Wpis z mikrobloga

W nocy z 5 na 6 marca 2003 roku miało miejsce jedno z najbardziej krwawych wydarzeń w historii polskiej policji.

Akcja miała miejsce w podwarszawskiej Magdalence na posesji przy ulicy Środkowej. Celem było zatrzymanie dwóch mężczyzn, noszących miano jednych z najbardziej niebezpiecznych przestępców w Polsce. Chodziło o Roberta Cieślaka ps "Cieluś", "Robson" oraz Igora Pikusa (znanego także jako Aleksander Wołodin). Obaj mężczyźni należeli do tak zwanego "Gangu mutantów" - grupy słynącej z wyjątkowej brutalności i siejącej niemały postrach w ówczesnej Warszawie i okolicach. Grupa ta była powiązana z m.in. zabójstwem policjanta podkomisarza Mirosława Żaka w Parolach w marcu 2002 roku.

Miała być to standardowa akcja oddziałów antyterrorystycznych. Wejście z zaskoczenia i szybkie zatrzymanie prawdopodobnie śpiących przestępców. Na miejsce zostały wysłane 2 oddziały antyterrorystyczne. Około czterdziestu minut po północy pierwszy oddział znalazł się na posesji, w tym czasie drugi staranował bramę wjazdową i zatrzymał się w miejscu, w którym powinny być drzwi boczne do domu. Tych jednak nie było. Szybko okazało się, że plan budynku nie zgadza się z rzeczywistością i policjanci muszą improwizować. Oba oddziały AT udały się do wejścia głównego. Nastąpił moment, na który przestępcy czekali.

Policjanci wpadli w pułapkę zastawioną przez "Mutantów". Znaleźli się bardzo blisko zaminowanego wejścia. Nagła eksplozja raniła antyterrorystów. W konsekwencji doznanych obrażeń podkomisarz Dariusz Marciniak zmarł kilka minut po wybuchu, drugi najciężej ranny nadkomisarz Marian Szczucki był nieprzytomny - zmarł tydzień później w szpitalu. Kilkunastu innych funkcjonariuszy zostało rannych. Po wybuchu zaczęła się regularna bitwa. Przestępcy, którzy znajdowali się na poddaszu wystawiali broń przez okna strzelając praktycznie na oślep. Dysponowali 29 jednostkami broni poukładanymi pod oknami, dzięki czemu szybko, bez przeładowywania mogli oddawać strzały. Posiadali także granaty, których nie wahali się używać. Sytuacja policji nie wyglądała dobrze - ranni funkcjonariusze, brak karetek w pobliżu, brak pozwolenia na użycie broni snajperskiej oraz szturmowej, duża dezinformacja. Po dość długiej wymianie ognia budynek zaczął płonąć. Po pewnym czasie strzały ustały. Przestępcy zmarli na skutek zatruciem tlenkiem węgla.

Zawiodło wszystko co mogło zawieść. Z pozoru dość typowa akcja policji skończyła się klęską - 2 funkcjonariuszy zginęło, a 17 zostało rannych. Po dramatycznej akcji w Magdalence zostały wprowadzone zmiany w jednostkach antyterrorystycznych, m.in. zmieniono wyposażenie AT. Wydarzenia pociągnęły za sobą procesy sądowe, jednak wszystkich pociągniętych o nie dopełnienie obowiązków służbowych uniewinniono. Dziś wiadomo także, że przestępcy wiedzieli o planowanej akcji stróżów prawa, osoba za to odpowiedzialna nie została znaleziona.

W komentarzu link do fragmentu z serialu "Pitbull", w którym ciekawie (ale nie do końca zgodnie z prawdą) przedstawiono wydarzenia z Magdalenki.

#policja #ciekawostki #mafia #kryminalne #gruparatowaniapoziomu #wydarzenia #historia
MrSzakal - W nocy z 5 na 6 marca 2003 roku miało miejsce jedno z najbardziej krwawych...

źródło: comment_0QMETCYqAxJxNpFBgHt9FUxuTusAHwGA.jpg

Pobierz
  • 107
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 183
@MrSzakal: kiedyś myślałem ze po Magdalence takie błędy sie juz nie maja prawa powtórzyć a mimo to przynajmniej raz w roku słychać jak AT pomyliło mieszkania i weszło np do jakiejś staruszki..
  • Odpowiedz
@Czokowoko: nie zawsze da się uzyskać 100% informacji, np jest informacja że poszukiwany mieszka na ulicy #!$%@? 21 mieszkanie 37 był śledzony i zawsze wchodził pod ten adres, jest przygotowana akcja, AT zabezpieczają budynek z zewnątrz, do środka wchodzi ekipa, wbija po 21/37 a tu się okazuje korytarz za którym są jeszcze 3 mieszkania 21/37A, 21/37B i 21/37C i dupa, albo się dzielą i wchodzą do wszystkich jednocześnie i biorą na
  • Odpowiedz
@kiciek: Przestępcy wiedzieli, że to policja. Mieli informatora, który zdradził, że służby zrobią na nich nalot. Sytuacja z "konkurencją" miała miejsce w Parolach rok wcześniej, gdzie faktycznie Mutanci strzelali do policjantów myśląc, że to inna grupa, która chce ukraść im ich łup. W konsekwencji zabili policjanta.
  • Odpowiedz
@Czokowoko: to nie tylko u nas w wieku 17 lat mieszkałem w Niemczech z mama i mialem najazd tamtejszego at na mieszkanie również zaszla pomylka #!$%@? nam drzwi a mama była wtedy w pracy i byłem sam w domu. Oczywiście potem policja zwróciła za wstawienie nowych drzwi itp. ale nie było to przyjemne doświadczenie.
  • Odpowiedz
Policjanci wpadli w pułapkę zastawioną przez "Mutantów". Znaleźli się bardzo blisko zaminowanego wejścia. Nagła eksplozja raniła antyterrorystów


@MrSzakal: Z tego co kojarze byly w sumie 3 bomby, z czego 2 nie wybuchly z jakiegos powodu.

Ogolnie akcja zle przeprowadzona, bez zabezpieczenia itd
  • Odpowiedz
@DryfWiatrowZachodnich: z informacji, którymi się posługiwałem wynika, że były dwa ładunki wybuchowe odłamkowe (naszpikowane śrubami, gwoździami, nakrętkami itp.). Były połączone ze sobą, a przewody zostały przykryte śniegiem. Szczęście w nieszczęściu, że odpalił tylko jeden, bo straty w ludziach mogły być o wiele większe.
  • Odpowiedz
  • 130
@MrSzakal Za każdym razem jak czytam coś takiego to dziękuję w duchu, że są ludzie którzy mają na tyle jaj żeby zwalczać takich bydlaków jak ci opisani w historii
  • Odpowiedz
@Mega_Smieszek: Podejrzewam, ze to nie takie proste, gdyby się poddali to na przesłuchaniach nikt by się z nimi nie patyczkował. A gdyby ich policja złamała i zaczęliby sypać informacjami, to najpewniej by skończyli tak samo, tylko zamiast strzelanina z AT, to ‚koledzy’ byliby przyczyna smierci.
  • Odpowiedz