
  • Odpowiedz
@Aspirrack: Zgoda. Wszelkie dowody Anzelma, Tomasza czy Kartezjusza były duchowo bezpłodne nawet w czasach, gdy je przyjmowano jako prawdziwe. A ateiści potrafią się angażować w parareligijne projekty sprzymierzone z fundamentalistami religijnymi jak np. alt-right.

To że to zupełnie rozdzielnie pracuje dostrzegłem wyraźnie parę lat temu, kiedy interesowałem się tematem Jezusa historycznego i nie mogłem nim zainteresować ani znajomych wierzących, ani niewierzących. Serio, prawie nikogo to nie interesowało, wierzący woleli zostawać przy
  • Odpowiedz
Deprecjonować wszystko, co związane z religijnością „bo nie ma dowodów na istnienie Boga”, to jest pozytywistyczna naiwność i pomylenie porządku ontologicznego z egzystencjalnym.


@Aspirrack: Mógłbyś sprecyzować, jak rozumiesz słowo "religijność"? Domyślam się, że jako coś innego niż "duchowość"?
  • Odpowiedz
argumentuje m.in. profetycznymi ruchami społecznymi i politycznymi, np. Marks albo chociaż nudyści.


@Aspirrack: Zaciekawiłeś mnie. Jak ta namiastka religijności wygląda u nudystów?
  • Odpowiedz
@Andreth : Mógłbyś sprecyzować, jak rozumiesz słowo "religijność"? Domyślam się, że jako coś innego niż "duchowość"?
Właśnie o to się rozchodzi, że nie mam jednej, sztywnej definicji. Ale mogę użyć definicji ostensywnej i wymienić kilka zjawisk, które towarzyszą całej sferze sacrum:
- mity kosmogoniczne i założycielskie; regeneracja do pra-czasu; zbawienie przez naśladowanie herosa;
- „centrum świata”, świątynie i inne miejsca kultu;
- przejście przez bramę, inicjacja, nowe narodziny, płodzenie w duchu, tajemne
  • Odpowiedz
Ludzie od jakiegoś czasu w chorobliwy sposób fiksują się na zagadnieniu pt. „Bóg istnieje albo nie istnieje”. A to przecież zupełnie nie jest kluczowa kwestia! Ważne pytanie brzmi „w jaki sposób prowadzić życie i na jakich fundamentach się opierać”.


@Aspirrack: No nie wiem. Pytania te są nierozerwalnie splecione. Nie sądzę, aby wiara, której fundamentem nie jest klarowne bądź mętne przekonanie o tym, że istnieje bóg, byłaby wiarą prawdziwie żarliwą, a tylko
  • Odpowiedz
@Turysta_Onanista: Ja nie proponuję wyparcia teizmu. Nie twierdzę, że można być chrześcijaninem i jednocześnie nie uznawać istnienia Boga.
Ja tylko twierdzę, że fundamentem chyba każdej religii jest co innego niż dogmat o istnieniu Boga.
Dla chrześcijanina kluczowym, fundamentalnym, pierwszoplanowym doświadczeniem powinna być miłość do Boga i bliźniego oraz zdolność do wybaczania. Jasne, trzeba sobie gdzieś po drodze założyć, że ten obiekt miłości istnieje (bo niby jak miały nie istnieć?), ale nie
  • Odpowiedz
@Turysta_Onanista: Uważam też, że dyskusje pomiędzy prorokami danego światopoglądu nie powinny brzmieć na zasadzie:

"Moja wiara jest prawdziwsza, bo mam dowody historyczne i przyrodnicze"

a raczej:

"Mój model życia jest lepszy, bo pozwala lepiej zrozumieć nasze czasy i ułożyć sobie życie, związki, pracę; proponuje atrakcyjną i wiarygodną wizję raju"
  • Odpowiedz
@Aspirrack: Z grubsza się zgadzam. Cytowany przeze mnie fragment można było odczytywać jako twierdzenie, że ontologia jest nieistotna w świetle kwestii egzystencjalnych, co moim zdaniem zbyt daleko idące twierdzenie. O ile słusznym jest, iż to, czy Bóg jest, czy Boga nie ma, nabiera znaczenia dopiero wtedy, kiedy rozpatrujemy konsekwencje takiego poglądu na życie jednostki, to jednak on sam determinuje odpowiedź na pytanie, 'jak prowadzić życie i na jakich fundamentach je budować?'.
  • Odpowiedz