Wpis z mikrobloga

Słuchajcie, taka historia mi się przypomniała. Dzieciak znajomego w 2016 roku, potrzebował operacji. Potrzebna była także krew i w pierwszej kolejności pobrano ją od rodziców. Jakie było zdziwienie, gdy okazało się, że znajomy nie może oddać krwi, bo… grupa ojca i syna się nie zgadza. I w ogóle to wyklucza jego ojcostwo.

Ale się rozpętało piekło. Na co dzień opanowany, spokojny, żartowniś zamienił się w kłębek nerwów. Z jednej strony stres, bo dzieciak w poważnym stanie, operacja to zawsze ryzyko. A z drugiej strony dowiaduje się, że to nie jego maluch (dodam, że małego kochał ponad życie, oczko w głowie tatusia). W żonie też zakochany do szaleństwa. Aż do tamtego dnia.

Jego żona typowy różowy zaczęła przekręcać, mącić, zwalać winę na niego. Nie chciała mu powiedzieć kto jest biologicznym ojcem i z kim ponad 3 lata wcześniej poszła w tango. W końcu wydobył z niej tę informację. Okazało się, że w tamtych czasach jego różowa często jeździła jako szkoleniowiec po różnych miastach. W jednym poznała jakiegoś typa, z którym się przespała, mieli romans i tak jakoś to trwało pół roku. Gdy zaciążyła to zerwała kontakt z kochankiem.

Różowa cały czas zapierała się, że to dziecko znajomego, a z kochankiem to pomyłka i że ona żałuje, ale żeby przez ten błąd nie przekreślał ich rodziny. Znajomy nie chciał tego słuchać i ją wywalił z domu. Operacja małego się udała, dzieciak wyzdrowiał. W tym czasie matka odnowiła kontakt z kochankiem i do niego wyjechała.

Co najlepsze. Znajomy niedawno musiał przejść niegroźny zabieg. Usunięcie woreczka żółciowego, jeden dzień w szpitalu. Przed zabiegiem, pobrano krew i okazało się... że jego grupa krwi jest inna niż po pobraniu w 2016 roku. Znajomy zdziwiony. Powiedział lekarzom o wynikach sprzed dwóch lat. Krew zbadano ponownie, żeby podczas zabiegu nie podać złej grupy. Wyszło to samo.

W 2016 prawdopodobnie ktoś pomylił wyniki krwi znajomego. A bazując na obecnych, grupa krwi ojca i syna się zgadza. Nie wiadomo czy to biologiczny syn znajomego. On na razie nie chce robić testów DNA, bo stwierdził, że to jego syn niezależnie od genów.

Gdyby nie przypadek te dwa lata temu, to teraz wciąż pewnie byliby szczęśliwą rodziną.

#rozowepaski #niebieskiepaski #logikarozowychpaskow #zwiazki #zdrada
  • 52
@zaufaj_mi_jestem_doktorem_teologii ja miałem w domu historie jak z innej planety. Mój ojciec honorowy dawca krwi oddawał krew do czasu aż urodziła się moja siostra (To było przede mną). I nagle się okazało że siostra nie pasuje krwią do rodziny. Ojciec od razu że zdrada. Ale mama mówi zrób badanie krwi jeszcze raz. Zrobił!! I co się okazało? Że ma taką samą jak siostra. A krew oddawał przez kilka lat pod zupełnie inną
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@DywanTv: dziecko może odziedziczyć tylko konkretne grupy krwi, więc jeśli ma taką, której nie ma matka i ojciec, to w grę wchodzi listonosz.
zanim pojawiły się testy DNA, sądy mogły opierać się na stwierdzeniu, że grupa krwi wyklucza ojcostwo. potwierdzić się nie dawało, ale przynajmniej pewien procent mężów miał szansę przyłapać na zdradzie.
np. w pierwszym wierszu tabelki: jak matka i ojciec mają zero, a dziecko A, to A musi być
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
w sumie jedno mnie zastanawia. A to nie jest tak że pęcherzyk żółciowy powinien być wycinany tylko w skrajnych przypadkach? Z tego co wiem jego wycięcie grozi dużymi problemami a lekarze w Polsce bardzo często podejmują się tego zabiegu. Jestem ciekawy xd
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@szybki_zuk: @DywanTv: wyjaśnienie jest w tabelce, komentarzu obok.
jak żona i mąż mają 0 i A to dziecko nie może mieć grupy B. jeżeli taką ma, to z tego wniosek, że B miał prawdziwy ojciec.