Wpis z mikrobloga

@Tommy__: Rówieśnicy mnie gnębili w podstawówce i gimnazjum. W szkole średniej było spokojnie, ale wcześniejsze szkoły ustawiły mnie jako wyrzutka na wiele lat. Dopiero na studiach zacząłem z tego wychodzić. Szkoła mnie zniszczyła. Nigdy bym nie chciał tam wrócić.
  • Odpowiedz
@Tommy__ W szkole o ile nie byłeś debilem to łatwo było wszystko ogarnąć i cieszyć się młodością, brakiem odpowiedzialności i beztroską. Jak masz gówniaka i fajną pracę to też może być fajnie, no ale cóż, to obrót o 180 stopni i już całkiem inne życie. Nie złe, gorsze, ale inne.
  • Odpowiedz
@Zabojcza_Rozowa: Chyba że ma się taką pracę, że beztroskie chwile to właściwie ma się cały czas. Jedynie obowiązek pójścią prawie codziennie do pracy. Ale tak samo ejst ze szkołą.
Jedyne za czym tęsknie ze szkoły to wakacje :D A dokładniej ich długość. 26-30 dni wolnego w pracy to trochę mało jednak. Ale przynajmniej można sobie wybierać kiedy chce się to wolne.
  • Odpowiedz
@Tommy__: Gdyby w pracy było jak w szkole to po powrocie z pracy, zjedzeniu obiadu i obejrzeniu "Trudnych spraw" otwierałbyś laptopa i dalej pracował do 1 w nocy.
  • Odpowiedz
@Tommy__
taka prawda
choćbym miał najlepszą pracę na świecie to wolałbym chodzić do szkoły
śmieszne obowiązki, beztroska, mieszkanie z rodzicami, zgrana ekipa ziomeczków itd
kurła kiedyś to było
  • Odpowiedz
@Tommy__ Dokładnie. Pracę przynajmniej się wybiera i robi się jedną rzecz, da się tak ustawić by pracować w zawodzie który się lubi, a szkoła... No cóż większość lekcji - rzeczy które się w życiu nie przydadzą.
  • Odpowiedz