Wpis z mikrobloga

Nienawidzę tego, jak zostałam wychowana. Mimo tego, że mam sporo talentów, zadnego nigdy nie rozwinęłam i nie wykorzystałam by na nim zarabiać. Ciągle w gównopracach, których nie nienawidzę, mam lvl30+ i żadnych osiągnięć.

Z kolei moje dwie kuzynki, w podobnym wieku: jedna ma firmę, w której zatrudnia ludzi z wynagrodzeniem 5 000zl, druga to znana blogerka ze sporymi dochodami.

Teraz wracam myślami do naszego dzieciństwa. One nie bały się odezwać, zawsze były asertywne. Rodzice zachęcali je do ich hobby i cieszyli się z nimi z tego, że mają pasje. Nie miały oporów, by śpiewać przy wszystkich i brylować na imieninach cioci.

Ja natomiast siedziałam wtedy w kąciku. Mialam niską samoocenę i wiedzialam, że nie mam startu do takich utalentowanych kuzynek. Rodzice ciągle zniechecali mnie do zajęć dodatkowych, nigdy na nic nie poszłam ("Po co ci to, daj sobie spokój, nic z tego nie będzie"). Kiedy wystąpilam w szkolnym teatrze, nie dostałam żadnej pochwały, tylko skrytykowali jakąś tam drobną pomyłkę. Mnóstwo było takich sytuacji. Każde zajęcie porzucalam bardzo szybko.

Ciągle miałam kiepską pracę, nauczona jestem myślenia, że powinnam dziękować, że ktoś mnie w ogóle zatrudnił i dawać się z siebie 120%. Oczywiście efekt taki, że daje się wykorzystywać w robocie której nienawidzę.

Dziś zaczynam psychoterapie, która pomoże mi zerwać z myśleniem, z które zaszczepili mi rodzice i spróbuję zająć się tym, co kocham, zamiast pracować na tego złodzieja.

#wychodzimyzprzegrywu #wychowanie #rodzice #polskiedomy
  • 110
cześć, jesteś dorosła i myślisz już samodzielnie (bez pomocy rodziców) gdzieś od 10 lat. Przez ten czas mogłaś się nauczyć bardzo dużo rzeczy na wysokim poziomie. Wychowanie wychowaniem, ale sama też jestes odpowiedzialna za taką sytuację. Szkoda,że zmieniasz to dopiero na 30lvl no ale lepiej późno niż wcale. Powodzenia!


@Arthor: To nie jest takie proste, ciężko wyjść na ludzi po wychowywaniu w złej samoocenie. Ja mam lvl 37 i dopiero teraz
@aleksandrett: U mnie szybko takie wychowanie zaskutkowało fobiami, depresją i nerwicą. Tylko u mnie zaczęło się w wieku 20-22 lata. Po 5 latach różnych terapii, wyszedłem z większości problemów, ale nadal jest kilka tematów do zrobienia.

Niestety, polska mentalność to dno. Trochę się zmieniło, ale nadal jest postsovietikus przerzucany na młode pokolenie. Do tego dochodzi jeszcze państwo opiekuńcze i znowu będziemy w dupie.

Jak pewnie sama już zauważyłaś, to ty i
@aleksandrett: Czas sobie uświadomić swoją sprawczość i nie obwiniać już przeszłości i innych osób. Odpowiadasz za swoje życie i decyzje i możesz coś zmienić. Na przykład iść na terapię jeśli nie jesteś pogodzona z przeszłością.
@aleksandrett: takich jak my jest cała masa. W Polsce jest mega dużo utalentowanych ludzi a ani rodzice ani szkoła nie wspierają żadnych hobby zabijając chęci do życia.
Najłatwiejszy przykład: szachy.
Na ukrainie gdzie jest w gruncie rzeczy duża bieda w porównaniu do polskich standardów jest 2x arcymistrzów i mistrzów międzynarodowych na m^2 niż w takiej polszy.
@aleksandrett: znam to uczucie i mocno trzymam kciuki! Ja z tego mentalnego rynsztoku wychodzę sam i jestem już na bardzo dobrej drodze, Tobie życzę tego samego. Do pewnych przemyśleń i decyzji trzeba również dorosnąć, czasem w człowieku po prostu coś przeskakuje i dostaje mega motywację by zmienić swoje podejście do życia.
myślisz już samodzielnie gdzieś od 10 lat. Przez ten czas mogłaś się nauczyć bardzo dużo rzeczy na wysokim poziomie. Wychowanie wychowaniem, ale sama też jestes odpowiedzialna za taką sytuację.


@Arthor: I przez takie myślenie w Polsce jest jak w chlewie.

Zwykły z ciebie Janusz psychologii i tyle.
@aleksandrett: Ale wiesz, że nie można wszystkiego zwalać na wychowanie? Ja też nie zostałem nauczony postępowania i rozmowy z kobietami, ale jednak staram się zmieniać swoje podejście i biorę sprawy w swoje ręce ( ͡° ͜ʖ ͡° )*:
@aleksandrett: Różni ludzie różnie wychowują dzieci. Moi rodzice na przykład lubili mi stawiać wymagania, albo nakazywać wiele rzeczy. Nigdy tego nie spełniałem i zawsze robiłem po swojemu wbrew ich woli. Nauczyło mnie to, żeby nie ulegać innym, by walczyć o swoje. Dopiero jakiś czas temu zrozumiałem, że mojemu ojcu zawsze chodziło o to aby rzucać mi kłody pod nogi tylko po to abym nauczył się pokonywać przeszkody w życiu i wyrósł
@aleksandrett: Raczej środowisko w którym się otaczamy ma większe znaczenie. Synowie mojego szefa otwierają biznesy i próbują, bo jak nie wyjdzie to lajcik tata pomoże i często im to wychodzi, bo bez stresu mogą próbować.