Wpis z mikrobloga

@SolarisYob: no ja nie wiem gdzie ludzie chodzą, że mają takie zabawy.. jak bywam nigdy czegoś takiego nie widziałem..
@DulGukat: no właśnie, jak siostra robiła wesele to miała zespół i tam mogła prawie wszystko wybrać - np. co grać, czego nie grać, ile tych zabaw ma być, jakie zabawy (opisy)... widać państwo młodzi albo mają to w dupie i zdają się na prowadzącego, albo nie potrafią ogarnąć.. no
  • Odpowiedz
@Emill: Spotkałem się z sytuacją, kiedy żenujących zabaw miało nie być, a rodzinka i tak je zapewniła dorzucając po cichu parę stówek zespołowi "bo to tradycjo a my żech dołożyli piniądze do wesela to bydzie po noszemu, gówniorze się nie znajo co to dobra zabawa, co ciotka Halina powi jak nawet balona nie bydzie". I co, zrobisz awanturę januszowatej rodzince w dniu swojego ślubu na sali pełnej gości? Dlatego bym
  • Odpowiedz
@Emill: Grałem kilka lat na weselach, rzadko z jakimś wodzirejem. NIGDY nie zdarzyło nam się poprowadzić takich debilnych zabaw. Co więcej, przy podpisaniu umowy młodzi informowani byli, jak wyglądają oczepiny i że nie przeprowadzamy uwłaczających godności zabaw (oczywiście przekazywane to było innymi słowami ;) ). Na grubo ponad 100 wesel, jakie przepracowałem, nie pamiętam sytuacji, że ktoś miał problem, ze nie ma tych "zabaw".
Z doświadczenia zatem mogę powiedzieć, wszystko
  • Odpowiedz