Wpis z mikrobloga

Aby uzasadnić, jak niedorzeczne jest postrzeganie otyłości w kategoriach osobistego wyboru, Abigail Saguy [socjolog z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Los Angeles - dop.] porównała rozpowszechniane przez media wyobrażenie ludzi otyłych i chorych na anoreksję. Jak można było się spodziewać, w przypadku wizerunku otyłości dominował wzorzec "na własną odpowiedzialność". Człowiek gruby, tłumaczy Saguy, jest przeważnie ukazywany jako leniwy albo niedouczony. Badaczka zacytowała znamienny artykuł George'a F. Willa "Sex, Fat and Responibility", w którym autor twierdzi, że "Amerykanie stają się coraz grubsi, ponieważ są gnuśni i za bardzo sobie dogadzają". Krótko mówiąc, jeśli jesteś otyły, przyczyna tkwi w tobie.
Saguy podkreśla, że podobne nastawienie pokutuje w środowisku lekarskim. W badaniu (...), jedna trzecia ankietowanych uznała, że otyli pacjenci są "leniwi, zaniedbani i mają słabą wolę" (...). Podobnie jak George Will oraz wszyscy, którzy obarczają ludzi otyłych winą za ich przypadłość, również lekarze dali się omamić przesądowi "Jesteś taki jak twoje odżywianie". Na pewno jesteś sam sobie winien, skoro jesz zbyt dużo. Otyłych postrzega się jako ludzi słabych, którzy ulegają napadom łakomstwa. A efektami są nieuzasadnione poczucie winy i wstyd, wzbudzane nawet przez lekarzy, którzy powinni, jak chcielibyśmy wierzyć, być wolni od wpływów magicznego myślenia.
Natomiast podejście do anoreksji -- zauważa Saguy -- jest zupełnie inne. Do osób cierpiących na jadłowstręt nie da się odnieść zasady "Jesteś tym, co jesz", a w powszechnym wyobrażeniu o anoreksji czynniki środowiskowe i uwarunkowania genetyczne biorą górę nad kwestią osobistej odpowiedzialności. Anorektyk rzadko jest przedstawiany jako pozbawiony silnej woli zwolennik nierealnych standardów wyglądu. Nikt mu nie powie: "Po prostu zacznij jeść, ty leniwy słabeuszu!". Jeżeli ktoś nie je, nie można zwalić winy na niewłaściwy sposób odżywiania. ("Winnych brak" -- brzmi podtytuł artykułu, który ukazał się w 2005 roku w "Newsweeku").
Problem z przyczyną otyłości tkwi nie tylko w krótkowzrocznym skupieniu uwagi na niewłaściwych nawykach żywieniowych. Mit "Jesteś tym, co jesz" skłonił naukowców starających się zgłębić istotę tej choroby do niezliczonych badań i dyskusji nad tym, co jest złego w produktach, które jemy. Mimo to coraz liczniejsze grono naukowców, któremu przewodzi specjalista w dziedzinie biostatystyki i zdrowia publicznego David B. Allison, przestaje się koncentrować na jedzeniu (...).
Nie kwestionując związku między dietą a tyciem, Allison i uczeni o podobnych poglądach przekonują badaczy, aby w poszukiwaniu przyczyn otyłości nie skupiali się wyłącznie na modelu "Jesteś tym, co jesz". Powołują się na szereg zbyt pobieżnie zbadanych czynników, za którymi przemawiają dane empiryczne i które dotychczas uznano za wiarygodne. Chodzi na przykład o niedobór snu, mniejsze wahania temperatury otoczenia (wpływ klimatyzatorów i grzejników), ograniczenie palenia tytoniu, środki antydepresyjne, ciągły stres, podwyższanie średniej wieku rozrodczego kobiet i tak zwane obesogeny -- substancje chemiczne stosowane powszechnie w produkcji opakowań żywności, które mogą zaburzać metabolizm tłuszczu.
(...) ustalenie i właściwa ocena wpływu diety na stan zdrowia są niezwykle trudne. Zbyt często okazuje się, że "potwierdzone fakty", takie jak szkodliwość tłuszczów nasyconych, to tylko sploty przypadków, które stwarzają pozory wiarygodności i przyciągają niezasłużenie wiele uwagi. A ich wiarygodność w dużej mierze opiera się na bezzasadnym upodobaniu do mitów i myślenia magicznego, na przykład do wiary w raj miniony i w homeopatyczny przesąd "Jesteś tym, co jesz".
Ludzie, którym leży na sercu zdrowie społeczeństwa, powinni się nauczyć pokory w podejściu do własnej wiedzy i ostrożnie wyrażać poglądy.

