Wpis z mikrobloga

@shitty_support: ta, bo nie-karyny i nie-dżesiki to się specjalnie różnią pod tym względem. Prawda jest taka, że takich normalnych, ale zupełnie normalnych pod każdym względem to jest mało różowych. Znam wiele wydawać by się mogło ogarniętych dziewczyn, które #!$%@?ły taką logike różowych pasków albo wpisywały się w te stulejarskie teorie, że głowa mała.

Koniec końców większość różowych wychodzi z założenia, że ma tutaj rozdawać karty, oczekuje adoracji i odwala różne szity.
To nie jest przypadłosć karyn, tylko różowych jako całości.


@p0lybius: A nie zastanawia Cię, czemu niektórzy ludzie miewają jednak zupełnie inne doświadczenia? Czemu istnieje masa szczęśliwych ludzi w normalnych związkach? Może po prostu obracasz się w takim środowisku gdzie takie zachowanie różowych jest poniekąd normą - i nie mówię tego jako przytyk, tylko z doświadczenia. Pochodzę z małej wsi i tam też było dużo takich roszczeniowych księżniczek i co chwilę inny