Wpis z mikrobloga

Od 1 stycznia 2018 działa w Polsce publiczny Rejestr Sprawców Przestępstw na Tle Seksualnym.

Znajdują się tam wizerunki gwałcicieli i pedofilów wraz z ich podstawowymi danymi, aktualnym miejscem pobytu i paragrafami, za które zostali skazani.

Pod tagiem #rejestrzboczencow przedstawiam Wam sylwetki niektórych z nich, wraz z opisem zbrodni, linkami do artykułów na ich temat i wszelkimi ciekawostkami, które uda mi się wystalkować.



ADRIAN BYCZEK, rocznik '93

Pierwszego dnia sierpnia 2014 roku w godzinach popołudniowych małoletnia Emila B. przyszła wraz z koleżanką Kingą L. do swojego mieszkania w Bogatyni (dolnośląskie). Po upływie około 30 minut do pokoju, w którym siedziały dziewczyny wpadł starszy brat Emilii - 21-letni Adrian. W ręce trzymał nóż kuchenny, którym zaczął dźgać siedzącą na kanapie siostrę. Zadał jej co najmniej 5 ciosów w przedramię i uda. Kinga L. zaczęła z przerażenia krzyczeć, co na chwilę odwróciło uwagę sprawcy i pozwoliło Emilii się uwolnić. Wówczas napastnik podszedł do Kingi i zadał jej 3 ciosy nożem - jeden w podbrzusze, a dwa w lewy bark. W tym czasie Emila podbiegła do drzwi wejściowych chcąc je otworzyć, jednak Adrian jej na to nie pozwolił i grożąc nożem popchnął ją do kuchni. Kazał wejść do pomieszczenia także Kindze. Tam podjął próbę gwałtu na swojej siostrze, a następnie na jej koleżance, co w obu przypadkach mu się nie udało ze względu na brak erekcji. Kinga usiłowała przekonać napastnika, aby je wypuścił, obiecując przy tym, że nikomu nie powiedzą o całym zajściu. W tym całym zamieszaniu, jednej z dziewczyn udało się wezwać pomoc, telefonując do swojej matki. Gdy kobieta dotarła do mieszkania, Adrian zablokował drzwi opierając się o nie. Dopiero, gdy Kinga L. odciągnęła go, udało się je otworzyć i uwolnić obie pokrzywdzone. Natychmiast powiadomiły policję.

Adrian Byczek w czasie napadu mówił do przerażonych dziewczyn:

chcę ludziom czytać w myślach


oraz

za to co zrobiłem innym, muszę popełnić samobójstwo albo ich pozabijać


W związku z tym został skierowany na obserwację do zamkniętego oddziału psychiatrycznego. Po wnikliwej i dogłębnej analizie biegli sądowi orzekli, że w momencie popełniania czynów był poczytalny, nie jest upośledzony umysłowo, a jedynie symuluje chorobę psychiczną... ( _)

W toku śledztwa ustalono także, że oskarżony w lipcu 2014, czyli niecałe dwa tygodnie przed atakiem na Emilię i Kingę, zaatakował na ulicy inną kobietę. Zrzucił ją z roweru, po czym złapał za nogi i przeciągnął po asfalcie. Usiłował zdjąć jej spodenki i zgwałcić, jednak w tym czasie podjechał samochód, który spłoszył zboczeńca.

(zdjęcie obrażeń) (zdjęcie obrażeń)

Przesłuchiwany przyznał się do zarzucanych czynów


– mówiła prokurator. W tym przypadku także próbował się bronić symulując chorobę psychiczną:

Wyjaśniał, że popełnił je dlatego, by inni ludzie nie czytali mu w myślach i dlatego, by sam mógł nauczyć się to robić


1 czerwca 2015 zapadł wyrok - według prasy 12 lat pozbawienia wolności, a według danych z Rejestru Sprawców Przestępstw na Tle Seksualnym - 10 lat. W jednym są jednak zgodni - odbyło się bez śmiesznych kar pieniężnych.

