Aktywne Wpisy

cuks +10
Jakiś czas temu umówiłam się na pierwszą randkę z tindera z facetem, którym byłam oczarowana, zauroczona wręcz, byłam tak zestresowana na spotkaniu, że zabrakło mi śliny w gardle, po jakichś 20 minutach typ złapał mnie za rękę jakbyśmy byli małżeństwem z dziesięcioletnim stażem, później z uśmiechem chwycił mnie za nogę i zażartował żebym się rozluźniła, zamurowało mnie, wyszłam z baru w którym się umówiliśmy z pretekstem, że źle się czuję, płakałam całą

Pink_Floyd +8
#alkohol #alkoholizm #zdrowie #kiciochpyta
Może głupie pytanie, ale jaki sens ma nocny zakaz sprzedaży alkoholu np. po 22?
Kto ma się #!$%@?ć do 22 już się #!$%@?, jeżeli zrobi to porządnie to trzyma go dobre kilka godzin, więc nocne hałasy, oszczane bramy kamienic i inne tego typu "atrakcje" i tak i tak będą.
Nie ma chyba ludzi, którzy o 22:15 wpadają na pomysł "idźmy,
Może głupie pytanie, ale jaki sens ma nocny zakaz sprzedaży alkoholu np. po 22?
Kto ma się #!$%@?ć do 22 już się #!$%@?, jeżeli zrobi to porządnie to trzyma go dobre kilka godzin, więc nocne hałasy, oszczane bramy kamienic i inne tego typu "atrakcje" i tak i tak będą.
Nie ma chyba ludzi, którzy o 22:15 wpadają na pomysł "idźmy,





The simulacrum is never that which conceals the truth--it is the truth which conceals that there is none.
The simulacrum is true.
Dawno nie musiałem zastanowić się 58 razy czytając dwa zdania. Genialne, kompletne, bije po mordzie. A cały tekst znaleziony przypadkiem.
Ps. Testuje jak działa wykop :)
#liganauki #filozofia #thereisnospoon
Sam tekst jest tylko wstępem do Simulacra and Simulation, Jean Baudrillard.
Książka bardziej naciska na symbole, które reprezentują rzeczywistość i są owocem ludzkiego umysłu, ale uważam, że granica pomiędzy realnym, a nierealnym nie istniała nigdy, a ludzka świadomość stworzyła złudzenie rzeczywistości gdzieś po drodze, aby ułatwić sobie przetrwanie i wytłumaczyć cel swojego istnienia ... lub po prostu żeby się nie nudzić. Wybierz jedno.
Nie
@obozeloginzajety: uuuuu, postmodernizm ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Temat dość mocny, w zasadzie ciągnie się w filozofii na poważnie od Kartezjusza (a wcześniej np.
Generalnie jest to #!$%@?, jak cała filozofia, ale gdzieś po drodze wystąpił błąd samoświadomości wśród ludzkiego gatunku i stąd nasze dyskusje i marnowanie papieru/klawiatury. Nie powiem, ja odnajduje w tym #!$%@? dużo przyjemności i co jakiś czas obracam w głowie kolejne egzystencjalne pytanie :)
Polecam jako dobrą referencje filozofie wschodu. Zauważyłem, że zachodnia, począwszy od Grecji jest strasznie centryczna, wschodnia o wiele mniej. Oprócz Chin, konfucjanizmu czy legalizmu. Oni otwarcie stwierdzają, że dyskusja jest otwarta i można wymiennie używać często sprzecznych ze sobą stwierdzeń. Do tego stopnia, że nic nie stoi na przeszkodzie aby być i buddystą i hindu na raz. Na zachodzie powszechna jest platonizacja wszystkich argumentów - czyli staramy się wszystko zmierzyć, zdefiniować, a potem budować dalej na tych założeniach dalej nie będąc pewnym czy aby nie popełniliśmy po drodze błędu co może być tragiczne w skutkach. Zachód jest dumny z Platona, a personalnie uważam, że połowa cywilizacyjnych problemów wynika właśnie z niego.
Np. Gdy do Chin dotarli pierwsi chrześcijańscy misjonarze koniecznie chcieli znać odpowiednik Genesis. Problem w tym, że w Chinach nigdy nie było to zbyt ważne więc jako tako nie mieli takiego odpowiednika. Ważniejsze były praktyczne przesłanki jakie niesie za
@obozeloginzajety: Błąd? A może raczej funkcja integrująca bodźce i procesy kognitywne w celu lepszego, skuteczniejszego i bardziej elastycznego rozwiązywania problemów?
Ja bym się do tego skłaniał.
A babranie kijkiem w idei przyczynowości to chyba akceptowalna strata energii przy tych korzyściach ;)
W Selfish Gene Dawkins właśnie taką teorie prezentuje, że to zwyczajny element przetrwania który organizm zdobył wraz ze swoim rozwojem. Tyle, że on otwarcie oddziela świadomość od narzędzi służącym genom do przetrwania (zdolność przewidywania konsekwencji w krótkich okresach czasowych - proces uczenia). Nasuwa się zatem pytanie, jakie są limity naszej świadomości i jak daleko nasze geny są w stanie to popchnąć wraz z dalszym rozwojem (o ile geny rzeczywiście są za to odpowiedzialne, bo jak dla mnie geny to również część tego systemu prawdy/nieprawdy). Weźmy też pod uwagę, że niektóre gatunki np. insekty radzą sobie świetnie bez mechanizmu odpowiedzialnego za samoświadomość i wyewoluowały coś zupełnie innego w jej miejsce (zdolność do szybkich cykli rozrodczych połączona z ogromną możliwością adaptacji kosztem poświęcenia nie raz całej populacji vide walka z komarami za pomocą oprysków jest skuteczna tylko okresowo). Stąd ludzkie przekonanie o swojej wyższości tylko i wyłącznie z "błędu" (fakt, mocno dyskusyjne stwierdzenie) zdaje się być chybione, bo przetrwać można na wiele sposobów.
Stąd też i ten cały wpis z cytatem o nieistnieniu (a raczej braku różnicy) pomiędzy prawdą, a symulacją. Jest kompletny w tym sensie, że nie jest ważne czemu posiadamy świadomość i skąd ona się wzięła. Jako dla biernych obserwatorów nie ma dla nas najmniejszego znaczenia "dlaczego" i "po co", bo jesteśmy częścią tego