Aktywne Wpisy
Hopsa +27
Hejka,
Podzielę się z wami historią z życia dziewczyny-przegrywa.
Pewnego dnia postanowiłam, że skończę z moją nijaką sylwetką, marzyło mi się żeby w tym roku być tą chudą atrakcyjną śliczną dziewczyną.
Znalazłam sobie siłownię, kupiłam karnet na 1 miesiąc za 120zl + 20zł za kartę członkowską.
Zanim wybrałam się na siłownię pojechałam na zakupy, kupiłam sobie te dresy i koszulkę z pumy i jeszcze inna koszulkę, całość za ok. 350zl, przy kasie
Podzielę się z wami historią z życia dziewczyny-przegrywa.
Pewnego dnia postanowiłam, że skończę z moją nijaką sylwetką, marzyło mi się żeby w tym roku być tą chudą atrakcyjną śliczną dziewczyną.
Znalazłam sobie siłownię, kupiłam karnet na 1 miesiąc za 120zl + 20zł za kartę członkowską.
Zanim wybrałam się na siłownię pojechałam na zakupy, kupiłam sobie te dresy i koszulkę z pumy i jeszcze inna koszulkę, całość za ok. 350zl, przy kasie
Selvanas +128
Ale jest jedna rzecz, która mnie zawsze stopuje - atakujący swoją uprzejmością sprzedawcy, zazwyczaj płci pięknej. Gdzie masz wrażenie że od tego, czy kupisz od nich buty, zależy ich życie.
Gdy wchodzę do sklepu, to zazwyczaj zupełnie nie wiem czego chcę, a do tego moje stopy mnie nienawidzą i muszę przymierzyć ze dwadzieścia modeli obcasów, by w którychś czuć się w miarę komfortowo. Dlatego potrzebuję spokojnego porozglądania się, przymierzania i przestrzeni na własną decyzję.
A w tych sklepach bardziej nastawionych na obsługę klienta się nie da. Zwykle ekspedientki dopadają tuż przy wejściu. Grzeczne "dziękuję, rozglądam się" zazwyczaj nie wystarczy, trzeba je powtórzyć przynajmniej kilka razy zanim pani zrozumie że zachwalanie najdroższego modelu w tym wypadku tylko mnie od niego odstraszy. Do tego ekspedientek potrafi być więcej niż klientów, więc z braku zajęcia patrzą praktycznie non stop na klientów i krzątają się tuż obok żeby w razie potrzeby pomóc.
Dlatego wczoraj, zaraz po takiej akcji w jednym butiku, poszłam do najzwyklejszej sieciówki, gdzie obsługa ma w dupie ile butów przymierzę i czy je kupię, o ile nie zostawię po sobie chlewu. I czułam się tam nieporównywalnie lepiej.
I wiem że nie jestem pępkiem świata, a takie rozpieszczanie (podobno?) jest dla niektórych klientów ważne i tylko dzięki niemu coś kupią. I wiem też, że te osoby są zmuszone do takiego zachowania przez swoich menedżerów. Ale przydałyby się jakieś plakietki typu "klient dziki - proszę nie podchodzić, sam poprosi jak będzie chciał", wydaje mi się że wtedy zjawiałoby się tam trochę więcej ludzi.
#logikarozowychpaskow
nie jest obciążeniem dla tojego budżetu ale dla psychiki tak. nie jesteś jeszcze gotowa mentalnie i nigdy nie będziesz, wracaj do mango albo stradivariusia
Niektóre sklepy majją taką politykę, że muszą podchodzić od razu po przyjściu. Ja musiałam być takim pracownikiem. Musiałam babie, która przyszła kupić koszulę wciskać skarpetki w
@caslin: no i zajebiście, tak trzeba żyć :D.
A ekspedientki też mnie rozwalają, ja wolę jak to hehe mówi ojciec na spokojnie prze analizować np na okulary które mi się podobają. A tu podchodzą 3 ultra ładne laski i mi pokazują tommiego i bossa, bo to przecież jedyne okulary jakie mogłyby mi się popatrzeć XD.
@Yezdemir: Kurde, jak ja nie lubię takich nieprzyjemnych ludzi, którzy mylą asertywność z byciem nieprzyjemnym i odpychającym. Od razu mają minus u mnie. ( ͡° ʖ̯ ͡°)