Wpis z mikrobloga

Dlaczego ateiści wykazują się taką wyższością wobec wierzących? Czas zakończyć temat ateizmu bo cały tag #gimboateizm to siedlisko nienaukowego bełkotu. Szczególnie to zadziwiające, że z tego co tutaj widzę, ateiści uważają się za ludzi racjonalnych, nowoczesnych, których poglądy uzasadnione są nauką .

Tymczasem wiara w to, że Bóg nie istnieje (jakkolwiek go nie nazwiesz) to klasyczny przykład mylenia braku dowodów z dowodem na brak. Jest to typowe u ludzi niewykształconych w kierunku logiki i nauk ścisłych. Już od starożytności w retoryce taki błąd nazywany jest argumentum ad ignorantiam.

#gimboateizm #ateizm #religia #chrzescijanstwo #katolicyzm #nauka
przesympatycznypan - Dlaczego ateiści wykazują się taką wyższością wobec wierzących? ...

źródło: comment_VFmNYNVy44LGxNRQ2zPvEvvXx1X6NOy1.jpg

Pobierz
  • 221
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

ależ własnie o to chodzi, że mamy. Nie ma żadnego Zeusa w niebie czy na Olimpie, nie rzuca on piorunami.


@iAmTS: Pytam na serio : skąd wiesz że nie ma?

Co za tym idzie główne tezy tej "wiary" są obalone, co za tym idzie prawdopodobieństwo istnienia spada niemiłosiernie, co za tym idzie racjonalnym jest wziąć stanowisko, że nie istnieje.


Zdarzenia o ultra niskim prawdopodobieństwie ale ogromnych skutkach (tzw. fat tails)
  • Odpowiedz
no są, dlatego zapytałem cię o stosunek do Zeusa, po widzę, że własnie encyklopedycznie wpadasz ignorując dowody przeciw tezie.


@iAmTS:

Na wypadek jeśli nie czytałeś całego wątku przytoczę przykład. Jeśli żyłeś w XV wieku byłeś przekonany że łabędzie są białe. W końcu nikt nie przedstawił dowodów że jest inaczej i nikt tego nie sfalsyfikował. Tymczasem poza twoją percepcją w Australii czarne łabędzie sobie spokojnie egzystowały. Można zamienić przedmiot łabędzia na
  • Odpowiedz
@przesympatyczny_pan: no ale zauważ, że nie są poza prawami czy też niezrozumiałe. "extraordinary claim - extraordinary evidence" jak chcesz się bawić w terminologię.

Jeżeli teza o istnieniu bóstwa opiera się na 5 twierdzeniach i każde z nich jest obalone to w zależności jak mocno dokładane są tezy nieweryfikowalne można przyjąć stanowisko o nieistnieniu bóstwa.
  • Odpowiedz
przy zjawiskach fizycznych, wytłumaczalnych prawami których obowiązywanie obejmuje istnienie świata, niemożliwym jest istnienie latającego konia. Oczywiście to zerojedynkowo nie stanowi o istnieniu Allaha, ale powiększa sceptycyzm wobec świętego pisma będącego podstawą jego istnienia jako bóg.


@iAmTS: No dobrze, pełna zgoda że należy być ostrożnym wobec takich twierdzeń. Tym niemniej dokładnie to samo mówiono by o istnieniu czarnych łabędzi przed odkryciem Australii.
  • Odpowiedz
@przesympatyczny_pan: nigdzie nie powołałem się na autorytet Sagana tylko na dawne podstawy metody naukowej https://rationalwiki.org/wiki/Extraordinary_claims_require_extraordinary_evidence.

Chodzi mi o to głównie, że usprawiedliwiasz dopuszczanie prawdziwości tezy o latającym koniu (skrótowo), bo fakt, że czegoś nie spotykamy nie oznacza, że nie istnieje. Tylko, ze jest różnica między:
- twierdzeniem, że czegos nie ma bo nie ma przykładów istniena, ale nie znamy prawa dla którego to miałoby nie istnieć
- twierdzeniem, że czegoś nie ma bo jego istnienie jest wbrew zdefiniowanym prawom które sprawdzają się bez zarzutu do wszystkiego co obecnie ma potwierdzenie w
  • Odpowiedz
@przesympatyczny_pan: I oczywiście, że może istnieć byt o którym istnieniu nie wiemy, nie znaczy to jednak, że teza o każdym konkretnym bóstwie może być na podstawie filozoficznej możliwości istnienia od razu pozytywnie zweryfikowana. Ja też przy bóstwach mówię o weryfikowalności tez apologetów a nie o tym, ze niemożliwym jest by jakiś absolut istniał.

Dlatego tak ciągle wracam do tego agnostycyzmu i bóstw negatywnie zweryfikowanych. Możemy się nawet na egipskich przerzucić.
  • Odpowiedz
@Zrobiony_bobr: tylko ze w sumie chyba nie ma co dalej, bo on ma dużo racji w filozoficznym podejściu i weryfikowaniu tez o absolucie. Jednak jeżeli chodzi o wpływ boga (jakiegoś konkretnego, w którego wierzą ludzie i sobie dorabiaja rytuały, religię, twierdzenia o tym bogu) na rzeczywistość to nie ma zbyt wielu dobrych twierdzeń.

