Wpis z mikrobloga

A propos marży na karty kredytowe. Gdy byłem w #uk stwierdziłem że obczaje wszystkie polskie sklepy w okolicy, by wiedzieć co oni mi tam sprzedają polskiego.

I tu muszę zaznaczyć że w uk nie nosiłem gotówki. Kto był w uk ten wie, że ich monety są ciężkie toporne i wystarczy rozmienic dyche by portfel był ciężki jak cholera. Karta revolut, gdy potrzebowałem tej dychy to szybkie doładowanie szło, zero problemów. Tak samo jak przy płatności za.. Wszystko w sumie. Mogłem kupić mała wodę, Batona, zmieścić się w tym funcie i nikt nie robił problemów. Kasjerzy z Asda, Tesco, poundland, poundstretcher cieszyli się że nie muszą wydawać reszty.

Tak trafiłem na jeden polski sklep. No i oczywiście. Minimum płatności to uwaga, 5 funtów. Poniżej "musisz" dopłacić 50p. Zazwyczaj gdy obczajalem nowe małe sklepy nie kupowałem wiele bo nie wiem jak z jakością ich produktów, czasem warunki przechowywania są po prostu złe, a towar potrafi leżeć i leżeć. Więc kupiłem paczkę bingosow i coś jeszcze by do trzech funtów dobić. I tu haczyk - nigdzie nie ma info o minimalnej płatności xD dopiero po zeskanowaniu i prośbie że chce płacić kartą informuje mnie o minimalnej płatności xD. Mówię jej to niech już doliczy te opłatę. Oczywiście, głosuje portfelem, potrafiłem sporo zostawić w polskich sklepach, w Anglii zbytnio nie oszczędzalem, ale tam już nie wróciłem.

Patrząc z perspektywy mogłem ich przydupic do wydawcy terminala czy gdzieś, ale jakoś olałem sprawę. Także, Janusze biznesu są wszędzie.

#januszebiznesu #polak #emigracja
  • 23
@Gibky: @0x7C3: dla mnie mimo prawie roku to było pierwsze i ostatnie zjawisko. Nie spotkałem się z tym, Today I learned ( ͡° ͜ʖ ͡°)

btw, to co by było normalne to fakt, gdyby było napisane "płatnośc kartą od 5F". Ukrywanie do momentu tranzakcji jest nie fair. Nabiłbym sobie koszyk do tych 5 funtów, albo olał sklep zupełnie. Tym bardziej że w okolicy nikt takiej praktyki