Wpis z mikrobloga

Nie ma prawdy, jest jedynie złudzenie prawdy reprezentowane przez symulacje (symbolizm), która już dawno zatarła granicę pomiędzy realnym i nierealnym.

Sam tekst jest tylko wstępem do Simulacra and Simulation, Jean Baudrillard.

Książka bardziej naciska na symbole, które reprezentują rzeczywistość i są owocem ludzkiego umysłu, ale uważam, że granica pomiędzy realnym, a nierealnym nie istniała nigdy, a ludzka świadomość stworzyła złudzenie rzeczywistości gdzieś po drodze, aby ułatwić sobie przetrwanie i wytłumaczyć cel swojego
Jean Baudrillard


@obozeloginzajety: uuuuu, postmodernizm ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Temat dość mocny, w zasadzie ciągnie się w filozofii na poważnie od Kartezjusza (a wcześniej np. Augustyna). Warte uzasadnienia wydaje się:

Jedyne co jest dostępne dla Ciebie to przyczyna i skutek


i nie tyle chodzi o słowo "jedyne", ale czy przyczyny w ogóle są dla nas dostępne i czy mówienie o nich jest filozoficznie uzasadnione. Tak jak pan
@Kampala:
Generalnie jest to #!$%@?, jak cała filozofia, ale gdzieś po drodze wystąpił błąd samoświadomości wśród ludzkiego gatunku i stąd nasze dyskusje i marnowanie papieru/klawiatury. Nie powiem, ja odnajduje w tym #!$%@? dużo przyjemności i co jakiś czas obracam w głowie kolejne egzystencjalne pytanie :)

Polecam jako dobrą referencje filozofie wschodu. Zauważyłem, że zachodnia, począwszy od Grecji jest strasznie centryczna, wschodnia o wiele mniej. Oprócz Chin, konfucjanizmu czy legalizmu. Oni otwarcie
gdzieś po drodze wystąpił błąd samoświadomości wśród ludzkiego gatunku i stąd nasze dyskusje i marnowanie papieru/klawiatury


@obozeloginzajety: Błąd? A może raczej funkcja integrująca bodźce i procesy kognitywne w celu lepszego, skuteczniejszego i bardziej elastycznego rozwiązywania problemów?

Ja bym się do tego skłaniał.

A babranie kijkiem w idei przyczynowości to chyba akceptowalna strata energii przy tych korzyściach ;)
@Kampala:

W Selfish Gene Dawkins właśnie taką teorie prezentuje, że to zwyczajny element przetrwania który organizm zdobył wraz ze swoim rozwojem. Tyle, że on otwarcie oddziela świadomość od narzędzi służącym genom do przetrwania (zdolność przewidywania konsekwencji w krótkich okresach czasowych - proces uczenia). Nasuwa się zatem pytanie, jakie są limity naszej świadomości i jak daleko nasze geny są w stanie to popchnąć wraz z dalszym rozwojem (o ile geny rzeczywiście są