Wpis z mikrobloga

@Menypeny: to już są techniki prowadzenia rewolucji. Kto inny powie, że ustępstwa nigdy sie nie skończą gdy sie zaczną, a powodu do nich nie ma.
Ja to olewam. Po prostu będę zbijał debilne argumenty i nazywał jak mi się podoba. Nikogo nie namawiam by używał konkretnego terminu.
  • Odpowiedz
@Naxster: ustępstwa? Mylisz pozycje lobby homoseksualnego w Polsce. To nie lobby jest tutaj tym kto robi ustępstwa w stosunku do istniejącego prawa. Chodzi oto żeby stworzyć rownolegle prawo bez poczucia, ze coś im zabieramy albo próbujemy narzucić. Tyle. Najskuteczniejsze rozwiązanie w dochodzeniu do celu. Niestety ty to rozumiesz, ja to rozumiem, a i tak większość lgbt to zwykli ludzie tak samo debilni jak nie lgbt. Masa ciąży w kierunku moje
  • Odpowiedz
@Menypeny: nie nie, ustępstwa w rewolucji. Takie "ale" co do utopii która chce się stworzyć.
Zresztą to nieistotne, nie wytłumaczysz rozżalonym ludziom którzy walczą z różnymi poglądami na temat siebie, ze mają tolerować inne z poglądów o sobie. Nie dotrzesz do serca osoby, która czuje się gnębiona, argumentem, że powinna okazać empatię swym "prześladowcom".
Gdzie indziej na świecie wygrała jedna ze stron, nie było konsensusu i mnie to nie dziwi.
  • Odpowiedz
@roko_ko: etymologicznie? No nie. Etymologicznie jak już tak mędrkujesz to „małżeństwo” pochodzi z czeskiego i jest w Polsce zapożyczone z terminologii chrześcijańskiej. Nazwa nie chrześcijańska była inna.
  • Odpowiedz
@Naxster: trzymam kciuki, ze równouprawnienie pod względem związków będzie wprowadzone w Polsce, skoro jest grupa ludzi, która tego chce to nie jest pożytecznym im to odbierać skoro skutkuje to uregulowaniem kwestii obywatelskiej.
  • Odpowiedz
@Galvay: Nie, nie na podstawie umowy od wielu już lat mogą się rozliczać ze sobą dokładnie tak jak małżeństwa. Z punktu widzenia państwowo-fiskalnego nie ma to żadnego znaczenia.
  • Odpowiedz
małżeństwo to nie jest określenie katolickie. Ani nawet chrześcijańskie.


@Ofacet:
Ale pieprzysz głupoty. To, że np. istniały związki przed chrześcijaństwem, to niekoniecznie oznacza, że były to "małżeństwa", bo nie było wtedy języka polskiego. Równie dobrze nazwy używane przez nich mogłyby dzisiaj być tłumaczone na związki partnerskie czy jakiekolwiek inne związki czy cokolwiek. Można by tutaj wchodzić w etymologię słowa, ale to nie ma sensu, bo słowo małżeństwo ma w języku
c.....3 - > małżeństwo to nie jest określenie katolickie. Ani nawet chrześcijańskie.
...

źródło: comment_sjhBqGyTV6UXkKK9Js6T9BtYBkUGTBAU.jpg

Pobierz
  • Odpowiedz
  • 0
@djtartini1 bardziej chodziło mi o dziedziczenie. Ale tym wspólnym rozliczaniem to mnie zdziwiłem, przybliżysz temat? Google nie znajduje mi innego wspólnego rozliczenia niż małżeństwo.
  • Odpowiedz
@Galvay: Dziedziczenie również jak najbardziej. Można się rozliczać za pomocą umowy cywilnoprawnej http://ksiegowosc.infor.pl/podatki/podatki-osobiste/pit/708960,Umowa-zlecenia-i-umowa-o-dzielo-zawarte-miedzy-osobami-fizycznymi-rozliczenie-PIT.html
na podstawie umowy spółki cywilnej, ustanowić współwłasność etc.
Wszystko się da, są to celowo wprowadzone luki prawne dla ułatwienia. Możesz znaleźć np. wpisując wspólne dziedziczenie/ rozliczenie konkubinatu.
  • Odpowiedz
  • 0
@djtartini1 ale przy dziedziczeniu masz podatek, nie?
A tego Wspol ego rozliczenia o którym piszesz to jednak bym nie podawał jako argument. To jakaś karkołomna konstrukcja wątpliwa prawie.
  • Odpowiedz
@Galvay: no tak, tego podatku nie wiem jak obejść. Z prawem nie jestem już na bieżąco więc o to trzeba zapytać notariusza. Natomiast rozliczenie wspólne nie jest karkołomne, bo widziałem dziwniejsze rozwiązania i w 100% legalne.
  • Odpowiedz
  • 0
@djtartini1 no właśnie, a trochę lipa żeby płacić podatek od własnego / wspólnego mieszkania.

Mój niebieski pracuje w skarbówce i nie widział żeby ktokolwiek rozliczał się tak jak piszesz, stąd ten zaskok.
  • Odpowiedz