Alan Levinovitz, Glutenowe kłamstwo i inne mity o tym, co jemy, Warszawa 2016, s. 106-109
#rigcz #gruparatowaniapoziomu #bekazgrubasow ##!$%@? #nauka #dieta #kultura #psychologia #dieta #chudnijzwykopem
catkarol - Aby uzasadnić, jak niedorzeczne jest postrzeganie otyłości w kategoriach o...

źródło: comment_dKTmzY7Yri7zE9SyMsmDp4e9PwhHhCOK.jpg

Pobierz
  • 16
@catkarol: dlaczego autorka porównuje otyłość i anoreksję? Czemu nie – bliższe, biorąc jej dowodzenie – alkoholizm czy narkomanię?

Poza tym nawet jeśli się zgodzę, że za problemami z odżywianiem może stać miliard różnych czynników, dość niezależnych od nas, to w przypadku przeważającej większości ludzi problem jest prosty – #!$%@? po prostu więcej niż spalają. I żadne zaklinanie rzeczywistości tego nie zmieni.
@Ercefet:
Ludzie, którym leży na sercu zdrowie społeczeństwa, powinni się nauczyć pokory w podejściu do własnej wiedzy i ostrożnie wyrażać poglądy. (...) istnieje zalecenie żywieniowe, co do którego panuje chyba powszechna zgoda: ludzie powinni jeść mniej i być bardziej aktywni.
Ibidem, s. 109
@catkarol: No spoko.

Nie kwestionując związku między dietą a tyciem, Allison i uczeni o podobnych poglądach przekonują badaczy, aby w poszukiwaniu przyczyn otyłości nie skupiali się wyłącznie na modelu "Jesteś tym, co jesz". Powołują się na szereg zbyt pobieżnie zbadanych czynników, za którymi przemawiają dane empiryczne i które dotychczas uznano za wiarygodne. Chodzi na przykład o niedobór snu, mniejsze wahania temperatury otoczenia (wpływ klimatyzatorów i grzejników), ograniczenie palenia tytoniu, środki antydepresyjne,
Mit "Jesteś tym, co jesz"


@catkarol: Jezeli ktos pisze takie szamanizmy to nie ma dla niego ratunku- bolszewicka nowomowa "naukowa" lol

Chodzi na przykład o niedobór snu, mniejsze wahania temperatury otoczenia (wpływ klimatyzatorów i grzejników), ograniczenie palenia tytoniu, środki antydepresyjne, ciągły stres, podwyższanie średniej wieku rozrodczego kobiet i tak zwane obesogeny -- substancje chemiczne stosowane powszechnie w produkcji opakowań żywności, które mogą zaburzać metabolizm tłuszczu.


@catkarol: hahaha

Polecam nauke w
Nikt mnie chyba nie przekona, że obecna plaga otyłości nie ma związku z tym, że zwyczajnie więcej żremy i mniej się ruszamy.


@geuze: Dokładnie to jest napisane: " ludzie powinni jeść mniej i być bardziej aktywni".

a czym ta książka jest jak nie kolejnym wydawnictwem popularnonaukowym? xD


Nie było to napisane do Ciebie, tylko do @NooB1980, propagującego dietę Kwaśniewskiego (która jemu może służyć, ale nie jest magicznym lekiem na całe
Książka jest właśnie o tym, jak wiele nie wiemy na temat dietetyk


@catkarol: ano z tym się zgodzę. Natomiast odebrałem Twój wpis jako próbę bronienia grubasów, co mnie ostatnio drażni ( ͡º ͜ʖ͡º)

A czytałeś "cukier, sól, tłuszcz"?
Przecież tytuł naukowy tego gościa to "Associate Professor of Religion".


@geuze: Pisze o tym we wstępie. To nie jest książka o tym, co i jak należy jeść. Książka jest o tym jakie strategie stosują guru dietetyczni, propagując swoje poglądy. Mają właśnie więcej wspólnego z religią niż z nauką.
Mają właśnie więcej wspólnego z religią niż z nauką.


@catkarol: no to prawda, ja dyskusji z bezglutenowcami nawet nie podejmuję, bo to bez sensu. Dlatego staram się jeść "normalnie" tylko mniej xD Żadne skrajności nie są dobre. Jedyne co ograniczyłem w swojej diecie to żółty ser i majonez, bo nabijały mi bardzo kalorykę i ilość zjadanego tłuszczu.

To polecam przeczytać - tam jest trochę "sensacyjnie" opisane jak właśnie koncerny farmaceutyczne uzależniają
więcej żremy i mniej się ruszamy.


@geuze: bardziej chodzi o to, że nawet zwykła woda "zdrowa" smakowa ma tyle kalorii co paczek lub 5 batonów lub 200g karkówki. Teraz nawet mięso ma dodatek cukru bo inaczej gorzej się sprzedaje.
Ostatnimi czasy mnie ludzie się ruszają bo nastała era komputerów i telefonów, jak ja byłem mały to 4-6h gry w piłkę było za mało, by mnie zadowolić.