Wpis z mikrobloga

#rekrutacja #hr #zarobki #praca #pracbaza #kiciochpyta

Michał Białek wciąż sukcesywnie blokuje moje konto, do zdjęcia blokady pozostało kilka dni, stąd piszę z mojego tymczasowego multi na czas uchodźstwa.

Kraków, rozmowa o pracę.

Środa o 1 w nocy (czyli już kalendarzowo czwartek), wysyłam słownie dwa CV, z czego to drugie to za wysokie progi więc raczej pro forma złożyłem te papiery, nie licząc na odzew (i na ten moment się nie zaskoczyłem). Drugie zaś zostało bardzo szybko rozpatrzone, gdyż już o 10 rano otrzymuję telefon z zaproszeniem na rozmowę w piątek, na również 10.

#!$%@?łem, gdyż nie dopytałem o widełki, ale trudno.

Siedziba firmy — naprawdę ładny biurowiec, z przeszkloną elewacją. W środku jak w budynku FBI z amerykańskich firmów, żadna tam tandeta i brak januszostwa. Rozmowa w fajnej sali konferencyjnej, widok na kraków przez szklane ściany, wygodne fotele, niski stoli, ogółem pozytywne wrażenie. Nie korpo, ale firma konstrukcyjna która buduje specyficzne rodzaje budynków, nie żadne bloki osiedla i inne srutututu.

Ja — po dwóch latach ekonomii na zupełnie przeciętnym uniwerku ekonomicznym w Krakau (nietrudno zgadnąć którym). Doświadczenie — po ogólniaku gap year w którym pracowałem — zaraz po maturze udało mi się dostać bez żadnego doświadczenia i umiejętności fuchę logistyka wewnętrznego. Po pół roku pracy i przeniesieniu się do roboty bliżej mojemu miejscu zamieszkania, pracowałem jako pracownik biurowy w firmie produkującej okna i drzwi drewniane. Stanowisko - pomocnik kierownika magazynu, uzupełniałem dokumentację techniczną, czasami jeździłem w delegacje na budowo, ogólnie taki oficer do zleceń dowódcy (cały czas pamiętając, że byłem szczylem zaraz po maturze).

Następnie dwa lata rzeczonych studiów, w tym czasie również dorywczo pracowałem w takiej firemce, jako fiziol, tutaj nie moge nic wpisać ciekawego do CV. Następnie jako freelancer - grafik, analityk, korepetytor, copyrajter, tłumacz i inne bzdety. Ogólnie całkiem niezła kasa z tego była, oczywiście w zależności od okresu.

Umiejętności na dziś: język angielski, prawo jazdy (kilka lat, dużo wykręconych kilometrów, nigdy nie miałem ani punkta karnego i żadnej kolizji), obsługa komputera - perceft (kiedyś chciałem byc informatykiem, stąd się trochę na tym znam), excel spoko (używałem jako logistyk), grafika komputerowa (rastrowa i wektorowa - Illustrator/Photoshop), ogólnie szeroko rozumiane posiadanie mózgu.

Doświadczenie: pół roku jako logistyk wewnętrzny, pół roku jako #!$%@? wie w zasadzie kto, można przyjąć że zastępca kierownika magazynu i pracownik biurowy, rok jako wolny strzelec + rok pracy jako fiozl w pewnym momencie (mała firma rodzinna znajomego typa, na 4 osoby - praca lekka, przyjemna i przede wszystkim twórcza; wyrobiłem sobie fach w ręku).

Może dupy nie urywa, ale na bidnego studenta nie mogłem narzekać z brakiem kasy po takim czymś. Zarobki na ręke w tychże pracach wynosiły tak od 2,5k, do czasami nawet 3k - jak masz 19 lat i gówno umiesz, a zarabiasz pierdząc w stołek chociaż twoi rówieśnicy latają po budowie za podobne pieniądze, to nie jest źle.

Obowiązki i wymgoi jakie mi przedstawiono na rozmowie rekrutacyjnej - stanowisko: młodszy referant w dziale zamówień publicznych:
- znajomość podstaw prawa zamówień publicznych
- obsługa kompa minimum 5 lat
- angielski perfect - uzywany na codzien w firmie (do zadan nalezy miedzy innymi kontakt z parnerami z zagranicy)
- excel i pakiet biurowy: perfect
- podpisanie klauzli według której nie mogę sypać info co mam dokładnie robić w firmie
- po rozwiązaniu umowy, przez 36 miesięcy nie mogę pracować u konkurencji
- doświadczenie w pracy w biurze
- prawo jazdy minimum kilka lat
- dali do zrozumienia, że trzeba #!$%@?ć

Mityczne pytanie o oczekiwania finansowe. Pytam jakie są widełki - nie mogą powiedzieć, najpierw muszą usłyszeć moją propozycję z konkretną kwotą. Próbuję jakoś okrężnie wyczuć na co sobie mogę pozwolić i jakoś podchwytliwie wyczaić widełki - nie udaje się. Czekają twardo na kwotę albo koniec rozmowy. No to biorąc pod uwagę moje skromne, ale bądź co bądź jakiekolwiek doświadczenie i umiejętności, obowiązki jakie mi przedstawili oraz to, ile mogę zarobić siedząc w domu odpowiadam, że tak z 3 tysiące to bym chciał (nie doprecyzowałem nawet czy brutto czy netto). Wiadomo, że zawsze zbiją cene, wiec sie podaje wyższą.

