Mieszkanie z Ukrainką to istna tragi-komedia komunikacyjna: Ja: "Jak ci się podoba w Polsce?" Ona: "Tak, a tobie?" xD ~~ Ona: "Wy prosicie przyjacieli , ja też?" Ja: "Powiedz powoli, bo nie zrozumiałem" *poirytowana mówi w c--j szybko po ukraińsku* Ja: "Tak, pewnie możesz zaprosić, nie ma problemu" Ona: "Dziękuję :)))" ~~ Codziennie inne przywitanie: "Privit, Priwjet, Dziem Dobry" Pożegnanie: "PAPAPAPAPA" XD ~~ Ja: *mówię coś o szkole (w sensie uczelni)* Ona: "Szkoła?????" Gość z Ukrainy który też mieszka z nami i zna polski: "no u nas to szkoła podstawowa, dlatego taka zdziwiona, myśli że uczysz się w podstawówce" ~~ Pracuje w nocy i śpi w dzień, no czasami wejdziemy do mieszkania i jesteśmy trochę głośniej, ona wyłania się z pokoju ze smutną miną i mówi: "Obudzili mnie" ~~ Dzisiaj wracam i od wejścia słyszę "PRIVIT, MATEMATYKA?" (Wczoraj uczyłem się matmy i chyba pytała się czy dzisiaj też się będę uczył) ~~
Jak to opisuję to nie jest śmieszne nic a nic, ale próby porozumienia się to jedno wielkie XDDD Dobrze że nasz ziomek Ukrainiec nam czasami tłumaczy, ale generalnie i tak dobrze mówi po polsku jak na trzy miesiące pobytu tutaj.
kto mówi "szkoła" w kontekście uczelni? Pierwszy raz się z tym spotykam
@goferek: Zauważyłem, że tak mówią osoby które chodzą na uczelnię w mieście zamieszkania i nadal mieszkają z rodzicami. Dla nich niewiele się zmieniło.
@Adijos: ej ale ja nie wiem czemu mowisz szkoła na uczelnie XD, może bym zrozumiał ale to nadal dziwne ( ͡°ʖ̯͡°) Może jeszcze sprawdzian a nie kolos XD I nauczyciel a nie profesor czy wykładowca/prowadzący XD
@Adijos Ja rzadko mam z nimi styczność ze wzgledu bywania w Polsce okazyjnie. Ostatnia sobota bylem w maku cos zjesc i zacial sie ten ich automat jak juz zaplacilem. Nie wypluł kwitow z numerkiem itp. No to ide do nich i mowie do jakiejs typiary co jest a ona "a jaki pan ma numeriek" z taka zmieszana mina. Ja zaskoczony mowie ze smiechem "co ty pijana w robocie jestes? XD "
Ja: "Jak ci się podoba w Polsce?"
Ona: "Tak, a tobie?"
xD
~~
Ona: "Wy prosicie przyjacieli , ja też?"
Ja: "Powiedz powoli, bo nie zrozumiałem"
*poirytowana mówi w c--j szybko po ukraińsku*
Ja: "Tak, pewnie możesz zaprosić, nie ma problemu"
Ona: "Dziękuję :)))"
~~
Codziennie inne przywitanie: "Privit, Priwjet, Dziem Dobry"
Pożegnanie: "PAPAPAPAPA" XD
~~
Ja: *mówię coś o szkole (w sensie uczelni)*
Ona: "Szkoła?????"
Gość z Ukrainy który też mieszka z nami i zna polski: "no u nas to szkoła podstawowa, dlatego taka zdziwiona, myśli że uczysz się w podstawówce"
~~
Pracuje w nocy i śpi w dzień, no czasami wejdziemy do mieszkania i jesteśmy trochę głośniej, ona wyłania się z pokoju ze smutną miną i mówi:
"Obudzili mnie"
~~
Dzisiaj wracam i od wejścia słyszę "PRIVIT, MATEMATYKA?"
(Wczoraj uczyłem się matmy i chyba pytała się czy dzisiaj też się będę uczył)
~~
Jak to opisuję to nie jest śmieszne nic a nic, ale próby porozumienia się to jedno wielkie XDDD
Dobrze że nasz ziomek Ukrainiec nam czasami tłumaczy, ale generalnie i tak dobrze mówi po polsku jak na trzy miesiące pobytu tutaj.
#polskiestudentymieszkajozukraincami #coolstory
Nawet nie wiem jak to otagować
@goferek: Zauważyłem, że tak mówią osoby które chodzą na uczelnię w mieście zamieszkania i nadal mieszkają z rodzicami. Dla nich niewiele się zmieniło.
Komentarz usunięty przez autora
@Adijos: nigdy tak nie mówiłam o uczelni. To niepoprawne. Chyba, że powiesz szkoła wyższa.
W-------o mnie jedynie to, że często jakichś ironii i takich nieoczywistych tekstów nierozumiała-zawsze musiało być wprost powiedziane.
Mówiła płynnie, wszystkiego słowa praktycznie znała, oprócz