Wpis z mikrobloga

Pracuje w korpo, zarabiam nawet spoko kasę, ale co z tego. Jeśli całe życie mam przeżyć #!$%@?ąc 8-16 i w kółko robić to samo, przebywając przez 8h z pseudo "przyjaciółmi", to chyba oszaleje. Nie rozumiem czemu dookoła wszyscy uważają, że szczęście w życiu = znalezienie stabilnej pracy, kredyt na mieszkanie/dom i przeżywanie w kółko jednego dnia do 60/65 roku życia. Moja rodzina jest przeszczęśliwa z powodu mojego trybu życia, a mnie to dobija. Mam ochotę ruszyć w spontaniczną podróż do wschodniej Azji, albo postarać się o wizę do Australii i poprostu brać życie jakim jest. Kombinować, podejmować się różnych prac, różnych wyzwań, mieć co wspominać na stare lata, zwiedzać i żyć, a nie tylko egzystować. Wiem, że to się wydaje, aż tak kolorowe na papierze, ale jednak są setki tysięcy osób na świecie, które tak próbują i im się udaje.
#przemyslenia #emigracja #zycie #pracbaza #podroze
  • 79
  • Odpowiedz
@szczesliwa_patelnia: bo to długa historia :) W dużym skrócie, na studiach jeździłem do Norwegii popracować miesiąc dwa dorobić sobie na życie studenckie, ale napisałem mgr i stwierdziłem, że trzeba wesprzeć kraj ojczysty swoją wiedzą zdobytą z trudem na studiach, tutaj moje miejsce stąd pochodzą moi dziadowie, i tylko tu najlepiej smakuje chleb, cytując klasyka :D No i ten teges, znalazłem sobie pracę, w biurze, umowa na czas nieokreślony, 8 godzin,
  • Odpowiedz
@JohnMilton to jedz. Południowo wschodnia Azja drogą nie jest. Popracujesz gdzieś i spokojnie rok przeżyjesz. Ja bym mógł w tym momencie wyjechać gdzieś i żyć do końca życia z odsetek w super tanim azjatyckim kraju. Ale ja mam dzieci, żonę i lubię to co robię;)
Jak ty tego nie masz to jedz chłopie nawet dziś
  • Odpowiedz
@JohnMilton: Kurde też mam tak samo tylko że zarabiam śmieszne pieniądze przez co nie stać mnie nawet na jakieś fajne rozrywki gdy przychodzi ten krótki weekend (,) To jest dopiero frustracja...
  • Odpowiedz
@Gadulec: No i gdzie mieszkasz na tych podróżach? W namiocie? Skąd bierzesz pieniążki na jedzenie? Gdzie się myjesz, kąpiesz? Gdzie srasz, (to w sumie bardzo ważne pytanie!). Niefajnie jest chodzić przez 8 godzin do pracy, ale chyba jeszcze gorzej jest żyć jak bezdomny 24/7. No chyba, że pieniądze zarobiłaś wcześniej, albo pałasz się jakąś pracą na czarno, ale jak to zrobić nie znając hiszpańskiego np w meksyku i nie być
  • Odpowiedz
@zeek: Azja płd-wsch jest łatwiejsza na pierwszy raz poza Europę, bezpieczniejsza i tańsza. Ameryka Środkowa jest bardziej roztańczona, łatwiej się dogadać z ludźmi (znam hiszpański jako tako). W Azji byłam w 10 krajach, najbardziej polecam Filipiny i Indonezję, ale na pierwszy raz Tajlandię i/lub Malezję. Z Ameryki Środkowej najlepszy jest moim zdaniem Meksyk, ale Gwatemala i Kostaryka też są bardzo ciekawe. Zapraszam na Gadulca - na FB, Insta, bloga czy
  • Odpowiedz
@Kurgan: znam hiszpański (mniej więcej, ale znam), co bardzo ułatwia podróż, ale mnóstwo ludzi nie zna i tylko z angielskim dają radę. Pracowałam w Norwegii i Polsce, więc miałam odłożone sporo pieniędzy. Śpię w hostelach (jest normalna toaleta, więc masz odpowiedź na swoje pytania, tylko papier trzeba tu wrzucać do kosza, a nie do kibla :P), za dwójkę płacimy 10-20 USD najczęściej. Jemy street food albo sami sobie gotujemy. Jeździmy
  • Odpowiedz