Wpis z mikrobloga

Dlaczego nie jadam w Polsce w restauracjach.
Jak jest na zachodzie. Ktoś ma talent kulinarny, wszyscy znajomi zachwyceni jego daniami, rodzina szaleje, każdy namawia aby otworzył swoje bistro. Taka osoba zakłada rodzinną kanjpkę i buduje swoją markę robiąć latami pyszne dania.
A jak jest w Polsce? W Polsce #!$%@? jak w lesie. Nie znam się nic na gastronomii. Nawet jako kelner nie pracowałem. Na jedzeniu się nie znam. Jedynie wiem jak smakuje schabowy, frytki i kebab. Gotować nie potrafię. Ale #!$%@? biorę pół miliona kredytu na mnie, żonę, teściów, dzieci i kupuje po kimś starą budę (restaurację) i zaczynam realizować swoje marzenie. Zatrudniam sebę na kucharza i kelnerki studentki bo nie stać mnie na pensje dla wykwalifikowanego pracownika. Czynsz, kredyt to ok 10k miesięcznie wydatków. Seba ma jedynie doświadczenie w smażeniu frytek i odgrzewaniu zapiekanek na plaży w Mrągowie. Na początku są klienci. W końcu każdy jest ciekaw co to za nowy wynalazek w mieście. Jednak klient nie jest głupi jak mi się na początku wydawało. Może i nie #!$%@? za #!$%@? danie ale już więcej nie przyjdzie i powie też innym o tym #!$%@? miejscu. W ciągu tygodnia nie ma więc klientów. Seba cały dzień na zapleczu fajki pali a studentki kelnerki na fejsie klikają. Ja jako janusz stwierdzam, że skoro nie pracują to im nie płacę. Restauracja utrzymuje się z wesel i chrztów w weekendy. Dodatkowo żona ze swojej pensji dokłada. Teraz czekamy na Magdę Gesler aby dała nam darmową reklamę.
#jedzenie #gastronomia #kuchennerewolucje #januszebiznesu #pasta
  • 17
  • Odpowiedz
@ethics: Obraz prawdziwy, ale nie wiem czemu miałoby to zatrzymywać Cie przed chodzeniem do restauracji? Są przecież też te porządne.
I nie - nie trzeba znać się na gotowaniu żeby z sukcesami prowadzić restauracje - to jest bzdura
@piwniczak: Nie jest. Klient jako całość zawsze wie więcej niż którykolwiek właściciel restauracji chciałby myśleć
  • Odpowiedz
I nie - nie trzeba znać się na gotowaniu żeby z sukcesami prowadzić restauracje - to jest bzdura


@kajtek14102: To prwada, zawsze mnie #!$%@? to gadnaie u Gessler. Pamietam nawet jak postawila kiedys warunek, ze jakis tam syn wlascicieli, ktory pomagal na kuchni i na sali ma KONIECZNIE POJECHAC NA STAZ DO LONDYNU I #!$%@?. Albo to ona albo ona nie uznaje tych rewolucji
  • Odpowiedz
@lossuperktos: to jest akurat bardzo prawdziwe. A jeszcze częściej hotele. No to jest win/win sytuacja. Kobieta szczęśliwa a bogaty chłop ma spokój (a często kosmicznych pieniędzy nie dokłada tylko "na wynajem") - znam troche takich związków
  • Odpowiedz
@LR300: Pamiętam ten odcinek i chodziło o coś innego. Dupek nie znał się na niczym, a zgrywał figo fago bo to i tak będzie jego, a mamusia zajmowała się tylko synkiem. Cele tej akcji były dwa - po pierwsze pozbycie się dupka żeby nie przeszkadzał, a po drugie jak i tak ma dostać tę restaurację to niech zobaczy jak prawdziwa restauracja funkcjonuje a przy okazji nauczy się trochę pokory.

A co
  • Odpowiedz
Jak jest na zachodzie. Ktoś ma talent kulinarny, wszyscy znajomi zachwyceni jego daniami, rodzina szaleje, każdy namawia aby otworzył swoje bistro. Taka osoba zakłada rodzinną kanjpkę i buduje swoją markę robiąć latami pyszne dania.


@ethics: gówno prawda za przeproszeniem panie Ferdku. Na Zachodzie wygląda to dokładnie tak samo jak w Polsce. Są lokale prowadzone z pasją, są lokale otwierane przez ludzi, którzy dorobili się na czymś innym. Są lokale prowadzone przez
  • Odpowiedz
@LR300:
@kajtek14102:

Dobra może nie trzeba się znać na gotowani, żeby mieć dobrze prosperującą restaurację, ale jak Magda kogoś jedzie, że się nie zna to zazwyczaj ma rację. Przecież ona nie wymaga od właścicieli ukończenia szkół francuskiej cusine tylko podstawowej znajomości produktów. Jak maj właściciel ocenić czy może serwować posiłek za który odpowiada jak nie wie jak to powinno smakować?

No bo sorry, ale oglądałem dużo kuchennych rewolucji i zazwyczaj
  • Odpowiedz
@ethics: Ja znam kilka zaufanych knajp w swojej okolicy ze smacznym i w miarę tanim jedzeniem. Twój obraz jest mocno przerysowany i mam wrażenie, że jest ukształtowany na podstawie programów typu "Kuchenne Rewolucje" albo wspomnieniami z początków lat 2000. W ostatnich latach poziom gastronomii w Polsce bardzo się podniósł, dzięki coraz większej konkurencji oraz większej świadomości nas wszystkich, czyli klientów. :)
  • Odpowiedz