Są albo takie które zupełnie odstają od obserwowanej rzeczywistości, są takie które sprytnie utrudniają weryfikacje i są
  • Odpowiedz
@iAmTS: piękne wywody, podoba mi się to rozumowanie. Niestety (dla mnie) nie posługuje się słowem pisanym (mową w sumie też nie) na takim poziomie i z taką łatwością jak wy, i choćbym starał się dorównać poziomem dyskusji to będzie to tylko nędza karykatura.
Ale miło czerpać wiedzę i ćwiczyć umysł z takiego internetowego dyskursu.
A czy słusznym by było postawic argument przeciwko bogom ingerujacym to, że zaprzestali tej ingerencji w
  • Odpowiedz
@Zrobiony_bobr: no właśnie niestety przestali. Albo stali się o wiele bardziej wysublimowani. Kiedyś wiesz, deszcz żab, manna z nieba, kamienie na plemię nam wrogie. Do tego jakieś przemówienia z chmur widziane przez tysiące ludzi naraz. Teraz co najwyżej sen zakonnicy albo barwiąca się na czerwono hostia od specjalnych bakterii.

Oczywiście powiedzieć można, że "nie muszą już nic nam pokazywać, bo objawili się w pełni w piśmie świętym" #pdk
  • Odpowiedz
@iAmTS: zresztą dywagacja o bogach jest dla mnie nieco groteskowa. Gimbo ateisci, którzy wymyślają sobie inne teorie pokroju "wielkiej symulacji" tworząc tym samym takiego sztucznego bożka, lub składając wszystko na garb nauki, że kiedyś będzie odpowiedź na to, na co w tej chwili nie jesteśmy wstanie odpowiedzieć jest śmieszne.
Zakładając dowolną wersję wydarzeń, czy to z istnieniem boga, czy to że jesteśmy symulacją, i tak nie odpowiada na jedno najważniejsze
  • Odpowiedz
@Zrobiony_bobr: no i własnie to jest ten cały brak różnicy między "nie ma" a "nie wiadomo". Zostają tylko strzępki z tez teistów, które można w rzeczywistym świecie poddać testowi najbardziej zaawansowanymi metodami weryfikacji jakimi dysponujemy. Jeżeli są poprawnie sformułowane, tak by można sprawdzić ich prawdziwość, czy powtarzalność obserwacji, albo zgodność ze znanymi nam prawami, etc. to z rezultatem jest dosyć słabo. Stąd wiara. Tylko, że wiara nie jest i nigdy
  • Odpowiedz
@przesympatyczny_pan: p--------o ziomek. Ja widzę, że się naczytałeś, przygotowałeś i w ogóle. Pięć z plusem. Wprawdzie @iAmTS cię troszkę przyorał na twoim podwórku, bo na mnie nie ma co liczyć w takim temacie. Dużo mądrych słów na skomplikowanie istoty rzeczy jest bardzo mądre, ale komplikuje istotę rzeczy.
Bogów nie ma.
Nieważne, czy są we wszechświecie istoty, które wskrzeszają zmarłych, odrastają kończyny, zmieniają noc w dzień czy palą miasta w
  • Odpowiedz
@przesympatyczny_pan:
Ok, podsumujmy. Chciałeś utrzeć nosa gimboateistom pokazując im, że tak uwielbiana przez nich nauka jest na "prymitywnym stadium rozwoju" a naukowcy są "podatni na korupcję", więc jej ustalenia i tak można o kant d--y potłuc, co pokazuje kilka przykładów z dziedziny nauk medycznych i innych "które można wymieniać w nieskończoność".

Nikt nie kwestionuje tego, że współczesna nauka nie jest doskonała i nie generuje tylko zbioru absolutnych prawd, ale dziwne jest że próbując postawić epistemologiczny znak równości pomiędzy ludźmi opierającymi się o ustalenia naukowe i ludźmi opierającymi się o prawdy wiary pomijasz liczne sukcesy nauki.

Przecież nawet w naukach medycznych takich sukcesów jest mnóstwo: przeżywalność noworodków jest bliska 100%, ludzie nie umierają na szkorbut, ospę prawdziwą, polio i AIDS, do 40-tki można zachować niemal kompletne uzębienie, a do 70-tki funkcjonalny wzrok i słuch, itd. Wiele z tych osiągnięć możliwe było dzięki brutalnej metodzie prób i błędów na odpowiednio dużych próbach statystycznych, czego skutkiem ubocznym jest to że łatwe do osiągnięcia wyniki zostały już wyczerpane, i dzisiaj naukowcy polują na redukcje czynników ryzyka o śmiesznie małe wartości skorelowane z cechami charakterystycznymi dla niewielkiej
  • Odpowiedz
@Neratin: @gwynebleid: @iAmTS: Panowie, a gdyby tak wrócić i przestudiować genezę powstawania różnorakich bóstw?
Ja widzę to tak, na początku pierwotni ludzie tłumaczyli sobie siła wyższa zjawiska o których nie mieli bladego pojęcia (ogień, pioruny etc.), później zaczęło to ewoluować i kiedy znajdowaliśmy odpowiedź na jedno pytanie, powstawaly kolejne, w tym pytania egzystencjalne które mamy do dzisiaj.
Czy moglibyśmy założyć, ze póki nie odpowiemy na to
  • Odpowiedz
@przesympatyczny_pan końcówka tego co piszesz: mam wrażenie, że w odpowiedzi na pytanie skąd pochodzimy dokąd zmierzamy ;) pułapką jest nasz własny umysł. Gdzieś u Lema było o komputerze, który pojął wszystko, efektem tego było s---------o. Duchowość od zawsze jakoś pomaga w "zaślepieniu" tej zimnej naukowej prawdy, pytanie czy duchowość musi być religijna? W mojej opinii nie. I jeszcze z innej mańki - pułapką naszego umysłu jest przyczynowo-skutkowość, szukamy jej wszędzie i
  • Odpowiedz