Wpis z mikrobloga

Chyba już nigdy nie będę szczęśliwa. Mam dość.

Przepłakałam całe gimnazjum, liceum i pół studiów. W końcu w pewnym momencie zrozumiałam, jak trzeba żyć i żeby nie szukać szczęścia w innych, tylko w sobie. Od czasu, kiedy zaczęłam pracę nad sobą minęło już wiele miesięcy. Myślałam, że już jest w miarę dobrze, ale chyba jednak nie. Może po prostu szczęście nie jest dla mnie? Gdziekolwiek nie jestem, jest mi źle. Nie umiem się cieszyć z tego co mam. Czuję się samotna, opuszczona, nieszczęśliwa. Wielką zagadką jest dla mnie skąd ludzie biorą w sobie tyle energii do życia, skąd się bierze autnetyczny uśmiech na ich twarzach. A nie jak u mnie. W pracy śmieszki, heheszki, jestem (chyba :D) miła i dobra dla wszystkich a wracam do domu, ściągam maskę i mam ochotę położyć się i spać przez jakieś 1000 lat, bo nic mnie nie cieszy.

Nie mam z kim wyjść na kawę, do restauracji, nie ma do kogo się przytulić wieczorem. Spotkam się z kimkolwiek (włączając to wszelkich znajomych, rodzinę czy kogokolwiek) i po paru minutach chcę już wracać do domu. Jestem w domu, chciałabym wyjść z kimś i porobić jakieś fajne rzeczy.

Ogólnie w życiu robię dużo, czas mam bardzo wypełniony i wtedy wydaje się, że jest ok, bo nie mam nawet chwili, żeby pomyślec o tym jak się naprawdę czuję. Wystarczy jednak jakieś wolne popołudnie, nie daj boże dzień, i czuję się jak gówno.

Straciłam już nadzieję. W końcu nie każdy musi być szczęśliwy.

#smutek #samotnosc #feels #rozowepaski #przegryw #depresja (???) #logikarozowychpaskow ##!$%@? #sens i #bezsens
  • 109
konto usunięte via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@pregunta: mam to samo, ostatnio zmusiłem się żeby wyjść do pubu, zamówiłem piwo i po prostu siedziałem i piłem nie wiedząc co mam ze sobą zrobić. po pięciu minutach wyszedłem, dokończyłem piwo przed lokalem i poszedłem do domu powtarzając sobie, że już nigdy więcej. nawet wyjścia ze znajomymi od święta kończą się podobnie za każdym razem. z ludźmi z pracy już nawet nie gadam. jedyny okres w życiu w którym byłem
@pregunta: Nie czujesz się dobrze sama ze sobą, tak zwyczajnie. To podchodzi pod pójście po diagnozę i być może dalsze leczenie. Sama latami nie zdawałam sobie sprawy ze swoich dość negatywnych schematów myślowych, aż wpadłam w zjazd depresyjny i pierwszy raz w życiu musiałam sięgnąć po leki. Od razu mówię, że cukierki nie naprawiają myślenia, natomiast pomagają w walce samemu ze sobą, pomagają znaleźć motywację. To trochę jak picie kawy, nie
To, co opisujesz wygląda na depresję pochwową, ale chyba jakąś z przesunięciem w stronę intelektualną. Na zwykłą depresję pochwową wystarczy porządne regularne trzepanie. Tutaj to chyba trzepanie + coś więcej. No łatwo nie będzie, ale nie poddawaj się.
via Wykop Mobilny (Android)
  • 1
@pregunta: Mam identycznie. Dzisiaj spalem do 15 bo mam lepsze sny niz zycie :/ a dodam tylko ze pracuje, brzydki nie jestem, ale mam tak zryta i niesmiala psyche ze szok
@pregunta: zapisz się na jakieś zajęcia grupowe i idź do jakiegoś klubu sportowego czy artystycznego. Zależy czy bardziej lubisz się spocić czy pogłówkować
Może gry planszowe byłyby dobre?
Poznasz tam ludzi, nie tylko facetów ale i np osoby starsze, z którymi rozmowa to przyjemność
konto usunięte via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@pregunta: o kurde, mam podobnie. Zauwazylem ostatnio, ze bardzo duzo robie. Praca, po pracy korepetycje, w miedzyczasie nauka albo czytanie ciekawych rzeczy. Jak mam wolny czas to cale zycie ze mnie uchodzi. Nawet spotykanie ze znajomymi i gadanie o glupotach nie przynosi mi radosci. Bo ciagle tylko mysle, co by tu porobic. Straszne to jest :/ noby jest zajebiscie, ale jak sie zatrzymam na chwile, to robi sie zupelnie odwrotnie. O