Aktywne Wpisy
ciemnienie +31
W byciu mamą, w zasadzie już od momentu, gdy dziecko opuściło moje ciało, najbardziej dobijające jest, że w zasadzie przestajesz się już liczyć dla innych jako istota ludzka. Od teraz nie jestes człowiekiem, tylko matką a magicznie twoje siły i zasoby stają się niewyczerpalne. Nie czujesz zmęczenia, bólu, nie musisz spać i nie chorujesz. To znaczy, czujesz i chorujesz, ale inni mają to najczęściej totalnie w dupie. I najlepsze, że najmocniej dotyka
Mega_Smieszek +475
Obserwuje go młody majtek pokładowy. W końcu zdobywa się na odwagę i zaczyna pytać starego kapitana.
-Dlaczego nie ma pan nogi?
-Stare dzieje. Rekin mi odgryzł.
-A czemu hak zamiast dłoni?
-Stare dzieje. Ucięta podczas abordażu.
-No a czemu oka pan nie ma?
-Bo mi mewa nasrała.
-I od tego stracił pan oko??!!
#heheszki #suchar
- Jak mnie puścisz to spełnię Twoje 3 życzenia.
- Eeee tam nic mi nie potrzeba
I wyrzuca rybkę za burtę. Rybka sobie myśli - ale to dobry człowiek. Spełnię pierwsze 3 życzenia jakie wypowie o świcie.
Rano marynarz wstaje, przeciąga się i mruczy do siebie:
- Aaaaa #!$%@? mi w dupę, kotwica w plecy, byle pogoda była dobra.
Komentarz usunięty przez autora
Na statku stary bosman zaciąga się fajką. Podchodzi do niego marynarz:
- Panie bosmanie, używamy tego samego tytoniu, a jednak aromat pańskiej fajki jest o niebo lepszy od mojego. Niech Pan zdradzi, jak pan to robi?
Bosman na to:
- Ha, chłopcze, mam na to pewien stary sposób: do tytoniu dodaje zawsze parę włosów łonowych młodej dziewczyny...
Zawinęli do portu, po powrocie na pokład marynarz podchodzi do bosmana, wręcza mu fajkę
- Kapitanie statek towarowy na horyzoncie!
- Dobra jest! Podajcie moją czerwoną koszulę!
Kapitan założył koszulę, dokonali abordażu, straszliwej rzezi i statek był ich. Płyną dalej. Nagle na horyzoncie pojawia się drugi statek towarowy. Majtek z bocianiego gniazda woła:
- Kapitanie statek towarowy na horyzoncie!
- Dobra jest! Podajcie moją czerwoną
- W naszym kierunku płyną 4 torpedy samonaprowadzające, nie zdążymy im uciec. Prosze powiadomić załogę, ale tak, zeby nie wywołać paniki.
Oficer zasalutował i wyszedł. Poszedł do kantyny, gdzie większość załogi właśnie spędzała wolny czas. Stanął na stole po środku sali i krzyknął:
- Słuchajcie wilki morskie! Założę się z każdym z was, że mam
Komentarz usunięty przez autora
@marek-miko: Ja znam inną pointą:
- Dobre, mocne, blisko dupy rwane!
Pierwszy raz jestem w gorących (nie jako OP, ale jest chyba mój udział^^...). Dzięki!
Żart dobry, ale w 1497 roku nie było jeszcze Wielkiej Brytanii, ani jej statków. ( ͡° ʖ̯ ͡°)