Wpis z mikrobloga

Mireczki, co się #!$%@?ło kilka dni temu, to ja nawet nie.
Pracuję w dziale HR, jestem osobą odpowiedzialną za proces rekrutacyjny.
Zazwyczaj podczas rekrutacji przychodzą sami debile, więc i tym razem nie mogłoby się obyć bez wpadek.
Dodam tylko, że obowiązikiem jest u nas posługiwanie się jezykiem angielskim w stopniu min. B2.
Czas na otwarcie, godzina 8.00 zjawia się pierwszy Janusz. Na wejściu usłyszałam głośne ,, Guten Morgen"
Skreślony po pierwszych dwóch minutach rozmowy. Wszystko wskazywało, że nie trafi się dzisiaj odpowiedni kandydat.
Naglę zjawił się on.. Dorbze ubrany, wykształcony, pracował w podobnej branży, świetnie posługujący się jezykiem.
Rozmowa oczywiście przebiegała bardzo sprawnie, odpowiedział nawet śpiewająco na pytania z kategorii "#!$%@?"
np. "wymień 10 zastosowań cegły". Po zakończonej rozmowie i pożeganiu się wstał, otworzył drzwi do szafy i tam wlazł XD
Nie mam pojęcia po cholerę, może szukał Narni XD. Gdy chwilę tam posiedział zrozumiał, gdzie się znajduje, a gdy
mu pokazałam przez, które drzwi ma wyjść to palnął tylko buraka i uciekł XD.
Jak się domyślacie, nie przyjełam tego debila, ale mamy za to fajnego Janka, który wita się ze wszystkimi po niemiecku.
#pracbaza #bezrobocie #heheszki #hr #rozmowakwalifikacyjna #zalesie
  • 15
  • Odpowiedz
sami debile

debila


@AnApple: Może problem w waszej rekrutacji leży w poszanowaniu kandydatów, hę? ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Znam śmieszków, którzy potrafią odwalić numer taki jak z szafą gdy tylko się zorientują z kim mają do czynienia i nie chcą propozycji pracy.
  • Odpowiedz
@AnApple: meh niektórzy rekruterzy to mają jakiegoś downa, typiara u mnie w firmie zapytała typka, który odpowiadał śpiewająco czy lubi koty (mimo że w biurze mamy pieska Kofi)na co odparł że nie przeszkadzają mu. Nie wzięła go bo jak to "koty trzeba kochać" tak jak ona....
  • Odpowiedz