Wpis z mikrobloga

No więc byłem u psychiatry prywatnie. Nie wiem czego się spodziewałem. Poszedlem tak spontanicznie po tym jak się złamałem przed samym sobą. Ogólnie uważam, że nie jest ze mną aż tak tragicznie, ale poszedlem tam za radą wykopków. Na co liczyłem nie wiem. Jestem rozczarowany. Mam wrażenie, że cała wizyta sprowdzała się do takiej luźnej pogadanki, co mi może być, a jak nie starczyło czasu, to nagle psychiatra postawił 'diagnozę' co mi jest i przepisał leki. Wśród nich jest xanax. Tak #!$%@?, xanax na początki umiarkowanej depresji. Jak wychodziłem z kwitkiem z gabinetu, to zdałem sobie sprawę, że nie chcę żeby wyjściem z moich problemów były psychotropy. Po prostu nie potrafię żyć z myślą, że na ich skutek cząstka mnie zaginie i to w sposób niewypracowany przeze mnie, tylko przez jakieś leki. Podjąłem decyzję, że będę walczył z tym samodzielnie. Daję sobie 3-4 miesiące czasu, żeby zobaczyć czy coś się poprawi. Życzcie powodzenia.
#depresja
  • 12