Wpis z mikrobloga

#studia #studbaza #gownowpis #krakow

Jak mnie to w-----a, kiedyś student wsiadał w PKP i jechał do obcego miasta na studia na cały tydzień, w weekend wracał, teraz co 2 ma samochód i no jak że by inaczej, jadem z boncory, zaparcze w niedzielę i k---a niech stygnie do czwartku piątku, ty za to wracasz z pracy i możesz sobie zaparkować ale 10 osiedli dalej. Powinni się tym zająć jakoś to uregulować tak samo jak strefy wjazdu, nie płacisz tu podatków to elo. Studenci w większości przypadków to zaraza Krakowa, o j-----u rynku pracy i zaniżaniu stawek nie wspomnę. Uff już mi lepiej..
  • 47
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Vanderwill: parkowanie to mi tam lotto, niech sobie każdy zadba/kupi miejsce, ale zapychanie ulic samochodami, szczególnie w sytuacji, gdy poruszają się tylko na trasie akademik-uczelnia-lidl-powtórz (bo na ryneczek i tak nie wjadą) to już mnie w-----a, tym bardziej, że za 40 zł miesięcznie mają kartę na wszystkie linie. No ale student a.d. 2018 musi się autkiem wozić, wiadomo.
  • Odpowiedz
Jestem z Krakowa i Cię rozumiem. Mieszkam w hucie i 30% rejestracji na parkingu jest spoza Krakowa i stoją cały tydzień na miejscach. Jeden mistrz KLI stanął na środku drogi i stał tam MIESIĄC nie ruszając auta. Nie mam możliwości i nigdy nie miałam możliwości wykupienia parkingu bo to po PRLowskie osiedle. Sąsiednie bloki ogrodziły swoje uliczki bo ziemia pod nimi należy w papierach do bloku, a my już nie możemy bo
  • Odpowiedz