Po ogłoszeniu wyroku do mediów dotarła informacja, że oskarżony, w maju 2014 roku usiłował zgwałcić więzienną psycholog.

W dniu 26.05.2014 roku do gabinetu Pani psycholog funkcjonariusze służby więziennej wprowadzili Adriana B. Do jej obowiązków należało bowiem między innymi udzielanie pomocy psychologicznej osobom wykazującym trudności przystosowawcze oraz oddziaływanie psychokorekcyjne wobec osadzonych. W gabinecie pokrzywdzona pozostała tylko z podejrzanym. W/w usiadł na krześle, po czym psycholog przystąpiła z nim do rozmowy. W trakcie jej trwania osadzony wstał gwałtownie z krzesła i bez słowa ruszył w jej kierunku. Następnie z dużą siłą popchnął pokrzywdzoną przewracając ją na podłogę i chwycił za ramiona uniemożliwiając jej jakikolwiek ruch. Kobieta zaczęła głośno wzywać pomocy. Na miejsce przybiegli funkcjonariusze służby więziennej, którzy obezwładnili napastnika.


- mówił Prokurator Okręgowy.

Adrian B. znów chciał uniknąć odpowiedzialności symulując chorobę psychiczną. Tłumaczył, że zaatakował psycholog, bo (uwaga, uwaga!) chciał

nauczyć się czytać w myślach


( ͡° ͜ʖ ͡°)

(link)

Wyroku za to przestępstwo także nie jest uwzględnione w Rejestrze, a nie sądzę by uszło mu to płazem. Może to jakiś błąd lub danie nie są aktualne, nie wiem...

Adrian Byczek aktualnie przebywa w Zakładzie Karnym w Wołowie.



Kilka miesięcy temu, gdy pierwszy raz natrafiłam na sprawę Adriana Byczka, udało mi się znaleźć na FB profil jego, siostry i owej Kingi. Dziś już nie było to możliwe. Ciekawe ilu poszkodowanych przez jakiegoś zboczeńca z rodziny czy bliskiego otoczenia, musiało zniknąć z mediów społecznościowych po opublikowaniu danych ich oprawców w Rejestrz Sprawców Przestępstw na Tle Seksualnym, hm.



Obserwujcie też mój drugi tag #polskiepato gdzie będę opisywała współczesne sprawy kryminalne z naszego kraju.

kvoka - Od 1 stycznia 2018 działa w Polsce publiczny Rejestr Sprawców Przestępstw na ...

źródło: comment_BzDTLqifuC6yu2svDM30q4E31w5xmMUt.jpg

Pobierz
  • 139
@megawatt: Komenda najpierw się nie przyznał, a potem zmienił zeznanie. Przeczytaj mój pierwszy komentarz, gdzie opisałem jakie warunki mogłyby być spełnione do wykonania kary śmierci. Zakładam że nie dopełnienie choć jednego z nich nie dawałoby szansy na taki wyrok, lecz nikomu nie chce się napisać takiego prawa, które by było proste i nie miało pola manewru na interpretację i naciąganie dowodów pod z góry ustalony wyrok.
Dlaczego nie ma spisu morderców? Nikogo nie interesuje życie Mężczyzn?


@AveMen: któryś wpis temu pod tym tagiem (czytałam w gorących całkiem niedawno) dotyczył gwałtu na mężczyźnie, więc ten rejestr jak i wpisy OPki nie są tylko o kobietach. Chociaż nie wiem zupełnie dlaczego w spisie morderstw mieliby być tylko ofiarami mężczyźni, więc pewnie jesteś tylko trollem, 2/10 bo odpisałam.
@kvoka: z jednej strony jest mi bardzo żal rodzin przestępców i ofiar, z drugiej... nie wyobrażam sobie nie wiedzieć, że mój sąsiad 10 lat temu siedział za gwałt na przykład. Rozumiem sens resocjalizacji, ale nie i już, może nie trzymałbym transparentu z napisem "wynos się zwyrolu", ale już bardziej uważałabym i nie pozwalała na sytuację, gdzie zostałabym z nim sama w piwnicy, itp. bo sorry, ale to piętno z którym musi