Wpis z mikrobloga

@AurenaZPolski: w ksiażce "przemoc stosowana przez kobiety" statystyka przemocy domowej wobec mężczyzn jest szacowana nawet na wyższą, ale liczby są zakłamane, bo Panowie często są "mniej" poszkodowani przy takich sytuacjach i dlatego mniej zgłaszają. Często dopiero jak wskaże im się co jest przemocą to dociera do nich, że są jej ofiarą. Z kobietami jest o tyle gorzej, że często wywołują awanturę, uderzają bez śladów, stosują przemoc psychiczną, opluwanie i upokarzanie, ale
@liberalnysernik: Kobiety korzystają z tej "toksycznej kultury patriarchatu". Gdy są problemy to przeciętna kobieta oczekuje ich rozwiązania od mężczyzny lub mężczyzn. Przeciętnie to mężczyzna ma rozwiązać problemy bytowe rodziny. Za to kobiety chętnie upomną się o korzyści, czyli bycie lepiej traktowaną, szarmancję, lżejszą pracę, wyrozumiałość bo "te dni", miejsce siedzące.

Kobiety są także beneficjentkami "toksycznej kultury patriarchatu" o czym zapominają.

W mojej opinii obecny kryzys kobiecości i męskości to
@MiKeyCo Kobiety nie są żadnymi beneficjentkami patriarchalizmu tylko ofiaram (mężczyźni zresztą też tylko w inny). Pod płaszczykiem pozornego szacunku do kobiet kryło się ich ubezwłasnowolnienie w życiu rodzinnym, społecznym i politycznym. Nie jest też prawdą że patriarchalizm zdjął z kobiet jakąkolwiek problemy bytowe. Kobiety, chociażby w XIX wieku, musiały harować, dodatkowo za mniejszą pensję i potem jeszcze zajmować się dziećmi i domem. Patriarchalizm przez wieki pozbawiał kobiet praw obywatelskich, a jedyne co
Kobiety nie są żadnymi beneficjentkami patriarchalizmu tylko ofiaram


@liberalnysernik: Feministki są raczej ofiarami losu a nie patriarchatu. Feministki to toksyczne osobniczki, które nienawidząc innych i szukając winnych obrały sobie mężczyzn. Gnoją mężczyzn tak jak toksyczna małżonka gnoi męża.

Feministki postępują całkowicie irracjonalnie. Występują przeciw patriarchatowi... opowiadają się za wpuszczaniem muzułmanów, czyli społeczeństwa kultywującego obecnie najbardziej prymitywną formę patriarchatu. Żądając równouprawnienia chcą de facto tylko równości w korzyściach bez partycypacji w obowiązkach.
@MiKeyCo Skoro już tak ładnie przeszedłeś z patriarchalizmu do szczucia na feministki i tematykę islamu, to rozumiem, że uprzywilejowanie mężczyzny w kulturze chrześcijańskiej jest dobre, ale w muzułmańskiej już jest be, tak?


Żądając równouprawnienia chcą de facto tylko równości w korzyściach bez partycypacji w obowiązkach.


Że kobiety nie mają obowiązków? Nie dość że pracującą jak ich mężowie, to w wielu przypadkach odpowiedzialność za dom po pracy ciąży w przytłaczającej większości na nich,
@liberalnysernik: wszystkie te problemy w stylu „mężczyźni nie mogą wyrażać swoich uczuć” i cała reszta tego bullshitu nie wynika z tego, że jakiś „patriarchat”, czy „toksyczna męskość” im tego zabrania.
To wynika z niskiego poczucia wartości mężczyzn. Implementowanego im od małego przez matki, przez nauczycielki, przez popkulturę, przez kobiety w ogóle. Mężczyznom się wmawia, że są domyślnie potencjalnymi gwałcicielami, sprawcami przemocy, itd. — czyli, że generalnie są ucieleśnieniem jakiegokolwiek zła, które
@MiKeyCo Skoro już tak ładnie przeszedłeś z patriarchalizmu do szczucia na feministki i tematykę islamu, to rozumiem, że uprzywilejowanie mężczyzny w kulturze chrześcijańskiej jest dobre, ale w muzułmańskiej już jest be, tak?


@liberalnysernik: No właśnie to jest piękny przykład hipokryzji środowisk, które szczują na patriarchat w Europie:
* relatywnie słaby patriarchat w Europie, najsłabszy prawie na całej kuli ziemskiej, być może największe przywileje kobiet na całym globie - hurr durr, ciemiężenie.
@MiKeyCo: są dwie hipotezy:
1) chodzi o te słynne tingles i feminizm to po prostu taki jeden wielki shit test,
2) generalnie feministkom się islam nie podoba, ale wiedzą, że jak powiedzą to głośno, to źródełko z hajsem nagle uschnie, więc potulnie siedzą w wyznaczonym im szeregu z poczuciem przegranej, którą mogą co najwyżej zagłuszyć jakimś atakiem na tych, którzy w lewackiej hierarchii są niżej.
Raczej skłaniam się ku tej drugiej
@brasselOverload: Podejrzewam, że obie te hipotezy mogą być po części prawdziwe. Środowiska feministyczne są imho przedmiotowo wykorzystywane do budowania podziałów. A to jest po prostu celem pośrednim w polityce divide et impera. Ogólnie feminizm przynajmniej od 2 fali osłabia społeczeństwa.

Dodałbym, że ogólnie kobiety mają tendencję do testowania granic, ideolo nie jest do tego potrzebne i feministki właśnie to robią pod osłonką polityki. Może nawet nieświadomie. Weszły facetom trochę na głowę
@MiKeyCo: Obstawiam, że wygląda to tak
1. „Ci mężczyźni to mają. Nie ma ich 8 godzin w domu, pewnie ruchają wtedy jakieś młode siksy albo nic nie robią i jeszcze dostają za to takie pieniądze, że całą rodzinę idzie wyżywić”.
2. „Też tak chcę, że się bawię i jeszcze dostaję za to tyle pieniędzy, że rodzinę za to wyżywić można. Ale ja te pieniądze sobie wydawać będę na swoje zachcianki i
nigdzie nie przeczytałem, co one mężczyznom mają do zaoferowania w zamian. Bo nie wiem, jak inni mężczyźni, ale jak ja mam w związku z kobietą mieć same obowiązki, a zero przywilejów/praw, to wolę zdechnąć w samotności, niż być takim niewolnikiem.


@brasselOverload: Imho musi jedno pokolenie wściekłych feministek zestarzeć się w samotności i musi być to zjawisko widoczne a więc raczej powszechne. Wtedy inne załapią, że coś nie działa w ich wizji