Aktywne Wpisy
![niochland](https://wykop.pl/cdn/c3397992/niochland_gsiYnUfkzI,q60.jpg)
niochland +1433
Oto pani Grażyna Boniecka. Szefowa fundacji Freedom-24, która odpowiada za ten POWAŻNY pozew wykop.peel na 1,5 miliona ziko, M. razem z panią Boniecką oczekują:
ujawnienia "wszystkich numerów IP osób i danych osób logujących się na portalu, które ujawniały i udostępniały zdjęcia, które nie zostały opublikowane".
Pani Boniecka reprezentuje żonę Sebastiana M. który jest oskarżony o to, że spowodował spalenie żywcem trzyosobowej rodziny, a potem wyjechał (na wakacje) do Dubaju.
https://wykop.pl/wpis/77194285/majtczaki-pozywaja-wykop-pl-na-1-5-miliona-zlotych
ujawnienia "wszystkich numerów IP osób i danych osób logujących się na portalu, które ujawniały i udostępniały zdjęcia, które nie zostały opublikowane".
Pani Boniecka reprezentuje żonę Sebastiana M. który jest oskarżony o to, że spowodował spalenie żywcem trzyosobowej rodziny, a potem wyjechał (na wakacje) do Dubaju.
https://wykop.pl/wpis/77194285/majtczaki-pozywaja-wykop-pl-na-1-5-miliona-zlotych
![niochland - Oto pani Grażyna Boniecka. Szefowa fundacji Freedom-24, która odpowiada z...](https://wykop.pl/cdn/c3201142/854ec964732045cc738cdee9618679d95ffc95623fd6654316fc44275fb4d22f,w150.jpg)
źródło: z29500661Q,Grazyna-Boniecka--prezeska-fundacji-Freedom-24--kt
Pobierz![valhander](https://wykop.pl/cdn/c0834752/fd076eace416e82c4e33f83e60b1660a8a65faa15921bb82385b290bff1ae9fe,q60.jpg)
valhander +129
gram pierwszy raz >:]
#masseffect
#masseffect
![valhander - gram pierwszy raz >:]
#masseffect](https://wykop.pl/cdn/c3201142/aa268b3d248f7d1e3db30b7aa251a9cdd18f1a6706199a02e5eaff890af55c6b,w150.jpg?author=valhander&auth=13810197d984187402353623ed6cb1c4)
źródło: MassEffect1 2024-07-13 14-13-59
Pobierz
Po rozpoczęciu zabiegu okazało się, że w brzuchu jest pełno starej i nowej krwi, torbiel nie jest torbielą a wielkim skrzepem starej krwi. Po jego wyciągnięciu operator znalazł rozdarcie macicy w bliźnie po cięciu cesarskim, które - z braku skrzepu - momentalnie zaczęło krwawić (utrata około 1 litra krwi w ciągu 5 minut).
Z naszej, anestezjologicznej, strony właściwie od momentu wykrycia krwi w brzuchu pełna mobilizacja, pełen schemat "Masywna utrata krwi", czyli natychmiastowe wezwanie krwi (i pochodnych, czyli osocza i płytek) na salę, podłączenie od razu 2 worków krwi i po chwili kolejnych dwóch osocza, założenie wkłucia do tętnicy aby pobierać szybko badania na poziom hemoglobiny i ewentualnego niedotlenienia, plus do bezpośredniego pomiaru ciśnienia (czyli widać natychmiastowo spadek ciśnienia albo jego wzrost). Ponieważ musieliśmy obniżyć poziom leków (większość leków anestezjologicznych obniża dodatkowo ciśnienie) kobieta dostała również pomiar głębokości snu - żeby nam się przypadkiem nie obudziła. Założyłam też dwa kolejne wkłucia do szybkiego toczenia płynów, wezwałam drugi zespół (lekarz plus pielęgniarka) na salę - przy takich akcjach cztery ręce to stanowczo za mało. Razem zajęliśmy się ściąganiem kolejnych leków (wapń, fibrynogen, czynniki krzepnięcia) na salę, podłączaniem tego wszystkiego - w momencie gdy ktoś traci duże ilości krwi, sama, czysta "krew" nie wystarcza, bo człowiek traci całe krzepnięcie, wszystko ucieka razem z krwotokiem i wszystko trzeba uzupełnić.
