Wpis z mikrobloga

Czas na zmianę – KANBAN w mojej kuchni

Tutaj znajdziesz mój pierwszy post o zmianie którą przechodzę. Dowiesz się z niego kim jestem i co planuje.
____________________________________________

Co to KANBAN i do czego jest mi potrzebny

Wpisałem w Google hasło kanban. Pierwsze co ujrzałem to link do Wikipedii. Kolejny do portalu o zarządzaniu produkcją. Następny o projekcie informatycznym. Wszystkie te dziedziny są bardzo ważne. Nie wpłyną one jednak na mój rozwój - tak przynajmniej wtedy przypuszczałem. Zmieniłem więc tok myślenia. Wpisałem kanban w życiu prywatnym. Tutaj wyniki bardziej dopasowały się do moich oczekiwań. Dużo blogerów o tym pisze, vlogerzy nagrywają filmy, a niektórzy podcasty. Zdaje się, że jest to must have każdego rozwojowca. Bo po co każdy by o tym pisał? A na dodatek używał tych samych grafik? Tak, te same grafiki znalazłem na różnych stronach. Ludzie parafrazują się nawzajem. Dodają coś od siebie. Coś usuwają. Co innego zmieniają. Mam wrażenie, że tym sposobem robią nam pranie mózgu zatracając całkowicie wątek główny. I tak oto tym sposobem wróciłem do artykułu na Wikipedii. Może i nie spełnia on w pełni moich oczekiwań, ale daje rzeczywisty obraz tego, czym to w ogóle jest.

Kanban 看板 - połączenie dwóch znaków Kanji (pochodzenia japońskiego), które w dosłownym tłumaczeniu znaczą KAN (看) - wizualizacja i BAN (板) - tablica lub karty. Japończycy w ogóle jako pracoholicy mają jedna dobrą cechę. Potrafią wszystko uprościć. Zauważ, że nie jest to system wizualny do zarządzania pracą w oparciu o bloki czasowe o bliżej nieokreślonym przedziale - tylko po prostu kanban. Ostatnio w pracy spotkałem się z technicznym określeniem rolek z papierem do wycierania rąk, jaki możemy spotkać w każdej toalecie w centrum handlowym. Nie pamiętam jak dokładnie zostało to nazwane. Pamiętam jednak, że to zdanie liczyło ponad 30 słów. Tak, ponad 30 słów na opisanie rolki papieru do wycierania rąk.

Dla mnie KANBAN jest organizatorem zadań. Nie nawyków czy wielkich wyzwań. Tylko zadań. Jego konstrukcja jest bardzo prosta (i większości znana). W moim przypadku wypełnia ona tablicę powieszoną na ścianie w kuchni. Wbrew standardom, nie jest ona pozioma tylko pionowa. Podzieliłem ją na trzy części. Jedna pod drugą. Najwyżej jest
DO ZROBIENIA - są na niej przyklejone żółte karteczki z zadaniami, które muszę wykonać. U mnie jest to m.in: naprawa baterii i cieknącego zlewu, wyczyścić piekarnik, obrać wszystkie orzechy albo zrobić porządek w piwnicy. Poniżej jest kolejna część o nazwie W TRAKCIE - znajdują się w niej żółte karteczki z zadaniami, które zacząłem, ale jeszcze nie skończyłem. Zostały mi dwa zadania; porządek na biurku i porządek w kuchennych szafkach. Ostatnia część, położona najniżej, nazywa się ZROBIONE - znajdują się na niej kartki z zadaniami już zrobionymi. U mnie jest to porządek w dokumentach, czysta kuchnia i umówiona wizyta u lekarza.

O czym warto pamiętać

Mamy więc do czynienia z wizualizacją zadań zaplanowanych, w trakcie i wykonanych. Przy tworzeniu swojej tablicy warto pamiętać o:

- równowadze - oczywiście na samym początku wypełnisz tylko pole
DO ZROBIENIA. Chwilę później wrzucisz coś do zadań W TRAKCIE, a po ich wykonaniu wrzucisz je do ZROBIONYCH_. Równowaga polega na zachowaniu proporcji. Czyli jeżeli masz do zrobienia 5 zadań, 3 są w trakcie i nie wykonałeś jeszcze żadnego zadania, to nie wrzucasz nowych zadań do wykonania czy w trakcie, dopóki nie zrobisz to co już zacząłeś. Czyli potem powinieneś mieć nadal 5 zadań do wykonania, 1 w trakcie i 2 zrobione. Potem kończysz ostanie zadanie w trakcie. Wrzucasz 3 nowe zadania do wykonania. Za 3 się zabierasz i tak w kółko. Jeżeli jednak zrobisz inaczej i będziesz miał w trakcie wykonywania 10 zadań, zaplanowanych będziesz miał 15 a zrealizowanych 0 - po prostu się zniechęcisz. Tablica ma Cię MOTYWOWAĆ.