I tutaj zwarcie w przewodach rekruterki, bo mogą mi zaporponować maksymalnie minimalną krajową ("maksymalnie minimalną", jak to #!$%@? brzmi, przecież mniej nie mogą skoro to minimalna xD), więc na rękę wyjdzie 1800zł. Za te wszytie wymogi jakie mi przedstawili i po #!$%@?, jak to im są pilnie potrzebni ci pracownicy.

Zrobiłem moją mimiką "xD" i powiedziałem, że to mi zupełnie nie odpowiada. "Ale nic o panu nie wiemy, po 3 miesiącach przecież konczy sie okres próbny i damy wincyj" (nieodpowiada mi to, bo po 4 miesiącach wracam na studia), ale pytam ile więcej. No te 2, albo 3 stówy dadzą xD. Jakieś płacze, że nic o mnie nie wiedzą, nie mam doświadczenia w czymś podobnym i tak dalej, więc nie mogą mi dać wiecej bo firmy nie stać. Odpowiedziałem, że dlaczego to ja mam mieć postawę charytatywną względem nich, a nie oni względem mnie - może by dali te 5 tysięcy żebym miał i nie musiał się przejmować wydatkami? No ale oni rozumieją, ale co mają zrobić jeżeli ich nie stać dać więcej?

Powiedziałem że jeżeli biorą się za prowadzenie biznesu ale po drodze okazuje się że ich na to nie stać, to rozsądnym wyjściem jest ogłoszenie bankructwa - tak działa wolny rynek.

Podziękowałem i pożegnaliśmy się.

Czy z tymi umiejętnościami i "doswiadczeniem" jakie mam, a przede wszystkim - na stanowksi z takimi wymogami jakie przedstawili, to serio te ~2,2k minimalnej = 1,8k na rękę to jest normalna kwota? Może to ja jestem ten cały roszczeniowy minealesnajncośtam i faktycznie na więcej nie zasługuję? Te 3k brutto (nie chciałem netto, tyko właśnie brutto), na tym stanowisku to jest jakoś w #!$%@? dużo? (A może nawet ja tutaj nisko wszystko wyceniam i powinno być więcej?)

Nie wiem teraz czy #!$%@?łem że to olałem czy dobrze zrobiłem. Dejcie jakieś info Mircy. No i przede wszystkim - jak macie jakąś ciekawą pracę w Krakau dla kogoś takiego jak ja, to dajcie znać, bo siedzę na bezrobociu przez moją roszczeniową postawę ( ͡° ʖ̯ ͡°)
  • 9
@RogalFederer: według mnie powiedziałeś za mało, szczególnie biorąc pod uwagę ten 36 miesięczny zakaz pracy u konkurencji po rozwiązaniu umowy. Czy to w ogóle legalne?
@lent legalne ale pod warunkiem wpisania do umowy zobowiązania pracodawcy do placenia przez czas obowiązywania takiej klauzuli odpowiedniej kwoty jako odszkodowania/rekompensaty dla pracownika
@macqooo: czyli nielegalne, bo oni nie byli OPowi nawet skłonni wypłacać pensji wyższej niż minimalna, a co tu dopiero myśleć o płaceniu czegokolwiek po rozwiązaniu umowy ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@lent: @lent: @macqooo: legalne, bo tak jak wspomniano — oczywiście dostawałbym tę rekompensatę, w wysokości 25% stawki.

I tak sobie teraz myślę, że może to był jednak jakiś plus. Może chwilę bym pomurzynił, ale zakładając że dostałbym umowę o prace na czas nieokreślony nawet na te grosze, to potem miałbym przez 2,5 roku coś a la stypendium od nich. Mniej więcej w wysokości tego, co daje mi uniwerek (
@vateras131: tylko że ty już jesteś po studiach i pracujesz "w zawodzie". Ja skończony dopiero drugi rok i propozycja pracy w ogóle niezwiązana z wykształceniem - owszem, praca biurowa, excel, angol, pewnie w korpo po eko albo w ogóle już teraz na studiach, uczą podobnych rzeczy - ale jednak nie jest to stricte zawód ekonomiczny. Więc nie za bardzo da się porównywać nasze sytuacje - no chyba że bym właśnie szukał