Wpis z mikrobloga

Naszlo mnie na nocne, niedzielne smuty po obejrzeniu tego materialu: https://www.youtube.com/watch?v=7p51SucQ91Y.
Moim zdaniem gosc dobrze prawi. Sam mialem podobnie.

Nie bylem jakos bardzo gnebiony w szkole, ale byly podsmiewiska w moja strone, bo bylem dzieciakiem z blokowiska, ktorego ojciec byl awanturnikiem i znalo go cale miasteczko.

Nie mialem wielu znajomych, rodzice mnie ignorowali (w tym glownie moja sfere emocjonalna) wiec uciekalem w komputer. To nie bylo tak, ze gry komputerowe czy siedzenie przed komputerem bylo powodem mojej izolacji. Powodem mojej izolacji byly niepowodzenia w relacjach z rowiesnikami, bo tak naprawde moi rodzice zaniedbywali moja sfere emocjonalna i nie potrafilem sie jakos z nikim zaprzyjaznic jako malolat. Potem zaczelo sie piwniczenie, bo ucieczka w swiat wirtualny byla latwiejsza. Jako gimbus nie bylem swiadomy tego jak jest to szkodliwe, bo mialem w dupie to ze juz w gimbazie tworzyly sie pierwsze zwiazki, mlodziencze milosci, imprezy i typowe nastolatkowe rzeczy. Dopiero w liceum mnie to bardziej uderzylo i zdalem sobie sprawe, ze jestem w gownie po same uszy. Ludzie chodzili na licealne imprezy, coraz wiecej osob wchodzilo w swoje pierwsze "powazne mlodziencze" zwiazki, zaczal sie czas 18-stek, potem studniowki... I tak potem poszedlem na studia jako osoba aspoleczna. Probowac wyjsc z przegrywu probuje od wlasciwie zaczecia studiow, ale z marnym skutkiem.

Obecnie mam ponad 26 lat i wiele z osob na wykopie mogloby mnie nazwac wygrywem. Mam wlasne mieszkanie warte ponad pol banki, dobrze wygladam i jestem bardzo zadbany. Z pozoru to wygladam jak typowy wygryw. W pracy potrafie sie dogadywac z ludzmi, czasami wychodze na jakies piwo albo cos. Jednak nie mam nikogo kogo moglbym nazwac przyjacielem. Nigdy nie bylem w zwiazku i nie bylem w stanie byc w zadnej dluzszej i glebszej relacji z kobieta. Seks uprawialem tylko pare razy w zyciu glownie na zasadach one night standow - i prawde mowiac tego zaluje, bo byly to pijane i zapuszczone Karyny. Nie mam charyzmy i ciekawej osobowosci, nie mam wlasciwie zadnych zainteresowan. Z domu nie wynioslem zadnych wartosci. To jakim czlowiekiem jestem to efekt internetu: paradoksalnie wychowal mnie internet. O tyle co jako gimbus i licbus piwniczylem calymi dniami, tak potem zaczalem "wychodzic z przegrywu" glownie dzieki wielu radom z internetow.

Mimo ze radze sobie finansowo, to samotnosc i tak mnie dobija. A wraz z jesienia moje mysli samobojcze zaczely sie nasilac.

#depresja #przegryw #tfwnogf #feels #samotnosc
niechce-alemusze - Naszlo mnie na nocne, niedzielne smuty po obejrzeniu tego material...
  • 2