Wpis z mikrobloga

inb4 obrażę majestat - znam takie klimaty doskonale, pochodzę z zadupia


@sztefen_muller: targi i bazarki były nawet w większych miastach, nie wiem jak teraz, ale w mniejszych trzymają się dobrze, więc niekoniecznie trzeba było mieszkać na zadupiu.

Szczerze nienawidziłam tych miejsc i jak mnie matka z babką ciągały to byłam chora xD Zero prywatności, tłumy jak na otwarciu jakiegoś miasta, ehh. Fakt faktem, że takie miejsca istnieją nadal, ale nie wiem,
@malypirat: ja mam jeszcze jedno skojarzenie z zakupem ciuchów na ryniaczu, moja matka zmuszająca mnie do przymierzenia spodni które mi się nie podobały. Zimno jak #!$%@?, spodnie z wyglądu straszne gówno i ja już wiem, że ich nie będę chciał a nawet jak mi je kupi to ich nie będę nosił. "No chociaż przymierz" "mamoooo ale po co skoro są brzydkieeee". I ta ruska baba "prymierat, prymierat malcik". Ech co za
via Wykop Mobilny (Android)
  • 52
@malypirat: w galeriach ciężko znaleźć normalne spodnie, bluzę czy koszulki. Albo rurki, albo jakieś obciachowe napisy albo jeszcze coś. A na takich bazarkach można kupić normalne ubrania.

Dodatkowo np. płaszcze. W sklepie za 600-800 zł ciężko coś dostać, a jak już to z poliestru. A na bazarku ładny płaszcz z bawełny lub lnu za 300-400 zł.

Tak samo z butami. Te wszystkie CCC i Daichmany, to słaba chińszczyzna. Buty z plastiku
@malypirat: ja mam kompletnie odmienne doswiadczenie. W rodzinnym miescie jest taki bazarek ale dużo bardziej oficjalny bo ma swoj pawilon. Tłumów nie ma, wiekszosc stoisk ma swoje przymierzalnie (zaslonka jak w galeriowych na rurze, normalne scianki tylko ogrzewania brak) a takie spodnie na przyklad to w galeriach 4 - 5 fasonow, poprute, rurki itd (chyba ze taki big star ale to ceny ogromne) a na ryneczku regular, jednolite albo z fabrycznym