Wpis z mikrobloga

@Line-Storm: Jak oni sobie wyobrażają rozbiórkę nieswojego obiektu?
Mogą najwyżej cofnąć zgodę na umiejscowienie pomnika na miejskim terenie, ale sam pomnik należy do komitetu budowy tego pomnika -- Uchwały Rady Miasta nie mają prawa decydować o prawie własności -- to nie wyroki sądowe.
Wygląda na kolejny papierek pod publiczkę, bez większej mocy prawnej.
  • Odpowiedz
@Polinik: ale wydanie decyzji o rozbiorce oznacza, ze wlasciciel ma to rozebrac, a nie ze miasto to rozbiera, ew chociaz watpie ze tak by sie stalo odrazu, ze miasto demontuje pomnik i przekazuje wlascicielowi

Identycznia sytuacja jak w przypadku samowoli budowlanej, urzad wydaje decyzje o rozbiorce tego obiektu i to inwestor ma to rozebrac a nie urzad
  • Odpowiedz
@kyzio:
To nie jest identyczna sytuacja jak z rozbiórką samowoli budowlanej.
Po pierwsze: tu nie było samowoli, pomnik stał tam legalnie.
Po drugie: pomnik, w przeciwieństwie do większości budynków, można zdemontować i postawić gdzieś indziej.
Miasto to sobie może najwyżej nakazać usunięcie pomnika ze swojego terenu, nie ma prawa ingerować w prawo własności i nakazać właścicielowi zniszczenie jego własności.
  • Odpowiedz
@Polinik: ale w ktorym miejscu w tym pismie jest ze miasto chce ten pomnik zniszczyc?? Decyzja jest o rozbiorce, czyli wlasnie tak jak piszesz, o usunieciu go z tego miejsca(oficjalnie nie uzywa sie slowa usuniecie tylko rozbiorka bo brzmi grozniej dla szaraka). W rzadnym miejscu niema, ze miasto wjezdza w to ciezkim sprzetem i rowna wszystko z ziemia bo bylo by to nielegalne

Moje odniesienie do samowoli budowlanej mialo na
  • Odpowiedz
ale w ktorym miejscu w tym pismie jest ze miasto chce ten pomnik zniszczyc??


@kyzio: w tym, w którym nakazuje rozebrać pomnik.
Pomnik to ta figura. Pomnik stoi na cokole.
Jeśli nakazują rozebrać pomnik a nie go zdemontować albo usunąć - to ja to rozumiem jako nakaz zniszczenia a nie usunięcia lub zdemontowania. ¯\_(ツ)_/¯
  • Odpowiedz
@kyzio: to zobaczymy, czy faktycznie doręcza decyzję o nakazie usunięcia pomnika jego właścicielom, a potem poczekają na procedury odwoławcze od decyzji, czy sami szybko tam zorganizują demontaż i kradzież pomnika, żeby wziąć komitet z zaskoczenia, zanim tamci znów zdążą się zorganizować. ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Znając umiłowanie prawa i procedur przez gdańskie władze - mam swój typ na rozwój sytuacji. ( ͡º ͜ʖ͡
  • Odpowiedz
@Polinik: A wiadomo na czyjej działce stoi pomnik? Miasta? Nie mówiąc już o tym że właściciele pewnie się odwołają w jakiś sposób tak jak zauważyłeś, bo w końcu nie po to władowali w pomnik swój czas i pieniądze żeby miasto nagle "zmieniło zdanie" w żaden sposób tego nie argumentując. Poza tym ustawa na którą się powołują pozwala na decydowanie o wznoszeniu pomników nie zaś ich usuwaniu....
  • Odpowiedz
@wujtrator:

Poza tym ustawa na którą się powołują pozwala na decydowanie o wznoszeniu pomników nie zaś ich usuwaniu....


To jest tzw. falandyzacja prawa - uznać, że skoro przepisy dają prawo powołać to znaczy że ten sam przepis daje prawo odwołać.
Lech Falandysz, który tak argumentował jest z tego samego środowiska, więc wiesz... ¯\_(ツ)_/¯
  • Odpowiedz