Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Idzie wrzesień, gimby wracają do szkół, a pierwszoroczna #studbaza już przygotowuje się do swojej pierwszej wyprowadzki.
Wielu z was pewnie zastanawia się ile kosztuje życie studenta. Dla mnie ta niewiedza była powodem dla którego nie poszedłem na wymarzony kierunek, bo nie chciałem nadwyrężać budżetu rodziców, dziś już wiem jak bardzo się pomyliłem - nie wiedziałem, że tak łatwo można zdobyć pracę na studiach i samemu się utrzymywać.
Także ten wpis być może kogoś zainteresuje.

Poniżej prezentuję wpływy i wydatki przeciętnego studenta w #krakow
Wszystko starałem się skrupulatnie zapisywać przez rok, ale miałem chwilowego doła w trakcie którego przestałem notować swój budżet. Wczoraj skończyłem swój challenge i dzielę się wynikami:


#oszczedzanie #pracbaza #niebieskiepaski #truestory

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: sokytsinolop
Dodatek wspierany przez: Wyjazdy studenckie - bogata oferta przez cały rok
Pobierz
źródło: comment_ngHS8gqzDCzbglLgIuP60owyWSp8FjGQ.jpg
  • 12
@southlander: nie zgodzę się że nie ma sensu - ktoś kto totalnie nie ma kasy i koszty utrzymania stanowią dla niego "iść na studia czy nie" może zobaczyć za ile komuś udało się przeżyć miesiąc i odnieść to do swojej sytuacji.

Natomiast zgoda że taki budżet nie ma sensu jako sama liczba bez wyszczególnienia +- co się kupowało ile się jadło itp - szczególnie że widzimy tu spora dysproporcję między wpływami
via Wykop Mobilny (Android)
  • 2
@jonik: Oczywiście, że tak. Na śniadanie i kolację jakieś kanapki/parówki/jajecznica - to powiedzmy po 2zł na posiłek, obiad bez problemu zjesz za 5-10 złotych (robiąc coś w domu samemu; kupując gotowe danie do odgrzania, np. pierogi; a nawet jedząc w barze mlecznym) i już budżet się spina. Zostaje jeszcze na jakiś napój czy przekąskę.
węgierka: @AnonimoweMirkoWyznania: ja też żałuję, że nie poszłam na studia do dużego miasta tylko wybrałam lokalną uczelnię na prowincji. Tam podjęłabym jakąś gównopracę, w międzyczasie złapała jakiś staż zgodny z kierunkiem studiów i może nie zarabiałabym kokosów, ale starczyłoby na w miarę spokojne życie. A z czasem pewnie znalazłoby się coś lepszego. A tak to muszę zaczynać od zera, jakbym była świeżo po maturze.
@jonik: da się spokojnie przeżyć
@AnonimoweMirkoWyznania: na swoim przykładzie powiem, że jak ma się status studenta, dobry angielski i jest się ogarniętym to bez problemu można dostać pracę za 3000 netto na start jako student i uwagi - nie musi to być koniecznie IT. Ja po prostu wybrałem zaoczne bo w tych czasach lepiej studia robić dla papierka a po studiach rozwijać się samemu(w zależności od zawodu bo jak ktoś chce być lekarzem to nie będzie