Wpis z mikrobloga

Byłem ostatnio u lekarza, umówiony na 11:40, ku mojemu zdziwieniu lekarz nie wychodził i nie wołał według kolejności, tylko ludzie wpychali się jak bydło kto pierwszy, po 2 godzinach czekania, lekko podirytowany wstaje i pytam się ludzi, na którą mają godzinę, każdy miał późniejszą odemnie, więc poinformowałem ich, że teraz ja wchodzę, i wtedy się zaczęło xD facet który miał na 12:30 (godzine później ode mnie), zaczął się na mnie wydzierac, że ja #!$%@? nigdzie nie wchodzę, on czeka już całą godzinę, nie docierały do niego argumenty, że ja czekałem ponad dwie godziny, i że jestem zarejestrowany na wcześniejszą godzinę niż on, do ataku na mnie dołączyły się jakieś babcie, które zaczęły bredzić, że one to mnie nie widziały żebym czekał i pewnie przed chwilą przyszedłem, chcąc się #!$%@?ć w kolejkę, na szczęście całą tą kłótnie usłyszała pani doktor, która była zdziwiona że jeszcze nie wszedłem, wyprosiła jakąś babcie i zaprosiła mnie, wszyscy w poczekalni #!$%@? over 9000 xD, lekarka zaczęła mi tłumaczyć, że na przychodni to trzeba walczyć, i nie ma tu miejsca na kulturę xD poczułem się jak chlewie obsranym gównem, wychodząc, rzuciłem tylko dowidzenia w stronę Janusza, któremu mało co żyłka nie pękła z #!$%@? xD

#truestory #chlewobsranygownem #gownowpis
  • 45
  • Odpowiedz
@LubieHardkor: Jakie tu kurła prawdziwe. xD U mnie za każdym razem jest tak samo. Zazwyczaj jak mi się już zachoruje, to idę do rejestracji już późno za zgodą lekarza, więc teoretycznie nie mam ustalonej żadnej godziny. Zanoszę kartę i po prostu czekam. Za każdym razem jak przyjdzie ktoś do kolejki, to leci "A PAN TO NA KTÓRĄ GODZINĘ?" i tak chwila niepewności, czy mam skłamać i się wcisnąć, czy po prostu
  • Odpowiedz
@uhu8: dokładnie, pani doktor myślała pewnie, że ludzie potrafią ze sobą rozmawiać, i ustalą jakoś kolejkę, jednak w praktyce wygląda to tak, że kto pierwszy #!$%@? się do gabinetu lekarza ten wygrał, prawo jungli, ludźmi trzeba sterować, bo sami jak widać nie potrafią sobie radzić w takich sytuacjach
  • Odpowiedz
@LubieHardkor: ja #!$%@?ę, zero szacunku do samego siebie nie masz? Dla mnie 15 min nieusprawiedliwionego spóźnienia to policzek i zaczynam walczyć. No ale widzę że niektórzy mają aż nadto wolnego czadu
  • Odpowiedz
@LubieHardkor: gdzie wy te przychodnie macie, w pekinie? ja dzwonię, umawiam się na ten sam dzień, przychodzę czekam minutę bo nikogo nie ma i wchodzę. Normalna zwyczajna przychodnia w Krakowie na ruczaju. W ciągu 10 lat jak żyje w Krakowie byłem kilka razy u lekarza i nigdy nie czekałem dłużej niż kilka minut. Skąd w bierzecie te słynne kolejki?
  • Odpowiedz
wystarczyłoby, żeby pani doktor co pacjenta wychodziła mówiąc np "zapraszam osobę zapisaną na 13:10".


@uhu8: nieee, pani doktor się #!$%@? do krzesła przykleiła więc walcz #!$%@? biedaku, jak się nie podoba to se idź prywatnie xD
Jak w lesie... Jak zwierzęta xD
  • Odpowiedz
@abcde: alternatywnie wersja z poradni specjalistycznej przy publicznym szpitalu.

Zapisy na godzinę (tak "mniej więcej"), wywieszona lista z kolejnością pacjentów (imię + inicjał nazwiska) + na liście informacja, że obowiązuje kolejność z listy. Przy czym jeśli ktoś się spóźni, to wchodzi w wolnym momencie. To jakoś tak działało, że między 8:00 a 13:00 pani doktor przyjmowała 40 pacjentów + chodziła robić zabiegi; owszem, do 20-30 minut się czekało ale nie było
  • Odpowiedz
@uhu8: uwierz że nie xD przyjdą super schorowane babcie niedomagające i proszące o wpuszczenie wcześniej, a w gabinecie już wszystko ok, plus no w nfz zapisy sa na godzine jak wyżej piszą mniej więcej, bo pacjentów jest 2x wiecej niż czasu i nie da się wyrobić
  • Odpowiedz