Wpis z mikrobloga

@pakerzus na razie tylko leczenie farmakologiczne, z pewnych względów (również za radą psychiatry) zwlekam z terapią.

Wiem, że jest coś takiego, ale nie wchodzi to grę, mój lekarz wie, że bardzo bym tego nie chciała, ponieważ chce pracować (traktuje to jako część terapii, bo w pracy czuję się dobrze).
@bedzieszztegoznana: trafiłam do szpitala za gówniarza i to najlepsza rzecz jaką mi się mogła przytrafić, choć wtedy myślałam, że przegrałam życie.
Jak się trafi na odpowiednią placówkę to taki turnus może zdziałać cuda. Warto się dobrze zorientować, ja dostałam namiar na oddział dla nerwicowców i ED - 3 miesiące tam dały mi więcej niż kilka lat terapii indywidualnej i do tej pory, po 10 latach czerpię z tych zasobów. (
@kinnamonon
Fajnie, że masz miłe doświadczenia, czytałam sporo pozytywnych opinii na temat takich turnusów. Niektórzy wychodzili z mężem/żoną, bo kto cię tak zrozumie jak ktoś kto przechodził to samo :-)

I może właśnie za dzieciaka powinnam tam trafić, teraz jakoś nie wyobrażam wylogować się z życia na 3 miesiące, mam zobowiązania itp. ( ͡° ʖ̯ ͡°)
@bedzieszztegoznana: akurat co do wyciągania relacji z grup terapeutycznych poza nie mam mieszane uczucia ale rzeczywiście można spotkać ciekawych ludzi.

Co do wieku to rzeczywiście, ja, mając wtedy 19 lat szłam przez terapię jak burza. Najtrudniej miały osoby starsze, po xy latach stosowania określonych mechanizmów obronnych koszmarnie trudno zmienić perspektywę. Pewnie jest to trudne do zorganizowania logistycznie jak się nie pracuje w jakiejś super stabilnej firmie ale polecam każdemu, kto jest
@bedzieszztegoznana ja byłam kiedyś w szpitalu w celu dobrania odpowiednich leków, które mogą być tylko podawane na początku w szpitalnych zanim się organizm nie przyzwyczai. Był to dla mnie szok, że muszę do szpitala w tym celu, bo wcześniej tylko odsyłał mnie z kolejnymi receptami do domu i było #!$%@? ale stabilnie, ale zaufałam lekarzowi i to była jedna z lepszych decyzji w życiu, bo w końcu dobrali mi takie leki, które