W międzyczasie ginekolodzy wypchali brzuch chustami i wezwali swoją pomoc - konsultację położniczą i neonatologiczną. W tym konkretnym wypadku dziecko było położone w takim miejscu, że próba zszycia macicy była dość ryzykowna, a przy tak krwawiącym narządzie jak macica kobieta pewnie skrwawiłaby się zanim dojechalibyśmy na salę operacyjną. Szanse dotrwania do końca ciąży właściwie zerowe. W związku z tym konsylium podjęło decyzję o natychmiastowym zakończeniu ciąży i próbie zatamowania krwawienia. Płód został wydobyty i oddany pod opiekę położnym. Ze względu na jego wiek nie podejmowano żadnych prób resuscytacji. Po urodzeniu dziecko nie podjęło żadnej próby oddechu, po chwili zanikła również akcja serca.
Po wydobyciu płodu udało się załatać dziurę w macicy, nam powoli udało się wyrównać ciśnienie i ustabilizować pacjentkę. Jedna prosta decyzja - kończymy ciążę tu i teraz - właściwie sprowadziła naszą walkę do "normalnej i nudnej" pracy. Po operacji pacjentka została przekazana na intensywny nadzór, gdzie w obecności psychologa została poinformowana o całej operacji, co i dlaczego zostało zrobione. Pewnie już dziś pójdzie na oddział ginekologii, czuje się wystarczająco dobrze.
I tak się tylko zastanawiam. Według prawa to była aborcja ze względu na zagrożenie życia matki. Decyzja została podjęta błyskawicznie i właściwie bez dyskusji, każdy z lekarzy niemal wyłącznie potwierdził słuszność postępowania. Ale patrząc na to co się dzieje obecnie w PL, wcale nie jestem pewna czy za chwilę taka decyzja jednak nie będzie trudniejsza. I czy nikt nie będzie na siłę próbował "ratować dziecka", żeby nie pójść pod sąd. Płód wiekiem na granicy przeżycia, a może by jednak zszyć i potrzymać choć tydzień, dwa dłużej, ryzykując "tylko" kolejny krwotok i operację. Albo chociaż zaintubować tego malucha i pomęczyć trochę, może nawet osiągając "sukces" - ciężko niepełnosprawne dziecko które "przeżyło".
Marzy mi się, żeby wszędzie i zawsze takie decyzje były podejmowane nie ze względu na religię i ideologię, naciski rodziny albo straszenie prokuratorem, ale tylko i wyłącznie ze względu na szanse i dobro pacjentów.
#medycyna #zdrowie #ratownictwo #aborcja #religia #bekazkatoli (ten ostatni tag to trochę prowokacja do dyskusji, bo trzymając się wykładni co poniektórych katolików, należałoby zakazać badan i operacji w ciąży, które mogłyby zaszkodzić dziecku - więc gdzie jest granica?)
Ale o czym Ty piszesz? Ewidentna prowokacja ideologiczna.
Przecież nawet najtwardsi przeciwnicy aborcji, włącznie z tymi, którzy chcą zakazu aborcji przy ciąży z gwałtu nie dyskutują, że matka ma prawo postawić swoje życie nad życie dziecka, gdy musi wybierać. A co dopiero lekarze, gdy szans na przeżycie dziecka nie ma.
Zawsze mnie dziwilo jak niby madrzy ludzie moga miec rakie banalne orobkemy z samodzielnym mysleniem. Z
@Mikoma: Dla mnie mieszanie religii z nauką jest dowodem na mentalne średniowiecze, ale nie zabronię nikomu tak myśleć. Byle tylko taki ktoś nie miał wpływu na uratowanie mojego życia kosztem doktryn wiary katolickiej
To
No idioci tam pracują, usunął skrzep, czyli zlokalizował krwawienie i nie potrafił go zatamować. A tak wielki skrzep już potrafił usunąć. Albo to zmyślona historia i coś kręcisz, albo tym lekarzem powinny zająć się odpowiednie służby ze względu na niekompetencje. Gościu wiedział, że jest wielki zakrzep oraz krwawienie i wcale nie był przygotowany na
Komentarz usunięty przez autora
@inquis1t0r: W przypadku urazów wielonarządowych z wypadków komunikacyjnych działania podejmuje się w stanie bez diagnozy - najpierw podtrzymanie funkcji zyciowych, potem diagnoza.
I bywa że ta diagnoza jest negatywna - że brak jest szans na uratowanie życia.
W przypadku skrajnych wcześniaków ta diagnoza - "brak szans na uratowanie" pojawia się często po wielu tygodniach cierpień (wszak tutaj nie ma mowy o
@markaina