Wpis z mikrobloga

✍ Łączenie nauki i teologii? - ks. prof. Michała Heller

Ostatnio obejrzałem wykład ks. prof. Michała Hellera który polecam: https://www.youtube.com/watch?v=iPh1s9glxx8&t=898 - przedstawił w nim swoją wizję połączenia nauki i teologii. Linkuje pomijając długi wstęp niezwiązany z tematem.

Temat mocno mnie zaciekawił, moje oczekiwania: usłyszeć coś, co sprawi, że będę miał zakwasy na mózgu przez długie tygodnie. Profesor zawsze zatrzymywał się gdy dochodził do swojego "Absolutu" pozostawiając nutkę tajemniczości, nie rozwijając tego, co widzi "przed początkiem wszechświata". W tym wykładzie tę granicę przekroczył i przedstawił swoją wizję na scalenie nauki i teologii. Co otrzymaliśmy?

"Nieskończone pole racjonalności - dobra"

O ile początkiem nastawił mnie na otrzymanie czegoś specjalnego - poruszył temat nicości i tego, że każda nawet najprostsza rzecz pod względem fizycznym jest bardzo złożonym konstruktem. Jednak potem nastąpiło to, czyli przejście do teologii...
I tutaj czar prysł. Usłyszałem zbiór zlepków słów takich jak powyżej.

Takimi samymi terminami moglibyśmy uzasadniać cokolwiek: "Nieskończone pole racjonalności", "Doskonała symetria dobra i zła", "Czwarta gęstość dobra" - niestety, tak to brzmi. Jak pseudonauka.

Czego ja naiwny ateista oczekiwałem? Nauka to ciekawość, zadawanie pytań, kwestionowanie, udoskonalanie modeli nawet w obliczu posiadania zwykłych niedoskonałych metod i narzędzi.

# Ale dlaczego polecam ten wykład?

Właśnie, na początku napisałem, że go polecam. Tak, nadal polecam. Warto się z nim zapoznać, szczególnie część w którym nauka jest łączona z teologią. Warto poczuć ten niedosyt gdy na początku profesor rozpala ciekawość aby potem zgasić ją teologią... Chociaż na slajdach znajdują się nadal piękne obrazy kosmosu, to jednak brakuje "tego czegoś".

Ciągle myślałem: "Ale dlaczego?", "Uzasadnij!", "A co ze wszystkimi koncepcjami alternatywnymi? Nagle zniknęły?"

Teologia to tylko sztuka przekonania siebie samego o tym, że ma się rację. Teologia nie posiada żadnych narzędzi, aby chrześcijanin, muzułmanin i żyd debatując przy jednym stole uzyskali wspólne stanowisko w kwestii co do której mieli wcześniej odmienne zdanie. Każdy z nich użyje swojej teologii aby przekonać siebie samego co do tego, że pozostałych dwóch się myli. Tyle.

Gdyby cofnąć się w czasie i zmodyfikować tradycję chrześcijańską dodając / zmieniając dogmaty, to teraz teologowie pisaliby setki prac o tym, że akurat ten wariant jest tym optymalnym i doskonałym. Nie istniałaby szansa na to, aby stwierdzili: "o, przez tysiąc lat tradycji utrzymywaliśmy że dogmat to X, ale tak naprawdę dogmat to ¬X". Wartość poznawcza teologii jest zerowa - oczywiście jeśli myślimy o wartości dotyczącej poznawania stanu faktycznego, a nie np. o dorobku kulturowym.

Przechodząc do sedna: czy można połączyć naukę i teologię?

Jasne, że można. Można połączyć astrologię i naukę, można połączyć homeopatię i naukę. Ktoś pomyślał o braku dowodów, czy o badaniach obalających astrologie i naukę? Możecie mi pokazać chociaż jedno? Przecież astrologia to dziedzina znajdująca się poza nauką, więc jak chcecie naukowymi metodami ją obalić? Tak samo z homeopatią: przecież ona działa na poziomie duchowym, a nie fizycznym jak powszechnie się uważa (np. pamięć wody która jest duchowa a nie fizyczna). Macie braki w wiedzy, a chcecie negować coś czego nawet nie rozumiecie? ;)

... tak to niestety wygląda.

Odpowiadając na pytanie wprost: tak, można łączyć teologię z nauką, ale pozostaje jedno istotne pytanie: "Po co?"

#dlaczegoateizm #ateizm #religia #chrzescijanstwo #katolicyzm #filozofia
Racjonalnie - ✍ Łączenie nauki i teologii? - ks. prof. Michała Heller


Ostatnio o...

źródło: comment_VdwkyE8llpvgEFfORgZVsDpaGKze7RJl.jpg

Pobierz
  • 12
@Turysta_Onanista: z historii, z badań, ze zrozumienia ludziej psychiki i natury
generalnie tkwienie w jakiejś religii to zwykle.ucieczka od rzeczywostosci i mechanizm obronny
no to jest jak wiara w swietego mikolaja, wiemy ze zmarl w 343 roku ale nadal lubimy sobie pofantazjować że wejdzie przez komin napije się mleczka, coca coli, zje oreo, zostawi pare prezentow i odleci z reniferami
bogowie byli wymyslani przez starszyzne plemienna zeby podporządkować sobie młodych bojaźliwych


@MilionoweMultikonto:

Uważam, że starszyzna plemienna była raczej tą najbardziej wierzącą częścią plemienia (nie mieli świadomości celowego wymyślania bogów). Sterowanie masami (nie tylko tymi "tępymi") to raczej późniejsza forma wykorzystania religii.

Wierzenia, a potem religijność uważam za "przodka nauki" - czyli było to formą poradzenia sobie z ciekawością otaczającego świata przy zupełnym braku wiedzy na temat jego działania.
@Turysta_Onanista: przed bezsensowną rzeczywistością, pustką, smutkiem

praktycznie wszystkie badania az do sporu bohra z eunsteinem

@Racjonalnie: ok no to sie zgrubsza rozumiemy, ja to tylko inaczej nazywam:
religia oraz nauka są rownoległymi rozgałęzieniami rozwoju ludzkich mechanizmów poznawczych
religia poszła w kierunku wygodnego łykania tego co się czuje, a nauka w kierunku podważania nawet tego co widać i ciągłego poszukiwania nieuchwytnej prawdy

w religii pozorną prawdę dostajesz na tacy, to wygodne