- zadania, które wykonasz do 2 minut nie zapisuj na tablicy - więcej czasu zajmie Ci zapisanie zadania i przyklejanie do odpowiednich grup niż jego wykonanie. Proste.

- **nie usuwaj od razu kartek z tablicy z części ZROBIONE - raz jeszcze przypominam. Tablica ma motywować. A nie będzie tego robić, jeżeli w ostatniej części niczego nie będzie. Wtedy będzie nas po prostu deprymować.

Co sądzę o KANBAN**

Nie powiem, że dopiero co poznałem tą metodę. U mnie w pracy wykorzystywana jest na co dzień. Przede wszystkim do projektów i nie widziałem jeszcze, żeby ktoś miał swoją osobistą tablicę. Tak więc zdawałem sobie już wcześniej sprawę z tego jak to wszystko działa i na czym polega. Nigdy wcześniej jednak nie myślałem o wykorzystaniu KANBAN w codziennym życiu.

Tutaj zostałem mimo zaskoczony. Po pierwsze widzę (wizualizacja) ile mam jeszcze do zrobienia. Przy okazji raduję się przyklejając karteczki z działu do działu. Po drugie moja ładniejsza połówka sama trochę się w to zaangażowała. Co jest dla mnie bardzo miło. Bo przecież pielęgnujemy wspólne wartości i dbamy o wspólne dobro.

Zdjęcie przedstawia fragment mojej tablicy KANBAN, a jak wygląda Twoja?

____________________________________________
Dziękuję, że jesteś już tutaj. Chcesz więcej? Zaobserwuj #ehisedi <- opowiadam o moich zmaganiach ze zmianą nawyków i o tym jak przechodzę przemianę na lepsze. Przedstawiam pomagające mi w tym rozwiązania. Opisuję ich działanie i własne doświadczenia.

#rozwojosobisty #motywacja #psychologia #produktywnosc #prokrastynacja
Pobierz ehisedi - Czas na zmianę – KANBAN w mojej kuchni

Tutaj znajdziesz mój pierwszy pos...
źródło: comment_kTWTh0Jc1FUeuKZ5fudofGCTUFGsimIg.jpg
  • 11
@ehisedi: Taka tablica jest moim zdaniem mało przydatna. Tak naprawdę masz 1 pole do którego wrzucasz zadania (do zrobienia), skupiasz się na drugim (w trakcie) a na trzecią tylko zerkasz jak Ci się już nie chce nic robić.

Weź pod uwagę rozwiązanie działającej na podobnej zasadzie - Macierz Eisenhowera
Tam masz to lepiej zorganizowane z tego względu, że tablica zawiera 4 pola:
Ważne - pilne -> wykonujesz w pierwszej kolejności (neurolog)
@ehisedi: Co dają Ci wpisy na tablicy: Czysty pokój, sypialnia, porządek na biurku itd
Są to zadania które wykonujesz rutynowo - wspominałeś, że każdego dnia. Jaki jest zatem cel takiego "zadania do wykonania". Nie ma konieczności zapisywania takich zadań. Tak samo jak myjesz zęby czy wychodzisz do pracy. Ograniczasz w ten sposób czytelność tablicy.
@ehisedi: Dobre bo proste, prościej już się nie da. A co z celami? Np chcę zarabiać 5k jako programista za 2 lata i mam sobie zacząć pisać 200 karteczek począwszy od poszukać kursu kończąc na zmianie pracy ze stanowiska takiego na takie? :)
@ehisedi: Dziękuję, ale ja tylko się dzielę tym co sama przeczytam :) pooglądaj Marie jeśli bierzesz się za duże sprzątanie, jak tak się przyjrzeć jej pracy to jest ona całkiem Mindfulness
@Skwarek85:
Cześć Mirku i dzięki za Twoje komentarze. Jak zawsze, rzucasz słusznymi uwagami.

O Macierzy Eisenhowera już trochę przeczytałem i na pewno skorzystam z jej potencjału. Przy okazji znalazłem fajną stronę o zarządzaniu sobą w czasie - może znajdę tam coś ciekawego.

Rutyna, o której jakiś czas temu jeszcze nie weszła w życie. Z przyczyn prywatnych musiałem zrobić tydzień przerwy. Stwierdziłem więc, że dla próby (i zobaczenia efektów) wrzucę na tablicę