Wpis z mikrobloga

Byłem ostatnio u lekarza, umówiony na 11:40, ku mojemu zdziwieniu lekarz nie wychodził i nie wołał według kolejności, tylko ludzie wpychali się jak bydło kto pierwszy, po 2 godzinach czekania, lekko podirytowany wstaje i pytam się ludzi, na którą mają godzinę, każdy miał późniejszą odemnie, więc poinformowałem ich, że teraz ja wchodzę, i wtedy się zaczęło xD facet który miał na 12:30 (godzine później ode mnie), zaczął się na mnie wydzierac, że ja #!$%@? nigdzie nie wchodzę, on czeka już całą godzinę, nie docierały do niego argumenty, że ja czekałem ponad dwie godziny, i że jestem zarejestrowany na wcześniejszą godzinę niż on, do ataku na mnie dołączyły się jakieś babcie, które zaczęły bredzić, że one to mnie nie widziały żebym czekał i pewnie przed chwilą przyszedłem, chcąc się #!$%@?ć w kolejkę, na szczęście całą tą kłótnie usłyszała pani doktor, która była zdziwiona że jeszcze nie wszedłem, wyprosiła jakąś babcie i zaprosiła mnie, wszyscy w poczekalni #!$%@? over 9000 xD, lekarka zaczęła mi tłumaczyć, że na przychodni to trzeba walczyć, i nie ma tu miejsca na kulturę xD poczułem się jak chlewie obsranym gównem, wychodząc, rzuciłem tylko dowidzenia w stronę Janusza, któremu mało co żyłka nie pękła z #!$%@? xD

#truestory #chlewobsranygownem #gownowpis
  • 45
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@LubieHardkor: 3/4 życia chodziłem do takiej przychodni, gdzie kto pierwszy, ten lepszy i 5 osób na tą samą minute zapisanych. Potem mama nas przepisała to kliniki, która jest 50 metrów (!) obok, gdzie przez ostatnie przynajmniej 5 lat nie było przede mną więcej osób w kolejce, jak 3. Każdy zapisany na swoją godzinę, na każdego jest bodajże 10 minut i nikt nie siedzi po pół godziny, jak te stare baby.
  • Odpowiedz
@uhu8: Przecież wyśmiewam sarkastycznie organizację polskiej służby zdrowia.

Powinny być tak naprawdę już maszyny z numerkami jak w bankach czy na poczcie. Z możliwością wybrania opcji "pacjent uprzywilejowany". W niektórych przychodniach już to funkcjonuje. Lekarze nie musieliby wychodzić, drzeć ryja i żenować się widokiem starych babć walczących o 1 lokatę wyżej.
  • Odpowiedz
@LubieHardkor: opisywany problem przerabiam zza biurka lekarskiego niemalże codziennie. niestety obowiązujące w UE i Polsce prawo nie ułatwia życia pacjentom i lekarzom. RODO zabrania wywoływania pacjentów po nazwisku. Niektórzy moi koledzy radzą sobie z tym wołając pacjentów po imieniu - np. Poproszę panią Elzbietę itp. Ja sam nie lubię tej formy spoufalanie się i tez często podchodząc do drzwi po prostu proszę następna osobę na badanie. Faktem jest, że nie
  • Odpowiedz