Wpis z mikrobloga

Mieliście kiedyś taką myśl jadąc samochodem, że moglibyście wykonać jeden ruch i uderzylibyście w drzewo/inne auto i zgon? Albo stojąc gdzieś w oknie myśl typu "mógłbym teraz skoczyć i umrzeć"? To się nazywa "call of the void". Chyba nie ma polskiej nazwy na to ale ja bym to przetłumaczył ładnie jako "wezwanie pustki" albo ładniej "szept pustki".
Pobierz
źródło: comment_mVpJc3jqJXa4hXcsN6gUB51bPip9Ib7b.jpg
  • 165
@Doktor_Kuin: No nie wiem. Mam jakieś tendencje do przekraczania granic (ciekawość?) pomimo świadomości, że mogę sobie krzywdę zrobić, do tego dochodzą objawy ciężkiej depresji. Ogólnie to balansuję na linie i w sumie każdy dzień kiedy nie myślę o tym jak mi się linka zaciska na szyi traktuję jak prezent. Trochę wyrzeczeń, dyscypliny i jakoś to idzie do przodu, choć łatwo nie jest.