Wpis z mikrobloga

#150perfum #perfumy

6/150

No to czas na według mnie najlepsze perfumy w historii! Zaznaczam, że to tylko moja opinia po przewąchaniu tysiąca perfum i dla kogoś innego może to być zupełnie co innego.

Yves Saint Laurent Rive Gauche (2003)

Gdy kilka lat temu poznałem Eau Sauvage Parfum Diora, zastanawiałem się czy jeszcze kiedyś znajdę zapach lepszy, który wywróci mnie do góry nogami, sponiewiera bardziej niż dzieło Demachy'ego. Sprawdzałem setki jak nie tysiące różnych perfum ale nie poznałem nic na poziomie równym Diorowi, nic mnie tak w fotel nie wbiło do czasu aż nie powąchałem Rive Gauche pour Homme.

Tom Ford to osoba w świecie perfum niezwykle barwna. To podczas jego rządów Yves Saint Laurent starało się wychodzić na przeciw utarty schematom i tworzyć zapachy jakich nikt inny dotąd się nie odważył. Na przykład legendarne M7, w którym po raz pierwszy jednym z głównych składników okazał sie nieznany dotąd poza rynkiem arabskim Oud (czyli naturalny olejek z drzewa agarowego) i którego kampania reklamowa była chyba najbardziej kontrowersyjna w historii, bowiem na plakatach czy w reklamach można było ujrzeć zupełnie nagiego modela z benisem na wierzchu. Nagie przyrodzenie bulwersowało wszystkich dookoła, ale nie Pana Forda, który z M7 osiągnął sukces, może nie do końca sprzedażowy (bo ponoć M7 nie
należał do najbardziej rozchwytywanych zapachów), ale taki, że niedługo potem nastąpił wielki boom na oudowe zapachy.

Kolejnym z takich przykładów jest dzisiejszy bohater czyli Rive Gauche pour Homme. Ford zlecił robotę Jacquesowi Cavallierowi czyli gościowi,który ma w swoim CV kilka gamechangerów - Opium Pour Homme, Acqua di
Gio, wspomniane wczesniej M7, Classique Gaultiera, Midnight Poison od Diora, Tuscan Leather i wiele innych wspaniałych pachnideł. Zadanie, które dostał było niebywałe trudne, miał on bowiem zrobić zapach nawiązujący do niemodnego już  wtedy stylu aromatic-fougere w nowoczesnym wydaniu, mówiąc krótko, zrobić z Azzaro pour Homme zapach,
którego nikt nie wstydziłby się nosić. No i zrobił. Do ziołowo-aromatycznej mieszanki dodał m.in anyż i goździki, wykastrował ją ze skóry, piżma i nut animalnych znanych m.in z Kourosa. Wyszło prawdziwe dzieło sztuki, zapach męski nie mniej niż Kouros, ale w zupełnie nowym, pasującym do ówczesnych realiów stylu.

Rive Gauche pachnie tak trochę metalicznie, słodkość anyżu genialnie komponuje się, że świeżością nut ziołowych przez co możemy odnieść wrażenie jakbyśmy własnie co wyszli z zakładu fryzjerskiego. Zapach zmytej z twarzy pianki do golenia albo jakiegoś luksusowego mydła (coś w stylu Prada Amber pour Homme albo Prada L'Homme?). Wielobiegunowy,jednocześnie ciepły i chłodny, słodki i szorstki. Jakim trzeba być geniuszem żeby #!$%@?ć coś takeigo? Te połączenie jest tak majestatyczne, że za każdym razem gdy ich używam odbiera mi mowę.

Gdybym miał pozbyć się wszystich perfum jakie posiadam i wybrać jedne,
które musiałbym do końca życia nosić to bez wątpienia byłoby to Rive Gauche. Zapach ten jest na tyle uniwersalny, że można go z powodzeniem nosić do casualowego stroju jak i do garnituru przez co cenie je wyżej niż Eau Sauvage Parfum czy Kourosa. Parametry, którymi nas raczy są też idealnie dobrane. Trwałośc to ponad 10h a projekcja jest mocna, ale nie aż tak żeby #!$%@?ć otoczenie jak to ma się w przypadku A*Mena czy zapachów od Paco. Uniwersalność, parametry i wyjątkowość sprawiają, że nic innego jak 10/10 dać nie można. Nie ma drugiego takiego zapachu i pewnie nie będzie. Pamiętajcie też, że to co tutaj pisze to są moje subiektywne oddczucia tak jak napisalem na wstepie i  może być tak, że kupicie coś po moich recenzjach a nie przypadnie Wam do gustu.

Kończąc wpis dodam, że pomimo iż Rive Gauche w wersji ze zdjęcia, tj.puszkowej nie jest już produkowany, tak mozna go kupić w wersji La Collection. W nieprzezroczystym flakonie zapach jest identyczny, w tym przezroczystym podobno różni się jakimiś niuansami, ale różnice są na tyle znikome, ze nie warto przepłacać dla wersji w puszce.

typ: aromatic fougere
zapach: 10/10
trwałość: 9,0/10
projekcja: 8,5/10
podobne: YSL Rive Gauche Intense ,YSL Rive Gauche Light. Oprócz tych 2 flankerów nie ma tak naprawdę nic podobnego, często w sieci ludzie podają Azzaro pour Homme, jednak według mnie podobieństwo jest na tyle małe, że nie można uznać go za alternatywę dla Rive Gauche.
dr_love - #150perfum #perfumy

6/150

No to czas na według mnie najlepsze perfumy...

źródło: comment_sGSJdMCOsdpHLgZk1P9m4ytVoACyOhiF.jpg

Pobierz
  • 126
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@dr_love: w Twojej kolekcji pokazanej w jednym z poprzednich wpisów nie ma nic z mojego skromnego zestawu:
- Laura Biagiotti Roma
- Gucci Pour Homme II
- Versace Eau Fraiche
- Paco Rabanne Million
- Hugo Boss Elements Aqua, jeden z moich ulubionych, prawie niespotykany
- Catalyst by Halston
Jestem ciekawy Twojej opinii, zwłaszcza na temat ostatniego, bardzo charakterystycznego zapachu ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@JuneJohn: jasne, że się dzielą w każdym poście pisze do jakiej grupy dany zapach należy. Co do Gucci to znam, niestety... :)
@dyniel: to po kolei:
Roma - piękny zapach, kwestia czasu aż go kupie. Na razie mam mega zbliżony Paloma Picasso Minotaure i jak wykończę to rozejrzę się za Romą
Gucci PHII - nie przepadam, ale mam bardzo podobny Hanae Mori HiM. O ile Gucci na mnie bardzo źle
@JuneJohn: podzielam opinie większości, zapach dramatycznie słaby i nie chodzi nawet o to czy go lubie czy nie. Mega sztuczny, w porównaniu do innych zapachów wypada blado, do tego trwałość rzędu 3h i brak jakiejkolwiek projekcji są niedopuszczalne, za takie coś powinni #!$%@?ć tego kto je dopuścił do sprzedaży na zbity ryj
@dr_love: Elements Aqua to był pierwszy porządny zapach, który poznałem (bodajże w 1996) i od tamtego czasu ciągle za mną chodził. Już chyba nie jest produkowany, bo można kupić, ale ceny z kosmosu. Kiedy był w sprzedaży, to kosztował połowę obecnej ceny.
Kiedyś nie podobał mi się Fahrenheit, ale widocznie musiałem do niego dojrzeć, bo teraz zawsze, kiedy jestem w drogiej perfumerii, spryskuję się tym zapachem ( ͡° ͜ʖ
dyniel - @dr_love: Elements Aqua to był pierwszy porządny zapach, który poznałem (bod...

źródło: comment_NeB8hhM6omC9uRD3xBcrwJV1p8UnjnK2.jpg

Pobierz
@dyniel: super, wielkie dzięki. Roma w Polsce też jest przeceniana często, nie tak dawno można było dostać 125 ml tester w którejś z perfumerii internetowych za 69 zł. Kilka dni temu wyszedł nowy zapach Laury - Romamor. Na razie dostępny tylko na iperfumy, stacjonarnie nie widziałem i jestem ciekawy co z tego będzie.
@art212: coś Ty, tygodniowo wpada mi kilka odlewek albo flakonów, teraz np. mam już zamówione 5 w tym dwie legendy - Egoiste i Green Irish Tweed, więc oceny się zmieniają z dnia na dzień. Poza tym ilość osób czytających by malała bo kto by chciał czytać o co raz gorszych?